„Cisza rośnie dzień po dniu
Gaśnie ogień naszych słów
Zamiast bliżej dalej nam
Już dość tego mam
Chcę znów czytać z Twoich ust
To co myślisz do mnie mów
do serca podchodzi lód” 1)

Jak dziś pamiętam upalne lato sprzed dwóch lat. Siedziałam na tarasie z przyjaciółkami i jedna z nich wzdychała. Jak tu jest pięknie, jak ciepło, jak przyjemnie. Jakie widoki, jacy fajni ludzie. Jak dobrze tu być. Gdzieś tam powoli zaczął kiełkować pomysł, by kolejną powieść umiejscowić właśnie tam – w Trpanj. Nie trzeba było długo czekać, by pomysł zaczął nie tylko kiełkować, ale wręcz pęcznieć. Wybrałyśmy imiona dla bohaterek, a w głowie Agnieszki ułożył się plan trylogii. Nie minęły dwa lata, a wkrótce w księgarniach pojawi się finał tej lawendowej serii. O Zuzannie i Zofii już wcześniej pisałam. A jak wyszła całość? By się dowiedzieć, koniecznie należy zapoznać się z poniższym tekstem.

szukaj_mnie_wsrod_lawendy_gabrielaGabriela Skotnicka, jak na najmłodszą latorośl przystało, bunt ma w naturze. Dziewczyna bardzo wcześnie opuściła gniazdo rodzinne. W poszukiwaniu lepszego jutra i być może ze względu na chęć przeżycia przygody Gabi wyrusza do Włoch. Tam znajduje pracę, najpierw dorywczą, a później już bardziej stabilną i odpowiadającą jej wyuczonemu zawodowi, i zaczyna żyć pełnią życia. Wszystko jednak zmienia się pewnego dnia, gdy dla rozluźnienia Gabi wybiera się na dyskotekę. Jedno spojrzenie, jeden gest – i coś zaczyna iskrzyć między nią, a tajemniczym i bardzo przystojnym obcokrajowcem – Ivo. W zasadzie już od pierwszej chwili wiadomo, że to będzie wielka miłość. W zasadzie również od pierwszej strony wiadomo, że coś w tej wielkiej miłości nie wyjdzie. Tfu, co ja mówię – to wiadomo już od pierwszego tomu, kiedy okazuje się, że Gabi mieszka w Chorwacji, w pięknej miejscowości Trpanj. Ona i jej synek mieszkają u matki Ivo, a jego przy nich nie ma. Co wydarzyło się w życiu tej dwójki? Jak potoczyły się losy zakochanych po wyjściu z tamtej włoskiej dyskoteki? Dlaczego ich wielka miłość nagle zgasła? A może tak naprawdę nigdy nie pozwolili jej wybuchnąć? Czy to możliwe, by między nimi było jeszcze dobrze? Między innymi o tym będziecie mieli okazję przeczytać w Gabrieli, czyli finałowej części trylogii Szukaj mnie wśród lawendy Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Nigdy nie ukrywałam, że uwielbiam powieści tej wrocławskiej autorki. Oczywiście są gatunki, którymi w szczególności się pasjonuje – kryminały, new adult, young adult, dramaty, thrillery – i w to wszystko wpleciony romans. Kiedy więc Agnieszka Lingas-Łoniewska pisze coś z mojego kanonu, to już zupełnie szaleję. Seria lawendowa to romanse, osadzone w pięknych okolicznościach przyrody. Trylogię czyta się znakomicie, każdą z części można połknąć w ciągu jednego wolnego wieczoru. Książki są dobre zarówno na letnie leniwe wieczory, jak i na zimowe weekendy spędzone w łóżku pod pierzynką. Z pozoru wszystkie powieści są lekkie i przyjemne, w gruncie rzeczy jednak każda z nich niesie za sobą jakieś przesłanie. Gabriela pokazuje, jak przemilczenie pewnych kwestii może poplątać ludzkie życie. Jak wiele złego może uczynić cisza. Zdecydowanie polecam lekturę zarówno Gabrieli, jaki i całej serii. Zdecydowanie warto.

Sil

1) Ewa Farna – Cicho

„Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela” Agnieszka Lingas-Łoniewska
tom: III
cykl: Szukaj mnie wśród lawendy
wyd. Novae Res
rok: 2015
str. 224
Ocena: 5,5/6

źródło: http://slowaduzeimale.blogspot.com/2015/06/porozmawiajmy-szukaj-mnie-wsrod-lawendy.html