W latach sześćdziesiątych Alibabki śpiewały:
Od małego miał pecha ten kot
prześladował go każdy co krok
lecz piosenka nie o tym, o nie,
jak czarnemu kotkowi jest źle.
Mówią nie poszczęści się
czarny kot ci przeszedł drogę – będzie źle.
Jest na opak, wierzcie, że
to czarnemu kotu tak nie wiedzie się.
Czarne koty miały pecha od czasów polowań na czarownice. Uważano, że czarownice zamieniają się w koty, by szkodzić ludziom. Czarne koty były wprost do tego stworzone – wszak nie widać ich w nocy… Włoskie stowarzyszenie obrony zwierząt i środowiska, postanowiło oswoić mit czarnego kota i w 2007 roku po raz pierwszy zorganizowało Dzień Czarnego Kota. Siedemnasty został wybrany nieprzypadkowo – to właśnie siedemnasty dzień miesiąca jest uważany we Włoszech za pechowy. Święto to miało na celu walkę z uprzedzeniami i zabobonami, ale także pomoc czarnym czworonogom. Tego dnia odbyły się parady i pikniki, specjaliści uświadamiali, że nie taki kot straszny, jak go malują.
Aby uczcić czarne koty, zapraszamy do zagłębienia się w naszych „kocich” lekturach (nie tylko czarnych!), najlepiej z kotem na kolanach!
Nie zabija się czarnego kota – Bonia Wit
Nie zabija się czarnego kota to nie kryminał. To opowieść o trudnych miłościach.
Podróż na Mazury staje się dla Piotra pasmem dziwnych zdarzeń i niefortunnych okoliczności. Czarny kot, którego przejechał na drodze, nawiedza go w snach i powoli staje się jego obsesją. Od wyjazdu na Mazury mężczyznę nie opuszcza pech. Najpierw płonie jego tartak, potem dowiaduje się, że w wyniku przelotnego romansu ma pięcioletnią córkę Gabrysię. Dziwnie sformułowany testament staje się przyczynkiem do weryfikacji planów życiowych głównego bohatera oraz innego spojrzenia na dotychczasowe życie.
Ciepła, optymistyczna opowieść, którą czyta się z uśmiechem i wzruszeniem.
Opowiadaj mnie zawsze od nowa – Aleksandra Rychlicka
Ida i Jan. Dwoje skrajnie różnych ludzi, którzy poznali się, zanim naprawdę doszło do ich spotkania.
Aby dokończyć książkę zaginionego przed laty ojca, Jan zostawia wszystko i wyrusza w nieznane. Nikt nie podejrzewa, że wyprawa jest dla niego tylko pretekstem do napisania własnej powieści – o ojcu. W poszukiwaniu śladów przeszłości pomaga mu tajemniczy kot i pewna dziewczyna, którą chyba gdzieś już widział…
Imperium Wielkiego Kota – Teresa Kulik
Na osiedlu, jakich tysiące, żyją ludzie i koty. Jedne kochane, pieszczone i karmione do syta, inne kryjące się w piwnicach, bezdomne i często głodne. Jest też na osiedlu stary mur – zapewne pozostałość po jakichś magazynach, który teraz stanowi granicę dwóch kocich terytoriów – Imperium i Gangu. O tę właśnie granicę potoczą się podstępne walki i prawdziwe bitwy, których bezpośrednim sprawcą jest pewien Syjam – potężnej postury, lecz małego serca.
Kocury i kotki obydwu terytoriów przeżyją wiele przygód nie tylko na swoim osiedlu. Powędrujemy z nimi do cyrku, muzeum, a nawet opery. Zajrzymy na prawdziwe wiejskie podwórko i pachnącą leśną działkę. Będziemy ucztować na weselu i słuchać najpiękniejszych nocnych kocich serenad w świetle księżyca.
Bajka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 7-12 lat.
O-BOOK – czyli autobiografia najbardziej zarozumiałego kota świata – Iza Rozbicka
Humorystyczna historia aroganckiego i zarazem wyjątkowo uroczego kota o imieniu Orange, który bezustannie opowiada o swoich zaletach, skrupulatnie ukrywając wady. Przechwala się na każdym kroku i wylicza swoje mijające się z prawdą heroiczne historie. Udziela ponadto profesjonalnych porad ze świata biznesu i wkręca wszystkich dookoła, manipulując jak zawodowiec.
Pewnego dnia w okolicznym parku pojawia się bardzo mroczna postać, a całą okolicę ogarnia przerażenie. Orange jako miejscowe bożyszcze postanawia podjąć wyzwanie schwytania upiornego osobnika.
Zabawna opowieść, która jak w soczewce pokazuje postawy niektórych osób, widzących doskonale wady innych, ale niepotrafiących tych samych przywar dostrzec u siebie.
A maksyma na dziś?
„Widok czarnego kota przecinającego drogę oznacza, że zwierzę dokądś idzie.” [Groucho Marx]