Nastolatki nie wierzą już w Mikołaja. Wydaje im się, że nie istnieje, a paczuszki pod choinkę podrzucają rodzice.
Nic bardziej mylnego! Bo paczuszkę z książkami dla młodzieży zostawił nam właśnie Mikołaj. I poprosił, żeby zrobić konkurs. Nie chcemy się narażać tak zacnemu jegomościowi, więc szybciutko ten konkurs ogłaszamy!
Do wygrania zestaw czterech młodzieżowych książek: Sylfida, Slatron. Przeznaczenie, Dziedzic i nowe imperium oraz Łowca czterech żywiołów. A wszystko w czarnej, lnianej torbie Zaczytaj się…
Chcecie?
To opowiedzcie w komentarzu o Waszym najmilszym wspomnieniu związanym z Gwiazdką.
Macie czas do 18 grudnia do 23:59.
Powodzenia!
Kochani! Wasze wspomnienia wprowadziły nas w świąteczny nastrój. Dziękujemy bardzo za podzielenie się nimi. Chcielibyśmy nagrodzić wszystkich, ale nagroda jest tylko jedna. Pakiet książek wyślemy do Pamix239 – mamy nadzieję, że teraz też się uśmiechasz :-).
Postanowiliśmy nagrodzić także Paulinę Nowak, zaczytaną pod choinką w „Baśniach” Andersena.
Zwyciężczynie prosimy o przesłanie adresów i numerów telefonu na adres: sekretariat@novaeres.pl.
Gratulujemy!
Barbara J-C | grudzień 14, 2016 -
Najmilsze wspomnienie związane z Gwiazdką…
…Dawno dawno temu, czyli jakieś 20 lat temu, w wigilię – jak zawsze – leciał Kevin. Był to dla mnie pierwszy raz jak go oglądałam i dziwiłam się starszemu rodzeństwu, że reagują „znowu to samo”. Dla mnie był to rewelacyjny, pierwszy raz oglądany film, nie rozumiałam ich irytacji. W zaszłe święta sama tak zareagowałam widząc Kevina po raz któryś, ale okazało się, że wcale go nie musimy oglądać, gdyż w prezencie gwiazdkowym otrzymałam edycję limitowaną „Przeminęło z wiatrem”. Jaki był mój zachwyt z tego ponad 230 minutowego wydania 🙂 Święta zawsze spędzamy razem, rodzinnie, a tym razem po pasterce mogłam oddać się wielogodzinnemu oglądaniu!
Monika | grudzień 14, 2016 -
Najmilsze wspomnienie? tak ….to bylo 4 lata temu ….. 18 grudnia pojawila sie malutka istotka a jej placz dal mi niesamowita radosc …. 😉 w Wigilie wyszlysmy do domu i wiedzialam ze te Swieta beda magiczne …. choinka zapach tych wszystkich potraw i te malenkie raczki …..
Super prezent | grudzień 14, 2016 -
Moim najmilszym wspomnieniem jest moment kiedy na świat przyszla moja mlodsza siostra, która obecnie ma dwa latka 🙂 Wiem, że niby było to miesiąc przed gwiazdka, ale nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego prezentu na święta. Oliwka jest najukochańsza siostrzyczka na świecie i wiem, że bez niej moje życie było by nudne 🙂
Pasiastegodnia | grudzień 14, 2016 -
Dla mnie urok Świąt polega na tym, że są one przewidywalne i tradycyjne. Co roku wyglądają nieomal tak samo i uważam to za plus. Wiadomo, czego się spodziewać, a tradycja daje poczucie bezpieczeństwa. Dlatego też nie mama jakiś szczególnych, niesamowitych wspomnień związanych z Gwiazdką, gdyż jedna od drugiej nie różniła się zbytnio.
Wyjątkowa była na pewno dla mnie Wigilia podczas, której nie mogłam przełknąć ani kęsa żadnej potrawy, gdyż miałam pod sercem moją córeczkę, która zdecydowanie protestowała.
Generalnie wszystkie dotychczasowe Święta Bożego Narodzenia, które przeżyłam były wspaniałe, pełne ciepła, miłości, kolęd, dobrego jedzenia i radosnej, kolorowej atmosfery i chociaż były do siebie podobne – każde przeżywałam w trochę inny sposób i każde pozostawiły cudowne wspomnienia.
Oliwia | grudzień 14, 2016 -
Najmilszym dla mnie wspomnieniem świąt są oczywiście wspomnienia z lat dziecięcych. Wtedy to święta posiadały największą magię. Najprostsze czynności jak ubieranie choinki czy wspólne oglądanie – tradycyjnie „Kevina”- miało w sobie niesamowity czar. Oczywiście tym najmilszym wspomnieniem jest najprawdziwsza wiara w Świętego Mikołaja. Te uczucie wyczekiwania na prezenty i Jego przybycie. Każdego roku rodzice skutecznie ukrywali prezenty, tak by potem magicznie trafiły pod choinkę ! Jakie to było zdziwienie, gdy pojawiały się tam znikąd. Ta wiara sprawiała, że był to najbardziej magiczny czas.
Natalia | grudzień 14, 2016 -
Najmilej wspominam mamę krzatającą się w kuchni, zapach ciast.. a z tatą poszukiwania tej najpiękniejszej choinki 💓
Paulina Nowak | grudzień 14, 2016 -
Najmilsze wspomnienie związane z gwiazdką? Hmm… A więc zacznę od początku. Zbliżały się święta, nie mogłam się ich doczekać, bo miałam dostać pod choinkę Baśnie Andersena. Od kiedy skończyłam 9 lat uwielbiałam czytać książki. Pierwsza jaką dostałam taką poważniejszą były właśnie te Baśnie. Mój tata należał kiedyś do Klubu Swiata Książki, przysyłali wtedy katalogi z ofertą( nie te czasy co teraz, internet i te sprawy;-) )więc oglądając natknęłam się na drugi tom Baśni Andersena. Wiedziałam, że to właśnie chcę dostać. Nie mogłam się już doczekać, byłam zachwycona kiedy je dostałam. Te święta były inne niż zwykle, ponieważ spędzaliśmy je całą rodziną, kuzynostwo, ciocie, wujkowie itp. Kuzynostwo nie dawało mi spokoju, więc nie mogłam spokojnie czytać. Tam gdzie się schowałam i tak mnie odnaleźli. Dlatego wpadłam na pewien pomysł. Kiedy nikt nie patrzył weszłam pod choinkę jak najgłębiej się da. Choinka była ogromna więc dawała wiele możliwości. A lmpki dawały piękne czyste i jasne światło więc mogłam czytać i nikt mnie tam nie znalazł. Czytanie wyczekiwanej książki w blasku choinkowych lampek. To jest moje najpiękniejsze wspomnienie:-)
Shina(Martyna K.) | grudzień 14, 2016 -
Pewnego mroznego dnia byłam sobie małą dzieciną
Nadchodził już czas wigilii i mama była całkowicie zapracowana
Postanowiłam z siostrami pomóc mamie w ozdabianiu domu
Wzięłyśmy masę kleju,waty i dużo brokatu.
Wycinałyśmy choinki,tworzyłyśmy śnieg i bombki
To było cudowne!Chociaż ten raz robiłyśmy wszystko w zgodzie.
Gdy mama odkryła nasze dzieła,była wzruszona.
Może nie były to idealne ozdoby,ale za to poruszyły matczyne serce
Byłyśmy z siebie ogromnie dumne
Dostałyśmy w nagrodę po czapce świętego mikołaja(Przepełnioną magią i łakociami!)
i dostałyśmy miano „Pomocnice Mikołaja” .
Naszym zadaniem było czekać na Mikołaja,a potem odczytywać każdy prezent i rozdawać rodzinie.
Oczywiście większość prezentów należała do nas,ale Mikołaj nie zapomniał o rodzicach i dziadkach .
Pamiętam do dziś tą radość w oczach rodziny i szczęście.
Czułam się naprawdę dumna,że mogłam pomagać tak ważnej osobie jak Św. Mikołaj!
Dzisiaj moją rolę pełni już najmłodsza siostrzyczka,która ciepło daje nam prezenty z pod choinki.
Oby takie święta trwały zawsze!
Lubie książki | grudzień 14, 2016 -
Najmilsze wspomnienie z gwiazdką hm? Nie mógłbym wybrać innego wspomnienia, jak to, gdy mogłem spotkać się z moją ukochaną na święta i spędzić razem sylwestra. Jest to nie lada wspomnienie i wydarzenie, ponieważ mieszkamy dość daleko od siebie i widujemy się naprawdę rzadko. Więc prezentem dla nas obojgu było już to, że mogliśmy spędzić ten czas razem (oczywiście bez materialnych prezentów również się nie obyło 🙂 ) oraz uczciliśmy naszą rocznicę, ponieważ wypada ona w Boże Narodzenie. Więc niedługo po tym jak już całe to świąteczne zamieszanie ucichło spędziliśmy wieczór razem pijąc szampana i ciesząc się z tego, że byliśmy przy sobie. Tego roku czeka nas również magiczny czas razem 🙂
Iza | grudzień 14, 2016 -
Moje najmilsze wspomnienie związane z Gwiazdką pochodzi z dzieciństwa. Gdy jeszcze cała nasza czwórka była mała i wierzyła w św Mikołaja, dorosłą część rodziny zadałą sobie sporo trudu, żeby zrobić nam przyjemność. Gdy zbliżał się czas „przybycia Mikołąja” dziadek zaczaił się i hałasował z coraz to innej strony domu i pukałw okna i drzwi, a my jak postrzeleni biegaliśmy za każym dźwiękiem z resztą rodziny dopingującą nas („widziałam go przez to okno”, „spójrz, chyba jest tam!”, itp) Kiedy już się nabiegaliśmy, a tata zdążył się przebrać w czerwony strój i założył siwą brodę, wyszedł triumfalnie z jednego z pokojów (No czysta magia, przecież tam nie ma drzwi! To po prostu MUSI być prawdziwy Mikołaj!)Byliśmy tak nakręceni, że podskakiwaliśmy jak małe piłeczki. I zaczęłó się rozdawanie prezentów według wszelkich prawideł: Siadanie na kolana Mikołaja i cały związany z tym wywiad- A tu mam prezent dla Izy, a byłaś grzeczna? Zorganizowali dla nas całe przedstawienie. Minęło jakieś 15 lat, a ja nadal mam uśmiech na twarzy gdy to wspominam.
Pamix239 | grudzień 14, 2016 -
Najmilsze wspomnienie związane z gwiazdką?
Było nim szykowanie wigili dla starszych osób. Nie byli to przypadkowi starsi goście, ale kompatanci z czasów II wojny światowej oraz ludzie mocno związani z różnymi związkami z tego okresu historii. Jako wolontariuszka miałam zaszczyt obserwować ich z bliska. Wiele mnie tego dnia wzruszyło. Rozmowa dwóch obcych sobie wcześniej starszych panów. Wspominali z dumą dawne czasy. Drobna staruszka, która z uśmiechem odebrała ode mnie opłatek. Dopiero kilka godzin później dowiedziałam się, że spędziła 11 lat w łagrach. A jednak wydawała się najszczęśliwszą babuleńką na sali. Każdy z każdym rozmawiał i dzielił się opłatkiem. Jak prawdziwa wielka rodzina. Pewnien staruszek powiedział mi najpiękniejszy komplement jaki w życiu słyszałam: ,,Panienka ma taki piękny uśmiech. Czy mógłbym prosić o jeszcze jeden?”. Nigdy w życiu nie uśmiechnęłam się tak szczerze i promiennie jak wtedy. Uświadomiłam sobie wtedy jak wiele dzisiaj osób nie zwraca uwagi na takie drobnostki, a temu człowiekowi sam usmiech sprawił taką radość. Wolontariat nawet w święta to najlepsze co może człowieka spotkać 🙂
Sibolilon | grudzień 15, 2016 -
Najmilszym wspomnieniem jest, zeszłoroczna Wigilia. W końcu po 6 latach wszystkim członkom rodziny udało się usiąść przy wspólnym stole. Co roku ktoś, albo nie mógł dojechać na czas, albo byl w pracy. W zeszłym roku magia świąt zadziałała i mam nadzieję, że zadziała i w tym roku. Po co komu prezenty skoro przy stole zostaje więcej niż jedno zaplanowane wolne miejsce?
Kitka | grudzień 15, 2016 -
Ja w zeszłoroczną Wigilię, po prawie dwóch latach starań i po poronieniu, zrobiłam test ciążowy, który pokazał mi upragnione dwie kreseczki… Te dwie kreseczki są dziś od 3,5 miesiąca ze mną i mają iście świąteczne imię – Mikołaj… Nigdy nie zapomnę, jak bardzo dłużyły mi się minuty oczekiwania na wynik testu, choć intuicyjnie czułam, że nie jestem już sama… Nigdy też jednocześnie nie czułam takiego szczęścia i strachu o zdrowie i życie mojego Dzieciątka… Nigdy też nie myślałam, że można tak bardzo i bezwarunkowo kogoś kochać…
Wiki | grudzień 16, 2016 -
Było to 2 lata temu. Mialam wtedy 13 lat. Koniecznie chciałam pod choinkę „Igrzyska śmierci”, choć wiedziałam, że cała trylogia nie jest tania. Tydzien przed Wigilia, jak chyba kazde dziecko, wzielam sie za szukanie prezentu. W szafkach, szafach, gdziekolwiek mama mogla go schowac. W koncu znalazlam, ale nie ksiązke, tylko kosmetyki, żele pod prysznic itp. Co z tego że z mojej ulubionej firmy? Chcialam „Igrzyska”! Zawiedziona czekalam do Gwiazdki z cieniem nadziei. Nadszedl czas kolacji. Po niej jak to w zwyczaju rodzicow bywa, mama zapytala czy byl Mikołaj. Spojrzalam na nia dajac do zrozumienia ze on nie istnieje. Nagle pod choinka znalazly sie kosmetyki…”Igrzyska”! Bylam zachwycona! Byly to chyba najbardziej zaskakujace i najmilsze świeta. 🙂
Zuza | grudzień 17, 2016 -
Bardzo trudno jest wybrać gwiazdkę, którą wspominam najlepiej. Co roku, pomimo tego, że z rodziną wykonujemy te same czynności, zawsze wydarzy się coś niesamowitego, co warto wspominać. Jednak jeśli muszę wybrać… to będzie to gwiazdka z sprzed może dwóch lat. Nie dostałam prezentu, który byłby na tyle fantastyczny, żeby przeważać szalę. Tego dnia powinniśmy być całą rodziną. Cieszyć się… Po prostu być razem. Jednak miało być tak, że tata, który pracował za granicą, miał nie wrócić do domu na czas. Miało go nie być z nami w ten wspaniały czas. Wszystkich to w jakiś sposób przytłaczało, nie cieszyliśmy się tak jak zazwyczaj. Kiedy już zupełnie straciliśmy nadzieję, uśmiechnięty tata stanął w progu drzwi, uśmiechając się. Był zmęczony podróżą, jednak wyglądał na równie szczęśliwego co my. To właśnie była gwiazdka, którą wspominam najlepiej. Bo po co komuś prezenty, wyjazdy nie wiadomo gdzie, kiedy jednego bardzo ważnego członka rodziny nie ma z nami?
Agnieszka Z | grudzień 18, 2016 -
Moja babcia chorowała na Alzheimera i było coraz gorzej z pamięcią, jednak Święta Bożego Narodzenia zawsze spędzałyśmy razem w rodzinnym gronie. Niewiele mówiła, ale mogłam się założyć, że bardzo dużo myślała. Podczas Wigilii kilka lat temu, zerknęła ukradkiem na stół i powiedziała – Tyle potraw, piękne jak rok temu.
To nas zaskoczyło i utrzymało w przekonaniu, że babcia każdego roku czerpała przyjemność z naszego towarzystwa. Zapomnieliśmy o jej długich chwilach milczenia i cieszyliśmy się z tego świadomego przejawu zadowolenia bardziej niż ze wszystkich prezentów. Do dziś wspominamy tą pamiętną Wigilię, która niespodziewanie przyniosła nam tyle radości. Święta to jednak magiczny czas… 🙂
Kamil | grudzień 18, 2016 -
Święta zawsze spędzaliśmy z mamą we dwójkę. Nie mamy dużej rodziny. Przed Świętami mama zawsze ciężko pracowała żebym wapominał ten czas jak najlepiej. W zeszłym roku moja dziewczyna zaprosiła nas na Wigilię do swojego domu. Pomyślałem, czemu by nie. Mama upiekła ogromne ciasto i zrobiła popisowe śledzie. Rozmroziła siatę pierogów które wcześniej zrobiła i wystroiła się. Rodzina mojej dziewczyny powitała nas tak serdecznie że mama prawie się rozpłakała. Tym razem nie musiała się tak starać i mogła cieszyć się ciepłymi rodzinnymi świętami. Mama znalazła wspólny jezyk ze wszystkimi i w końcu rodzice Ani ubłagali ją żeby została na noc w pokoju gościnnym. Na pewno tesknila za głośnymi, radosnymi i rodzinnymi świętami. Była przeszczęśliwa.
W tym roku też dostaliśmy zaproszenie. Mama nie może się doczekac.
Monika | grudzień 18, 2016 -
Moje najmilsze wspomnienie związane z Gwiazdką? Bardzo lubię grać na keyboard, a zaczęło się to od momentu otrzymania tych klawiszy na Gwiazdkę, gdy byłam małą dziewczynką, ale już na tyle dużą, że potrafiłam zapamiętać, który klawisz kiedy nacisnąć, aby stworzyć piękną melodię. Nauka gry nie zajęła mi dużo czasu, bo uczyłam się z przyjemnością. Pierwsze stuknięcia w klawisze stworzyły kolędę, którą teraz z sentymentem i wzruszeniem gram w dzień Wigilii. Jest to już nasza rodzinna tradycja i sposób ubarwiam Świątecznych dni, czyli śpiewanie kolęd z moim akompaniamentem. Jedna rzecz, a przyniosła tyle radości na te i kolejne lata! 🙂
Anka | grudzień 18, 2016 -
Zeszle święta spędziłam wyjątkowo w akademiku. Byłam tak zarzucona pracą że nie zdążylam sie przygotować do wyjazdu i postanowilam zostać. W Wigilijny wieczór żałowałam jednak tej decyzji. Telefon do domu i głosy wszystkich zebranych przy stole skutecznie mnie rozkleiły. Po dwudziestej
zadzwoniła koleżanka żeby zapytać się czy nie przyjdę do niej na kolację, ale odmówiłam… siedziałam przed komputerem i słuchałam kolęd kiedy niespodziewany gość zapukał do drzwi. Koleżanka przyszła do mnie z pierogami a mnie zamurowało. Nie minęło pieć minut jak kolejna wpadła z barszczem i pasztecikami. Spędziłyśmy razem wiele godzin i mimo odleglości dzielacej mnie z moją rodziną byłam szczęśpliwa i wdzięczna za takie wspaniałe Świeta. Dziś wspominam je z pewnym sentymentem. Jak to mówią,prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie