Są dni, kiedy zastanawiam się, czy znajdę książkę, która da mi kaca książkowego. Wiecie, ten taki stan charakterystyczny, kiedy odkładacie pozycję na półkę i mówicie: „DAMN! To był TOWAR…”, a później nie umiecie sobie znaleźć miejsca, bo nie?
Ja też tak miałam. I najwyraźniej jakiś Wielki Duch Dobrej Książki — albo inne bóstwo opiekujące się książkami — zlitowało się nade mną, i oto w łapkach miałam „Opowieści Celtyckie. Cenę przywództwa.” czyli kontynuację dwóch poprzednich tomów pani Karoliny Janowskiej. I stwierdzam: ja MUSZĘ, po prostu MUSZĘ przeczytać poprzednie części, bo padnę i zalegnę trupem i tyle ze mnie będzie! Ot!
Ja też tak miałam. I najwyraźniej jakiś Wielki Duch Dobrej Książki — albo inne bóstwo opiekujące się książkami — zlitowało się nade mną, i oto w łapkach miałam „Opowieści Celtyckie. Cenę przywództwa.” czyli kontynuację dwóch poprzednich tomów pani Karoliny Janowskiej. I stwierdzam: ja MUSZĘ, po prostu MUSZĘ przeczytać poprzednie części, bo padnę i zalegnę trupem i tyle ze mnie będzie! Ot!
Trup nie Kag i koniec z recenzjami 😉
No dobra, więc pytanie, czym się tak w zasadzie zachwycałam? O… moi drodzy, to już całkiem obszerne pytanie, które nie do końca mieści się w tych niespełna 425 stronach. Pani Karolina Janowska bowiem wykreowała świat niesamowicie plastyczny, z jednej strony bardzo historyczny, a z drugiej… dość fantastyczny. A o czym? Czytając z okładki:
„Cezar po zakończeniu konsulatu udaje się wraz z legionami do Galii, aby objąć namiestnictwo. Wojna wisi na włosku. Galvan pragnąc zapewnić sobie silną pozycję wśród celtyckich plemion poślubia córkę wodza Swebów, Ariowista. Sytuacja komplikuje się, gdy Cezar wypowiada Ariowistowi wojnę. Galvan musi opowiedzieć się za lub przeciw wojnie z Rzymianami. Jest rozdarty między obowiązkiem nałożonym na niego przez Scatah a lojalnością wobec plemienia, które nie chce mieszać się w konflikt z Cezarem. Podczas gdy brzemię władzy staje się coraz cięższe, Galvan musi podjąć decyzję, która może kosztować życie zarówno jego, jak i jego najbliższych.”
I czyż już sam ten opis nie brzmi smakowicie i interesująco? Dla mnie? Bardzo. Długo czekałam, aż wbiję ząbki w tą pozycję, a kiedy się udało… przepadłam. Dlaczego? Wciąż próbuję znaleźć odpowiedź na to pytanie. Okładka, wbrew temu, co głosi tytuł, jest na wskroś rzymska. Ale za to treść… o panie! Treść sprawiła, że choć dwie wcześniejsze części (Opowieści celtyckie oraz Opowieści celtyckie. Droga do władzy) nie były mi znane, szybko pokochałam bohaterów i wraz z nimi dążyłam na trudnej ścieżce, na jakiej się znaleźli, a jaką uknuł dla nich przewrotny los i Scatah.
Nie ma tu głównego bohatera — rozdziały dzielą się na te opowiadające o losach Celtów: Galavana, Gwynn, Adair, Lorelei i Uatah oraz losów rzymskich, głównie koncentrujących się wokół Juliusza Cezara. Fabuła jest za to piekielnie wciągająca — wojna wisi na włosku. To czuć. W każdej chwili może wybuchnąć, mimo prób zmiany losów przez potężną kapłankę. Galavan musi podjąć decyzję, czy tego chce, czy nie, podczas gdy Cezar nadchodzi, żądny władzy i zemsty. To, jakie decyzje podejmą bohaterowie, wpływa na losy wszystkich. bez względu, czy są dobre, czy złe, całe plemiona odczuwają ich konsekwencje… Nie bez echa przechodzą też relacje między postaciami — szpiedzy czają się wszak wszędzie, nawet w najbliższym otoczeniu… Czy uda się ocalić to, co Galvan kocha? A może wygra Cezar? A może jeszcze jest trzecia strona, która pragnie wygranej za wszelką cenę…? Nie zdradzę wam tego, za to odeślę koniecznie do tej pozycji, byście sami się przekonali, co i jak! Miłośnicy historii poczują się mile zaskoczeni dbałością o szczegóły, a fani fantastyki również nie zostaną pozostawieni bez niczego.
A sami bohaterowie? Mamy ich mnóstwo. Autorka postarała się faktycznie, wykreować w nich różnorodność, oddać różne charaktery i wygląd. Pełen przekrój, od pięknych, ale głupiutkich, po brzydkie, ale niezwykle mądre postacie. Każdy znajdzie coś dla siebie wśród nich i nie ważne, czy to rzymski przywódca, czy celtycki szpieg — dobrze wykreowane, interesujące i intrygujące — przyciągają jak magnes.
Podsumowując – „Opowieści celtyckie. Cena przywództwa” to świetna powieść, która wciąga już od pierwszej strony, uroczy i zainteresuje. To opowieść o silnych kobietach i pozbawionych skrupułów mężczyznach, o władzy, o potędze i o tym, jaka jest tego cena faktyczna. Rozbawi, zaskoczy, może nawet i wzruszy. Dość, że to jedna z tych pozycji, które faktycznie, czyta się z zapartym tchem… i po których ma się książkowego kaca!
No dobra, więc pytanie, czym się tak w zasadzie zachwycałam? O… moi drodzy, to już całkiem obszerne pytanie, które nie do końca mieści się w tych niespełna 425 stronach. Pani Karolina Janowska bowiem wykreowała świat niesamowicie plastyczny, z jednej strony bardzo historyczny, a z drugiej… dość fantastyczny. A o czym? Czytając z okładki:
„Cezar po zakończeniu konsulatu udaje się wraz z legionami do Galii, aby objąć namiestnictwo. Wojna wisi na włosku. Galvan pragnąc zapewnić sobie silną pozycję wśród celtyckich plemion poślubia córkę wodza Swebów, Ariowista. Sytuacja komplikuje się, gdy Cezar wypowiada Ariowistowi wojnę. Galvan musi opowiedzieć się za lub przeciw wojnie z Rzymianami. Jest rozdarty między obowiązkiem nałożonym na niego przez Scatah a lojalnością wobec plemienia, które nie chce mieszać się w konflikt z Cezarem. Podczas gdy brzemię władzy staje się coraz cięższe, Galvan musi podjąć decyzję, która może kosztować życie zarówno jego, jak i jego najbliższych.”
I czyż już sam ten opis nie brzmi smakowicie i interesująco? Dla mnie? Bardzo. Długo czekałam, aż wbiję ząbki w tą pozycję, a kiedy się udało… przepadłam. Dlaczego? Wciąż próbuję znaleźć odpowiedź na to pytanie. Okładka, wbrew temu, co głosi tytuł, jest na wskroś rzymska. Ale za to treść… o panie! Treść sprawiła, że choć dwie wcześniejsze części (Opowieści celtyckie oraz Opowieści celtyckie. Droga do władzy) nie były mi znane, szybko pokochałam bohaterów i wraz z nimi dążyłam na trudnej ścieżce, na jakiej się znaleźli, a jaką uknuł dla nich przewrotny los i Scatah.
Nie ma tu głównego bohatera — rozdziały dzielą się na te opowiadające o losach Celtów: Galavana, Gwynn, Adair, Lorelei i Uatah oraz losów rzymskich, głównie koncentrujących się wokół Juliusza Cezara. Fabuła jest za to piekielnie wciągająca — wojna wisi na włosku. To czuć. W każdej chwili może wybuchnąć, mimo prób zmiany losów przez potężną kapłankę. Galavan musi podjąć decyzję, czy tego chce, czy nie, podczas gdy Cezar nadchodzi, żądny władzy i zemsty. To, jakie decyzje podejmą bohaterowie, wpływa na losy wszystkich. bez względu, czy są dobre, czy złe, całe plemiona odczuwają ich konsekwencje… Nie bez echa przechodzą też relacje między postaciami — szpiedzy czają się wszak wszędzie, nawet w najbliższym otoczeniu… Czy uda się ocalić to, co Galvan kocha? A może wygra Cezar? A może jeszcze jest trzecia strona, która pragnie wygranej za wszelką cenę…? Nie zdradzę wam tego, za to odeślę koniecznie do tej pozycji, byście sami się przekonali, co i jak! Miłośnicy historii poczują się mile zaskoczeni dbałością o szczegóły, a fani fantastyki również nie zostaną pozostawieni bez niczego.
A sami bohaterowie? Mamy ich mnóstwo. Autorka postarała się faktycznie, wykreować w nich różnorodność, oddać różne charaktery i wygląd. Pełen przekrój, od pięknych, ale głupiutkich, po brzydkie, ale niezwykle mądre postacie. Każdy znajdzie coś dla siebie wśród nich i nie ważne, czy to rzymski przywódca, czy celtycki szpieg — dobrze wykreowane, interesujące i intrygujące — przyciągają jak magnes.
Podsumowując – „Opowieści celtyckie. Cena przywództwa” to świetna powieść, która wciąga już od pierwszej strony, uroczy i zainteresuje. To opowieść o silnych kobietach i pozbawionych skrupułów mężczyznach, o władzy, o potędze i o tym, jaka jest tego cena faktyczna. Rozbawi, zaskoczy, może nawet i wzruszy. Dość, że to jedna z tych pozycji, które faktycznie, czyta się z zapartym tchem… i po których ma się książkowego kaca!
źródło: kaginbooks.blogspot.com