Atenszyn! Atenszyn!
Dzieci Neostrady i ich rodzice proszeni są o uwagę! Jeśli nie wiesz do czego służą łyżworolki, pływanie żabką, twój rower stoi zakurzony w garażu/piwnicy to zły znak. Jeśli najczęściej pracującymi mięśniami są te w paliczkach palców to znak, że jest źle. Jeśli uprawiasz sport, ale na konsoli, to bardzo źle.
W dobie wszechogarniającego internetu zabawy na dworze to proces zanikający. Niestety. Autorka Rymowanki. Sportowe zachwalanki alarmuje i zwraca uwagę na wciąż postępującą degradację aktywności fizycznej. Dzieci coraz częściej wymigują się od zajęć wychowania fizycznego, co przekłada się bezpośrednio na sprawność i niestety– na wagę.
Doskonałym pomysłem jest kampania społeczna propagująca zdrowy tryb życia, zbilansowana dietę i zachęcające do uczęszczania na zajęcia w-f-u. Cieszy fakt, że dorośli dostrzegli problem i próbują z nim walczyć. W przedszkolu, do którego uczęszcza mój syn wprowadzono zmiany żywieniowe – na deser nie ma słodyczy, tylko owoce, herbata słodzona jedynie miodem, nie cukrem, do picia dostępna jest woda, a nie soki (pseudo-zdrowotne, zagęszczane soki, w których głównym składnikiem jest cukier). To się chwali.
Autorka swoją propozycją dla dzieci aktywnie przyłącza się do kampanii. W zabawny i przede wszystkim przystępny sposób zachęca i proponuje. W 14 wierszykach podejmowane są następujące zagadnienia:
– dbanie o higienę
– prawidłowe żywienie, zdrowy, pełnowartościowy jadłospis
– uczęszczanie na lekcje wychowania fizycznego
– problem otyłości
– różnorodność aktywności fizycznej
Rymowanki Sportowe zachwalanki przekonują, że sport można uprawiać o każdej porze dnia. Zaczynamy od ćwiczeń rozciągających, aby rozgrzać mięśnie i przygotować je do wzmożonej aktywności. Nie ma znaczenia, czy za oknem śnieg, słonce, czy spadające jesienne liście – pora roku nie ma znaczenie i nie powinna stanowić wymówki i ucieczki przed ćwiczeniami (za zimno, za mokro, za gorąco, za wietrznie) – wszak na sankach zjeżdża się najlepiej, jak mróz szczypie w nos, na rolkach i deskorolce najprzyjemniej śmigać, gdy dmie w nasze plecy jesienny wiatr, a rowerem można wybrać się na wiosenną i letnia wycieczkę.
Autorka w sprytny sposób przemyca w wierszykach znane i szanowane nazwiska: Gortat, Lewandowski, Kowalczyk. Pomysł zacny, bo przywołując te wybitne postaci świata sportu zachęca się dzieci do pójścia w ich ślady.
Rymowanki są zabawne i bardzo „na czasie”, bo mamy w nich „newsa”, „Lewy z Realem”, „kumple” i wiele innych swojskich, przystępnych sformułowań. Wiersze są tak skonstruowane, że czytając je po raz drugi, czy trzeci samoistnie wpadają do głowy.
Oby więcej takich książek, które otwierają oczy nie tylko dzieciom, ale i rodzicom. Bo przykład ma iść z góry – dziecko obserwuje i zapamiętuje jak jego rodzice spędzają czas. Czy garbią się nad laptopem, wpatrują w telewizor, czy po prostu przesiadują na kanapie zajadając się niezdrowymi przekąskami. Dlatego ta książka, moim zdaniem, spełni role „motywatora dla dorosłych” – ruszamy dupsko i spędzamy z dzieckiem więcej czasu na zabawach ruchowych, najlepiej na świeżym powietrzu.
IMG_20170125_142401