Nadzieja. Z wielkim optymizmem sięgnęłam po debiut Karoliny Sudoł. Nadzieja na udaną lekturę zmieszana została z wielkim oczekiwaniem. Dwa światy, różnorodne istoty i wciągający prolog. Brzmi dobrze! I było dobrze, aczkolwiek małe mankamenty drzemią na kartach powieści.
Cenny skarb. Wyraźnie od samego początku autorka zaznacza, że wykreowała bohaterów na innej płaszczyźnie. Ogólny brak marazmu oraz temperament wylewający się z postaci intensywnie wciąga w paranormalny żywot. Ewidentnie Sudoł postawiła na męską kreację! Prym w kreacji wiedzie Ryder, który z buntownika, łowcy o morderczym spojrzeniu przemienia się w zbyt rozczulonego bohatera. W przypadku głównego bohatera autorka zastosowała dwutorową kreację, która w odbiorze potrafi wywołać sprzeczne emocje. U mnie wywołała! Druga strona medalu. Eileen kobieta syrena, mimo że pochodzi z Nadzwyczajnych, autorka w nienaganny sposób wcieliła ją w świat ludzi. Od początku powieści została pozbawiona ogólnych cech marazmu. Pochodzą z różnych środowisk, lecz mają jedną wspólną cechę są namacalnie uparci i wyraźnie osadzeni w swoich rolach. Mimo wyraźnego schematu autorce udało się uformować charakterny zestaw, w którym męska część załogi zupełnie zawładnęła powieścią.
Fantastyczny świat. Autorka bez większych, rozległych i nudzących opisów przechodzi do przedstawienia otaczającej rzeczywistości. Czytelnik liczący na poznanie otoczenia od typowej podszewki może poczuć lekkie rozczarowanie, ponieważ Sudoł zgodnie z zasadą minimalizmu przechodzi do konkretnych zdarzeń, pozostawiając całą ckliwą otoczkę daleko z tyłu. Błąd. Absolutnie taki zabieg nie wpływa na całokształt powieści, o ile autorka dość dobrze naprowadzi czytelnika na poszczególne tory. Ona to robi. W niewygórowanym, ograniczonym do minimum słowie przedstawia różnorodność panującą pomiędzy rasami.
Wydelikacony. Licząc na wydelikacony romans paranormalny, oczekiwałam momentu, w którym autorka słowem nakreśli granice rozkoszy dzielące głównych bohaterów. Zaskoczenie! Karolina Sudoł, uciekając od zalania czytelnika czułymi scenami, serwuje ograniczone opisy mieszczące się na granicy smaku! Obawiała się przedobrzenia i ogólnego ckliwego uniesienia, lecz obawy ustąpiły w momencie, gdy autorka w wyciszonym i zmysłowym trybie pokazała, że erotyczna strona książki nie musi przytłaczać. Ogólnie Karolina Sudoł nie przytłacza emocjami!
Poznaj męski ton. Przekracza granice męskiego otoczenia. Życie w Bandzie rządzi się swoimi prawami, które autorka bardzo wyraźnie przelała na papier. Testosteron, rozjuszenie i męski humor wychodzą z każdej strony! Ogólne wzburzenie oraz panujące spięcie pomiędzy bohaterami napędza tempo powieści. Autora wpycha w fikcyjne męskie otoczenie, w którym panuje pełnokrwisty męski słownik! Nie zawahała się używać wulgaryzmów! Dobrze! Dzięki temu powieść nabiera ostrzejszego wyrazu.
Technicznie. Największym mankamentem powieści, o którym muszę wspomnieć są dialogi. Nie da się ukryć, że autora znacznie przedobrzyła w tej kwestii. Chemia pojawiająca się między bohaterami traci na wyrazistości, kiedy do głosu dopuszczony zostaje Ryder. Zbyt pochlebne podejście do Eileen sprawia, że odbiór wymiany zdań staje się mdłym doświadczeniem czytelniczym. Minimalizm oraz charakterna strona autorki wyczuwalna w powieści idealnie komponuje się z przyjemny w odbiorze stylem pisania. Lekko i przyjemnie.
Swoją debiutancką powieścią Karolina Sudoł uświadamia, że stworzona historia nie musi opiewać w niezliczoną ilość stron. W minimalistyczny sposób zabiera czytelnika w świat wampirów, syren i innych istot, które oddają swoje życie w ręce Bandy. Stworzona historia nie urzeka swoją nadzwyczajnością, ona zabiera w świat, w którym tylko prawdziwe uczucie może uratować od znienawidzenia siebie samego.