Na początku pragnę wyjaśnić jedno. „Zamordować dziecko” nie jest książką o szaleńcach. Ludziach, którzy są mordercami. Ludziach, którzy są psychopatami. To książka, która jest o matkach. Matkach, które kochają swoje dziecko ponad wszystko. Matkach, które wiedzą, że w tej sytuacji ich dziecko, będzie cierpiało. To nie podręcznik o zabijaniu. To książka o cierpieniu matki i jej miłości do dziecka. Skoro już sobie to wyjaśniliśmy to przejdźmy do sedna 🙂
„Zamordować dziecko” jest powieścią historyczną. Violetta Domagała wykonała niesamowitą prace, przygotowując się do napisania książki. Dodając do tego niezwykle lekkie pióro autorki, mamy przepis na sukces. Warto zaznaczyć, że jest to debiut. Moim zdaniem bardzo udany.
Nie będę skupiać się na fabule. Chce bardziej poruszyć kwestie uczuć, emocji. Przecież książke należy czuć.
Powieść zaczyna się w Oświęcimiu, w trakcie wojny. Kobieta staje przed trudnym wyborem. Pozwolić aby na dziecku eksperymentowano albo je zabić. W trudnej decyzji towarzyszy jej pielęgniarka. To właśnie ona opowiada młodej mamie historie 400lat wcześniejszą. Jednak pomimo tak wielu lat, matki zawsze kochały swoje dzieci, i zawsze musiały wybierać. Okoliczności jednak bywały różne. Autorka w fantastyczny sposób przedstawiła oba światy. Czytelnik może się poczuć jak naoczny świadek wydarzeń.
Na początku miałam problem z czytaniem. Rozdział dotyczący Gisel i jej pobytu w obozie, przeczytałam bardzo szybko. Za mało mi jej było. Dlatego miałam problem by w czuć się w historie kolejnych bohaterów. Jednak gdy to już nastąpiło, nie było siły abym odłożyła książkę.
Violetta Domagała pisze w sposób prosty, a jednak nie byle jaki. Język autorki skojarzył mi się z książkami jakie pisano kilkanaście lat temu. Teraz często ten język jest „mówiony”, byle jaki, niedociągnięty. Dobrze wiedzieć, że autorzy wciąż potrafią pisać „klasycznie”. To miłe dla oczu i duszy.
źródło: lottaczyta.blox.pl