Bezsilność, złość, rezygnacja i bunt. Głownie te cztery uczucia towarzyszyły mi podczas lektury tej powieści. Książka Heleny Waszniewskiej to niezwykle uczuciowa, emocjonalna i dojrzała lektura o relacjach międzyludzkich. Szczerze przyznam, nie spodziewałam się, aż tak dobrej i emocjonującej publikacji. To było bardzo przyjemne zaskoczenie.
Alicję, główną bohaterkę poznajemy w momencie kiedy podejmuje przerażającą decyzję by odpuścić, poddać się i przestać walczyć o siebie. Co ją do tego doprowadziło? Odpowiedzi na to pytanie w zatrważającej ilości odnajdziemy na kartach tej książki. „Nigdy nie poddam się! Udomowiona„ to studium psychiki i przemian które przechodzi kobieta oraz codziennych rolach: matki, żony, córki, synowej, szwagierki. To również studium otoczenia, które jest zimne, nieczułe i obojętne, a które od najmłodszych lat miało wpływ na kształtowanie poczucia wartości i poczucia bezpieczeństwa u Alicji. Kobieta była wychowana w kulcie mężczyzny i wmawiano jej, że jako przedstawicielka swojej płci nie zasługuje na nic, że nic nie znaczy. Jej otoczenie oraz kolejne wydarzenia, zdają się potwierdzać te wpajane od lat przekazy.
Książka porusza bardzo ważne aspekty społeczne i jednocześnie wciąga w swój smutny nastrój. Budzi pytania, na które niezwykle ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Bo kto wie, jak sami zachowalibyśmy się w określonej sytuacji? Lektura tej publikacji zmusiła mnie do zastanowienia się nad kondycją międzyludzkich relacji i tego, jak straszna wbrew pozorom jest obojętność i zaniechanie działań.
Całą recenzję przeczytacie na kochamciemojezycie.blogspot.com.