Układy prawie idealne – Beata Kiecana
Ostatnio bardzo często sięgam po tzw. literaturę kobiecą. Dawniej miałam o niej bardzo konserwatywne i nieprzychylne przekonanie, że to taki typ literatury, który poprzez wykorzystywanie sprawdzonych i bardzo wtórnych schematów fabularnych, przekazuje fałszywy obraz rzeczywistości. Obecnie zdaję sobie sprawę, że istnieją książki bardzo dobre i niestety bardzo złe, które stanowią większość. Dla wielbicielek ciekawej i wymagającej lektury mam dobrą wiadomość: przeczytajcie powieść Beaty Kiecany Układy prawie idealne.
Beata Kiecana ukończyła polonistykę na UMCS i współpracowała z lokalnymi czasopismami. W 2013 roku debiutowała powieścią Stosunki mega przerywane.
Najnowsza książka autorki to fragment życiowej historii samotnej matki. Beti uważa się za życiową nieudaczniczkę. Ma spore problemy finansowe, nieciekawą pracę i czeka na wydanie swojej powieści. Codziennie zmaga się z różnymi problemami- z ojcem jej córki doradcą finansowym, który ciągle nie ma pieniędzy na alimenty lub nieco despotyczną i wiecznie niezadowoloną matką. Wraz z przyjaciółką Doris zapijają smutki alkoholem i wikłają się w nieudane związki z niewłaściwymi mężczyznami. Gdy Beti przypadkowo spotyka Mario jest pewna, że jej zła passa minęła. Mężczyzna jest czuły i opiekuńczy, a nawet dogaduje się z jej córką. Niestety posiada jedną wadę- byłą dziewczynę, która oznajmia mu, że jest w ciąży. Beti popada w impas i nie wie, co zrobić- czy utrzymać sekretny związek, czy pozwolić ukochanemu mężczyźnie odejść.
Beti przeżywa wiele zabawnych perypetii. Jej pobyt w wymarzonym Egipcie wcale nie przebiega w sposób jaki sobie założyła. Zamiast do pięciogwiazdkowego hotelu, trafia w miejsce obskurne z grzybem na ścianach. Z powodu klimatu jej włosy wyglądają fatalnie i zaczyna chorować na ,,zemstę faraona”. Oczywiście, gdy ,,wakacje” dobiegają końca to okazuje się, że biuro podróży zbankrutowało i nieprędko wróci do domu.
Główna bohaterka to taka współczesna wersja antyMatki Polki i Bridget Jones w jednej osobie. Zdana na własną siłę i determinację samodzielnie zajmuje się wychowywaniem córki, którą często odwozi do dziadków. Stara się wiązać koniec z końcem, choć nie jest to łatwe. Żyje od wypłaty do wypłaty i często pożycza pieniądze od rodziny i znajomych, by móc zapłacić kolejne raty kredytów. Dzięki urodzie czasami pozwala nieznajomym na uregulowanie płatności w sklepie, gdy okazuje się, ze jedyną gotówką jaką posiada to czterdzieści osiem gorszy, a karta debetowa została ponownie zablokowana przez bank. Beti wbrew pozorom nie jest ideałem, ale przedstawicielką kobiet, o których się raczej głośno nie mówi. Media kreują wizerunek osiągającej sukcesy bizneswoman, która znajduje czas na bycie supermamą, perfekcyjną panią domu i kreatywną kochanką rodem z ,,50 twarzy Greya”. Kobieta, która nie spełnia tego schematu uważana jest za nieudaczniczkę. I taką zdawać się może czytelniczce Beti, która nie dość, że ma bałagan w domu (który jest powodem jej scysji z matka), niezbyt często opiekuje się własną córką, to przesiaduje z koleżanką i upija niemalże do nieprzytomności.
Zachowanie Beti i Doris może czasami wzbudzać uśmiech czytelnika, jednakże to tylko ich próby poradzenia sobie z problemami życia codziennego. Obie są niepoprawnymi romantyczkami marzącymi o księciu z bajki, który uratuje je i sprawi, że problemy znikną. Jednakże przyjaciółki dostatecznie zawiodły się na mężczyznach, że nawet, gdy znajdują wartościowego partnera to nie potrafią utrzymać takiego związku. Doris woli wikłać się w przygodowe relacje na jedną noc niż dopuścić do siebie mężczyznę, który po jakimś czasie może porzucić ją i jej synka. Podobnie zachowuje się Beti, choć jej relacja z Mariem od początku skazana jest na niepowodzenie.
Powieść jest zbiorem luźno powiązanych scen, które zwracają na siebie uwagę ze względu na brak tzw. otoczki ozdobnej w postaci opisów miejsc zdarzeń itp. Można zatem powiedzieć, ze autorka zbudowała bardzo ascetyczne sceny oparte jedynie na dialogach między postaciami. To na nieco zabawne i ironiczne w wydźwięku wymiany zdań między przyjaciółkami i pozostałymi postaciami zwraca uwagę czytelnik.
Polecam najnowszą powieść Beaty Kiecany miłośnikom literatury nieco przewrotnej skłaniającej ku głębszym refleksjom. Perypetie Beti i jej przyjaciółki ukazują problemy współczesnych samotnych matek, ich nadzieje i codzienne porażki. Książka jest warta przeczytania, do czego gorąco zachęcam.
źródło: sztukater.pl/ksiazki/item/17927-uklady-prawie-idealne.html