Jeśli nie możecie się doczekać „Drugiego dna” Jolanty Kosowskiej to już dziś przeczytajcie fragment, który może na chwilę nasyci Wasz czytelniczy apetyt. Zaglądajcie na stronę Jolanty Kosowskiej – tam najnowsze informacje o książce.
Wróciłam zmęczona do domu. Myślałam już tylko o miękkości mojego łóżka i przytulności koca. Zajęcia ze studentami nie były moją pasją. Wernisaż zbliżał się ogromnymi krokami. Dzień gonił za dniem. Czas kurczył się coraz bardziej. W nocy chciałam malować, musiałam dokończyć jeszcze obraz. Po południu postanowiłam odpocząć. Nagle rozdzwonił się telefon.
– Chciałem cię tylko usłyszeć. – Męski głos w słuchawce wydał mi się znajomy. Głęboki, ciepły, miękki, z charakterystycznym obcym akcentem. „To niemożliwe – pomyślałam – cholerna wyobraźnia kolejny już raz kpi sobie ze mnie. To tylko mój mózg płata mi figle”.
Minęło już kilka miesięcy. Wszystko oddaliło się i wyblakło, zastąpione szarą, grzeczną, poukładaną codziennością. Zapanowała poprawna nuda zamiast szalonych emocji, nieznanej wcześniej namiętności, ciepłych szeptów, nieprzespanych nocy… Poukładany świat zastąpił chaos, niepewność, szaleństwo i obłęd. Wyważona codzienność zastąpiła dziesiątki nieokiełzanych emocji, wykrzyczanych marzeń, śmiało stawianych celów. Niby lepiej. Niby stabilniej. Na pewno bezpieczniej. Nie wiem tylko, dlaczego z dnia na dzień wraca coraz więcej i więcej wspomnień.
– Chciałem cię tylko usłyszeć. – Głos dotarł do mnie jak z zaświatów. – Chciałem tylko zapytać, czy u ciebie wszystko w porządku?
Głos mężczyzny w słuchawce był cichszy od bicia mojego serca. „Głupie serce – pomyślałam – ono niczego nie rozumie”. Coś ścisnęło mnie za gardło. Nagle zaczęło brakować mi powietrza. Ściany pokoju zawirowały jak szalone. Możliwe? Niemożliwe? Głos z zaświatów, jakby z innej czasoprzestrzeni. „Bzdura – pomyślałam – to tylko jakaś pomyłka, to jakiś inny facet zadzwonił do jakiejś zupełnie innej kobiety. Kretyn pomylił się, wybierając numer telefonu”.
– Słyszysz mnie? Odpowiedz! – Głos w słuchawce nie pozwalał mi się skupić.
– To pomyłka – powiedziałam powoli. Słowa z trudem przechodziły mi przez gardło. Mój głos wydał mi się obcy. – To pomyłka – powtórzyłam głośniej, odkładając słuchawkę.