Miłość za sceną

Literatura erotyczna w ostatnim okresie bez wątpienia przeżywa swoisty boom. Cieszy mnie to ogromnie, bo mam w czym wybierać. Tym razem moją uwagę przykuła książka ”Na szczycie” K.N. Haner, tak więc, gdy tylko dostałam ją w swoje ręce, czym prędzej zabrałam się za czytanie. Kilka słów o treści.

Sedrick Mills, menadżer znanego na całym świecie zespołu rockowego Sweet Bad Sinful, właśnie uciekł sprzed ołtarza. I obiecał sobie, że odmieni życie pierwszej lepszej dziewczynie, którą zobaczy w klubie ze striptizem. Przypadek, a może przeznaczenie sprawia, że na jego drodze staje Rebeca Staton, piękna, atrakcyjna striptizerka, występująca w stroju anioła. Ich spojrzenia krzyżują się, dziewczyna zapomina o wykonywanej choreografii, za co właścicielka lokalu wyrzuca ją z pracy. Sedrick wykorzystuje tę okazję. Proponuje jej pracę tancerki w swoim zespole, plus roczny tournée po całych Stanach, prywatny samochód, apartamnety i wiele innych przywilejów. Czy Rebeka skorzysta z tej jakże kuszącej oferty?

Nie przypuszczałam, że dwudziestosześcioletnia K.N. Haner (pseudonim) napisze aż tak odważną historię. Jak sama autorka wspomina na swoim blogu (http://knhaner.blogspot.com/), przygodę z literaturą erotyczną zaczęła w listopadzie 2012 roku. Koleżanka z pracy namówiła ją do przeczytania „50 Twarzy Greya”, która od razu zawładnęła jej sercem, podobnie, jak „Dotyk Crossa” oraz „Za sceną”.

To w dużej mierze seria o Sinnersach stała się inspiracją do powstania historii Rebeki i Sedricka. Dlatego bohaterowie ”Na szczycie” mają dużo fizycznych cech chłopaków z Avenged Sevenfold.

na_szczycie_oklTen obszerny objętościowo debiut zawładnął moimi myślami. Nie wiem od czego mam zacząć, gdyż ciężko przeanalizować prawie 800-stronicową fabułę. W skrócie- istny emocjonalny rollercoaster z małymi przerwami na złapanie oddechu. Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta w wir akcji. Poznajemy singielkę Rebekę Staton, która z powodu bardzo trudnej sytuacji życiowej zarabia na utrzymanie jako striptizerka w nocnym klubie go-go. Pewnego razu po przypadkowym spotkaniu z tajemniczym gościem, jej los odmienia się o 180 stopni. Dołącza do sławnego zespołu rockowego i wtedy zaczyna się pełna erotycznych niespodzianek i romantycznej miłości przygoda.

Oszalałam na punkcie Seda i wszystkich członków zespołu Sweet Bad Sinful. W jednej chwili się ich kocha, w drugiej nienawidzi. Dlatego nie dziwi mnie irracjonalne zachowanie Rebeki, bo sama miałam istny kołowrotek w głowie. Autorka stworzyła nietypowy wątek miłosny. Nie jest to banalny romans, gdzie zakochani patrzą sobie w oczy i szepczą czułe słówka. Ich związek to potężna burza z piorunami pełna nagłych zwrotów, zakrętów, potknięć, wzlotów i upadków. Zatem przygotujcie się na nie lada atrakcję i ekstremalne doznania.

Czytając tę powieść nie sposób się nudzić, cały czas coś się dzieje-spontaniczne zbliżenia seksualne, kłótnie, ucieczki, powroty, rozdrapywanie starych ran z przeszłości, problemy z matką Rebeki, nagłe niedyspozycje zdrowotne, odkrywanie nowych prawd z życia rodzinnego Staton itp. Nie chcę zdradzać niczego więcej, by nie zepsuć nikomu niespodzianki. Napiszę jedynie, to zaledwie przedsmak tego, co przygotowała nam pisarka.

Bohaterowie dopracowani są w każdym szczególe, z wyraziście nakreśloną osobowością i namacalni do granic, tak, że można ich sobie wyobrazić i bez trudu się z nimi utożsamić. Posiadają zarówno pozytywne jak i negatywne cechy, dzięki temu są bardziej realni i wiarygodni. Nie ukrywam, że mocno się z nimi zżyłam. Szczególnie skradł moje serce słodki, a zarazem arogancki i apodyktyczny Sedrick, ponieważ w przeciwieństwie do swoich rozrywkowych kolegów, był absolutnie wierny swojej ukochanej. Nie oznacza to jednak, że posiada nieskazitelny charakter. Przeciwnie. Jest stanowczy, nieustępliwy i porywczy, a także ma bardzo specyficzne upodobania seksualne, które wymagają od obu stron wiele odwagi i niosą za sobą spore ryzyko. Również kreacja Rebeki jest doskonale przemyślana. Wprawdzie często działała impulsywnie i nierozważnie, ale to dodawało jej człowieczeństwa i materialności.

Całość napisana jest współczesnym, plastycznym, potocznym językiem, z przewagą dialogów nad opisami (co uważam za atut). Nie brak też sporej dawki dobrego humoru i ironii. Nie jestem w stanie powiedzieć czy znajdują się tu jakieś błędy fleksyjne, składniowe, stylistyczne albo leksykalne, bo za żadne skarby świata nie potrafiłam się na tym skupić. Mam jedynie drobne uwagi odnośnie niepotrzebnych przekleństw (ale tylko te w trakcie intymnych zbliżeń) oraz kilku naciąganych scenek (np. utrata dziewictwa na raty). Można jednak przymknąć oko na te drobne mankamenty, bo nie psują zbytnio ogólnego odbioru lektury. Wspomnę jeszcze o niezwykle śmiałych scenach erotycznych, które mnożą się niczym przysłowiowe grzyby po deszczu. Mamy do wyboru: pieszczoty oralne, seks klasyczny, gejowski, bisex, a także trójkąty i inne wielokąty. Dla każdego coś innego. W tej kwestii jestem osobą tolerancyjną i bezpruderyjną, dlatego nie przeszkadzało mi luźne podejście bohaterów do tego typu spraw. Jednak osoby o konserwatywnym nastawieniu do życia mogą czuć się zniesmaczone lub zgorszone. Zatem, jeśli ktoś nie przepada za frywolnymi, ostrymi scenami kopulacji, odradzam tę pozycję.

Książka wstrząsnęła mną, sprawiła, że chłonęłam z niezakłamanym przejęciem każde zdanie. Oprócz cierpienia, bólu, rozczarowania i bezsilności znalazłam w niej przyjaźń, żarliwą namiętność, pożądanie, pasję, poświecenie, a przede wszystkim wielką miłość, która jest w stanie wiele znieść i wiele wytrzymać. Z niecierpliwością czekam na drugi tom, gdyż jestem ciekawa, co autorka jeszcze chowa w zanadrzu. Tymczasem polecam ”Na szczycie” wszystkim miłośnikom „niegrzecznej” literatury. Mam nadzieję, że będziecie usatysfakcjonowani tak samo jak ja.

Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 13 luty
liczba stron: 794
Ocena: 5+/6

Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

źródło: cyrysia.blogspot.com/2014/12/za-scena.html