zaglada-2029_oklW obliczu zagrożenia życia, klęsk i wojen na świecie, ludzie stają się sobie przyjaźni, czy bardziej uwidaczniają się między nimi różnice i wrogość?

Zagłada 2029” sam tytuł tej książki brzmi złowieszczo, a już jej treść do delikatnych nie należy. Radosław Pydyś, autor tej powieści zabiera nas w rok 2029 do Ameryki, która jak cały niemal świat resztkami sił walczy o przetrwanie. Świat ma za sobą potężny konflikt zbrojny, który zdziesiątkował ludzi w różnych zakątkach globu. Na domiar złego próbując wygrać wojnę, jako wojska użyto żołnierzy zaszczepionych specjalnie stworzonymi wirusami, których skutki działania okazały się tragiczne.

Ludzie żyją w niewielkich grupach, desperacko próbując walczyć o swoje życie, wszelkimi siłami broniąc się przed hordami wygłodniałych zombie. W tym wszystkim mamy głównego bohatera, byłego rangera Toma, jego przyjaciela Harrego i grupę osób, które będąc niejako pod ich opieką, próbują przetrwać jak najdłużej.

Zagłada 2029” jak mogłam domyślić się po tytule i okładce to książka z gatunku post apokaliptycznych z dodatkiem zombie. Książka „droga”, bo bohaterowie przemierzają Amerykę w poszukiwaniu miejsca do ukrycia się na dłużej. Muszą walczyć o żywność, broń, ukrywać się przed armią żywych trupów.

Dla mnie sporym plusem tej powieści jest w ciekawy sposób i dokładnie opisany powód „upadku” znanego nam świata. Autor obmyślił wszystko z wieloma detalami, dobrze pokazując wizję tego, z czym do czynienia mają ludzie w jego 2029 roku.

Nie jest to książka dla ludzi o słabych nerwach (czy już wspominałam o wygłodniałych zombie?), nielubiących przemocy, krwi i czasami bardzo ciężkich decyzji, które muszą podjąć bohaterowie. To książka dla wielbicieli gatunku, którzy potrafią wczuć się w atmosferę post apokaliptycznego świata. Ale i dla tych, których ciekawi jak w takiej sytuacji odnajdują się ludzie, łączą się przeciw wspólnemu wrogowi, czy wręcz przeciwnie dzielą.

W „Zagładzie 2029” fabuła wzbogacona została o elementy przemyśleń autora na temat istoty życia i można powiedzieć pewną niespodziankę, ciekawostkę, której zdradzać nie chcę, bo fajnie współgra z historią opisaną w powieści, a odnosi się właśnie do historii.

Prawda jest taka, że tego typu literaturę – książki post apokaliptyczne, czy o zombie trzeba po prostu lubić. Ja, jako fanka trylogii „Metro 2033” „Załogę 2029” przeczytałam z przyjemnością i śmiało mogę polecić ją wielbicielom gatunku.

źródło: dlalejdis.pl