Wiktor Hajdenrajch
Piszę od przeszło trzydziestu lat. Nigdy nie musiałem pisać, chciałem! Różnie zarabiałem na chleb: byłem nauczycielem, przedsiębiorcą, urzędnikiem bankowym, Ważnym Dyrektorem, kierownikiem, naczelnikiem, Wielkim Prezesem, mniejszym wiceprezesem. Prowadziłem też fundacje i stowarzyszenia, ale to pisanie podążało ze mną nieustannie, ciągnęło, jak Józia w Ferdydurke do parobków! Fascynuje mnie styk ludzi i polityki, proces zabierania człowiekowi wolności na jego życzenie, mechanizmy władzy, choć jej samej, każdej, organicznie nie znoszę. Lubię obserwować ludzi w ich paranoicznym pędzie do samozagłady, na zimno, tylko szkiełko i oko. Zadziwia mnie fizyka współczesna, jej nieostrość. Przyglądam się światu przez jej pryzmat, gdzie nic nie jest zero-jedynkowe.