Jak opublikować książkę?
Autorzy niejednokrotnie zastanawiają się, jak i gdzie wydać książkę. Pytają nas, czym wyróżnia się wydanie subsydiowane oraz na co zwrócić uwagę przy publikowaniu książki. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, poniżej omawiamy kwestie, o które pytano nas najczęściej, czyli te najbardziej istotne z punktu widzenia debiutujących autorów.
Spis treści:
- Jak opublikować książkę
- Jak opublikować książkę z Novae Res?
- Czym różni się wydanie książki w Novae Res od wydawnictw vanity i selfpublishingowych?
- Gdzie wydać książkę, czyli autorzy kojarzeni z wydawnictwem
- Gdzie wydać książkę, czyli bestsellery
- Czy ciężko jest wydać książkę na polskim rynku literatury?
Jak opublikować książkę?
Różne wydawnictwa specjalizują się w poszczególnych typach literatury, ale to, co powinno pozostawać niezmienne, to jakość gotowej książki. Bez tekstu, który zainteresuje czytelników, jego prawidłowego edytorskiego opracowania, atrakcyjnej szaty graficznej i blurba, kolejne etapy wprowadzania książki na rynek, takie jak dystrybucja czy promocja, choćby były najlepiej zrealizowane, pozbawione będą podstaw. Przed wydaniem książki przemyśl więc, jaki typ literatury chcesz wydać i zastanów się, czy będzie na nią popyt. Znajdź wydawcę, który specjalizuje się w rodzaju literatury, którą chcesz opublikować i obejrzyj wydane przez niego książki. Sprawdzisz dzięki temu, czy jest w stanie zapewnić odpowiednią jakość. Warto również przejrzeć social media wydawcy, które potrafią dużo powiedzieć o jego umiejętnościach w zakresie komunikacji z czytelnikami.
Jak opublikować książkę z Novae Res?
Pierwsze, co warto zrobić, to przesłać do nas wypełniony formularz zgłoszeniowy. Pozyskujemy dzieła głównie z zakresu beletrystyki i literatury popularnonaukowej. Pracujemy w modelach wydawniczych subsydiowanym i tradycyjnym. Ten pierwszy oferujemy głównie początkujących autorom, drugi zaś autorom z dorobkiem wydawniczym, a przede wszystkim z własnymi czytelnikami.
Jeżeli przesłany przez Ciebie tekst pozytywnie przejdzie etap selekcji, najprawdopodobniej przedstawimy Ci propozycję współpracy. Szukamy książek, które posiadają nie tylko walory literackie, ale również potencjał marketingowy, ponieważ zarabiamy na ich sprzedaży. Nie jesteśmy wydawnictwem usługowym, vanity ani selfpublishingowym. Oznacza to, że nie można u nas zamówić wydania książki za pieniądze – publikujemy jedynie to, co nam się spodoba, a ewentualna subsydiacja ma za zadanie zmniejszenie ryzyka wydawniczego.
Od Nerwosolka do Yansa: 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią – Daniel Koziarski, Wojciech ObremskiW obecnej sytuacji rynkowej udział finansowy autora przy publikacji jego pierwszych książek jest nie tylko coraz powszechniejszy, ale często konieczny, ponieważ mediana sprzedaży debiutu jest niska, a koszt jakościowego stworzenia książki wysoki. Średnia sprzedaż debiutu w Polsce wynosi około 400 egzemplarzy (dane za Biblioteka Analiz), zaś 55-60% ceny okładkowej książki pochłania koszt jej dystrybucji. Przy takich wskaźnikach wydawca statystycznie nie jest w stanie zarabiać na debiutach, publikując je wyłącznie na własny koszt. Potrzebuje wsparcia w postaci subsydiacji.
Żeby zrobić coś dobrze, potrzebne są odpowiednie środki oraz zespół, który profesjonalnie przeprowadzi autora przez cały proces wydawniczy – to uniwersalna zasada rynkowa, dotycząca nie tylko książek papierowych. Jeżeli zdobywamy zaufanie autora i podejmujemy się opublikowania książki, staramy się zrobić to jak najlepiej i zgodnie ze sztuką edytorską. Nie pozwalamy sobie na półśrodki, bez względu na to, czy pracujemy z autorem początkującym, czy z twórcą bestsellerów.
Czym różni się wydanie książki w Novae Res od wydawnictw vanity i selfpublishingowych?
Novae Res oprócz tego, że jest wydawcą tradycyjnym, jest również jedynym w Polsce wydawnictwem, które działa w modelu subsydiowanym, cieszącym się popularnością szczególnie w krajach zachodnich. Wydawanie książek subsydiowane brane jest często za self publishing czy vanity, natomiast ich jedyną cechą wspólną jest fakt, że autor przy wydaniu musi zainwestować własne pieniądze. Reszta działań różni się w sposób znaczący.
Self publishing to nic innego jak zorganizowanie całego procesu wydawniczego przez samego autora, a wydawnictwa selfpublishingowe to firmy, które oferują odpłatną usługę wydania książki, ale bez jej dystrybucji.
Z kolei wydawnictwa typu vanity wydają i wprowadzają do systemów dystrybucji dowolne teksty, za których opracowanie, projekt okładki, skład i druk zapłaci autor. Wydawcy ci, pomimo zawartych umów z firmami dystrybucyjnymi, nie działają aktywnie w celu sprzedaży książek w tradycyjnym obiegu, bowiem zarabiają na autorze już w momencie podpisania umowy wydawniczej. Wszystkie inne działania poza opublikowaniem książki generują im jedynie koszty. Firmy te nie są zainteresowane promocją czy dystrybucją, ponieważ oddają zbyt wysokie tantiemy autorom. Przekazując im zyski rzędu 30% do 80%, odbierają sobie możliwość opłacalnego dodruku książek, o skutecznych działaniach marketingowych nie wspominając.
Na stronach internetowych tych wydawnictw przeczytasz, że nie jesteś pierwszą osobą, która wydaje książkę na własny koszt, zostaniesz sławny i bogaty, a literacki świat stanie przez Tobą otworem. To nic innego, jak wykorzystanie braku wiedzy autora na temat rynku wydawniczego oraz odwołanie do jego próżności (ang. vanity). Gdyby wydawca rzeczywiście wierzył w możliwość odniesienia przez Ciebie sukcesu wydawniczego, nie pozbawiłby siebie możliwości czerpania z niego tak dużej części przychodów.
Wydawnictwa selfpublishingowe i vanity nie dają realnego wsparcia autorom w zakresie dystrybucji i promocji, a szansa, że autor beletrystyki, wydając własną książkę bez wsparcia, osiągnie sukces, jest bliska zeru. Świadczy o tym fakt, że dotychczas żaden twórca prozy (nie poradników czy literatury fachowej) debiutujący w wydawnictwach vanity i selfpublishingowych nie zrobił w Polsce szerszej kariery. Nie zawsze jednak wydawnictwa vanity czy selfpublishingowe są złym rozwiązaniem. Jeśli chcesz wydać książkę ze swoimi wspomnieniami z wakacji, którą zechcesz ofiarować rodzinie czy znajomym, lub stworzyłeś unikalny poradnik, a potrzebujesz jedynie oprawy i redakcji, by samemu sprzedać książkę, warto rozważyć wybór. Jeśli jednak piszesz beletrystykę, to nie daj się nabrać na fałszywe zapewnienia o potędze Twojej twórczości. Wydawcy vanity formułują te słowa, aby podpisać z Tobą umowę wydawniczą i w prosty sposób na tym zarobić. Właśnie w tym celu wykorzystują subiektywne spojrzenie autora na własną twórczość oraz brak znajomości realiów rynkowych.
W przeciwieństwie do vanity, autorzy debiutujący z Novae Res w modelu subsydiowanym zyskują kompetencje i wiedzę. Edukacja początkujących autorów na temat realiów rynku wydawniczego to nasz priorytet umożliwiający partnerskie realia współpracy, a nie wydawnicze iluzje. Wydawnictwo, prowadząc selekcję utworów, wybiera te, które mają szansę na sprzedaż. Opracowuje je tak, by dawały jeszcze większy potencjał sprzedażowy. Przed podpisaniem umowy wydawnictwo informuje każdego autora, jakie są plany związane z jego książką, jak będzie wydana, dystrybuowana i promowana, aby miała szansę pojawić się w księgarniach. W odróżnieniu od wydawnictw vanity, realnie zarabiamy na każdym sprzedanym egzemplarzu. Staramy się więc, aby książki swoim wyglądem zachęcały do kupna. Nie obiecujemy „gruszek na wierzbie”, ale dla każdej książki przygotowujemy plan promocyjny, który realizujemy w celu zwiększenia sprzedaży. Rzeczowo opisujemy rynek wydawniczy oraz to, co wspólnie z autorem możemy zrealizować. Zyskujących popularność autorów zachęcamy do współpracy długofalowej, nie tylko w NOVAE RES, ale również w naszych wydawnictwach ZACZYTANI i AMARE, na tradycyjnych zasadach, czego vanity i selfpublishing nie robią.
Weź pod uwagę, że potrzeba wiele cierpliwości, działań i często szczęścia, aby mieć szansę na osiągnięcie sukcesu wydawniczego, który nierzadko przychodzi dopiero po którejś z rzędu opublikowanej książce, a niekiedy nie przychodzi wcale. Dzięki sumiennej pracy autora i wydawcy jest on jednak możliwy, o czym świadczą sukcesy i rozpoznawalność debiutujących z nami autorów.
Sprawdź również: Jak promować książkę?
Gdzie wydać książkę, czyli autorzy kojarzeni z wydawnictwem
Wybór wydawnictwa zazwyczaj podyktowany jest prezentowaną przez nie jakością wydawniczą, którą można zweryfikować, sięgając po książki opublikowane przez wydawcę. Drugim istotnym elementem, który warto wziąć pod uwagę przy wyborze wydawnictwa, to jego osiągnięcia, a wśród nich te najważniejsze, czyli z jakimi autorami wydawnictwo współpracuje lub współpracowało i kogo udało się danej oficynie wypromować. Jest to najbardziej miarodajna forma oceny kompetencji wydawcy w zakresie skuteczności dotarcia do czytelnika, szczególnie ważna dla debiutantów. Jeżeli wydawca chwali się, że zapewnia książkom rozbudowaną promocję i szeroką dystrybucję, a do tego funkcjonuje na rynku od jakiegoś czasu, warto sprawdzić, kogo udało mu się wypromować w tym czasie lub zadać pytanie o doświadczenia kilku najważniejszych autorów związanych czy kojarzonych z oficyną.
W Novae Res debiutowali między innymi: Piotr C., Adrian Bednarek, Agata Czykierda-Grabowska, Paula Er, Gabriela Gargaś, K.N. Haner, Agnieszka Janiszewska, Alicja Sinicka czy Agnieszka Lingas-Łoniewska. Promowaliśmy również Augustę Docher, Magdalenę Knedler, Jolantę Kosowską, Daniela Koziarskiego, Mikołaja Milcke czy Annę Szafrańską. Wszyscy wymienieni autorzy to obecnie popularne lub topowe postaci polskiej beletrystyki.
Wysłuchaj mnie – Paula ErPotencjał wydawcy można sprawdzić w serwisie Lubimy Czytać lub innych miejscach w Internecie, które dają wyobrażenie o statusie publikowanych przez wydawnictwo autorów. Należy pamiętać, że znakiem ostrzegawczym dla debiutującego autora powinna być informacja, że wydawnictwo nie ma w swoim dorobku żadnych wypromowanych przez siebie pisarzy.
Gdzie wydać książkę, czyli bestsellery
Szukając wydawcy, warto zastanowić się, czy ma on w swoim dorobku hity sprzedażowe, bo oficyny znane są dzięki wydanym bestsellerom. Jeżeli czytasz ten tekst, to najprawdopodobniej jesteś na początku drogi pisarza i jeszcze wiele przed Tobą, aby osiągnąć ewentualny sukces, niemniej jednak zawsze warto dawać sobie szansę, wiążąc się z możliwie najlepszymi.
Jeżeli topowe polskie wydawnictwa będą chciały z Tobą nawiązać współpracę, żeby wydać drukiem Twoją książkę – brawo – możesz czuć się wybrańcem, bo prawdopodobnie jesteś jednym na pięciuset autorów, którzy w ten sposób zapewnili sobie publikację. Nie oznacza to, że topowy wydawca poświęci Ci taką samą uwagę, jak swoim najlepszym autorom, nie otrzymasz takiej promocji ani wsparcia, ale na pewno jesteś na dobrej drodze.
Podążaj za autorami bestsellerów i patrz na to, co robią i w jakich oficynach wydają, ale pamiętaj – jeśli największe oficyny odrzucą Twoje dzieło, nie stoisz na straconej pozycji.
Książki opublikowane przez wydawnictwo Novae ResZasadą jest, że duże i bogate wydawnictwa zazwyczaj czekają na gotowy produkt, czyli doświadczonego autora z licznymi czytelnikami, którego twórczość zapewnia zysk. Z tego powodu duzi wydawcy najczęściej nie chcą promować tekstu debiutanta, bo robią to za nich inne, mniejsze oficyny. To one właśnie, wykonując pracę u podstaw, często sprawiają, że dany autor ma szansę na pierwsze wydania i kontakty z czytelnikami. Wykorzystanie tej szansy generuje zmianę podejścia wydawnictw, które wcześniej mogły być dla autora nieosiągalne, a teraz zaczynają o niego zabiegać, widząc w nim zysk.
W historii Novae Res zanotowaliśmy wiele spektakularnych debiutów autorów. Wśród nich są chociażby Agnieszka Lingas-Łoniewska, z którą opublikowaliśmy 20 bestsellerowych powieści, K.N. Haner, okrzyknięta „królową dramatów”, debiutująca z nami swoją bestsellerową serią „Na szczycie”, Alicja Sinicka, której debiut „Oczy wilka” sprzedaliśmy w 10 tysiącach egzemplarzy, Adrian Bednarek – bestsellerowy mistrz thrillerów psychologicznych czy Piotr C., którego 5 pierwszych powieści sprzedaliśmy w łącznej liczbie pół miliona egzemplarzy. Co więcej, powieść „Brud” w 2016 roku nominowana została do nagrody „bestsellery Empiku”, w 2020 do tej samej nagrody Empiku nominowany został „Gwiazdor”, a „Pokolenie Ikea” niedługo zostanie zekranizowane.
Pokolenie Ikea – Piotr CJak widać przyjazne debiutantom oficyny również mogą mieć bestsellery. Jeżeli więc jesteś początkującym autorem, to obok potentatów wydawniczych, radzimy Ci kierować swój wzrok w kierunku wydawców otwartych na debiutantów. Niech to będą wydawnictwa z dorobkiem, rzetelnie i realnie podchodzące do tematu wydań początkujących autorów. Nie marnuj czasu i środków na firmy składające obietnice bez pokrycia. Mierz na tyle wysoko, na ile pozwalają Ci możliwości. Nie bój się ryzykować, walcz o publikację swojego tekstu, ale miej świadomość realiów. Bestsellery, wizja bycia na topie i myśl „skoro on może, to czemu nie ja” kuszą, ale pamiętaj, że osiągnięcie najwyższych celów przychodzi powoli, nie z dnia na dzień. Jeśli ktoś mówi, że jest inaczej, to albo nie ma wiedzy, albo ma złe intencje.
Sprawdź również: Jak wybrać tytuł dla powieści?
Czy ciężko jest wydać książkę na polskim rynku literatury?
Jeżeli Twoim celem jest pisanie, aby potencjalnie móc w przyszłości docierać do szerszego grona czytelników, musisz znaleźć i zainteresować swoim tekstem wydawcę na odpowiednim poziomie, a to nie jest proste zadanie. Literatura i internet dostarczają informacji o tym, jak trudno było zadebiutować wielu pisarzom obecnie uznawanym za klasyków literatury popularnej, których twórczość przyniosła wydawcom ogromne pieniądze. Przykładem mogą być wypowiedzi Remigiusza Mroza, który w książce „O pisaniu na chłodno” przypomina, że wydawnictwa wielokrotnie odrzucały teksty uznanych twórców: Stephena Kinga, Joanne Rowling, Agathy Christie, Franka Herberta, Jamesa Joyce'a, Zane Greya, Rudyarda Kiplinga, Williama Goldinga, Maria Puzo, George'a Orwella, F. Scotta Fitzgeralda, Nicholasa Sparksa, Jacka Londona, Williama Faulknera, Marcela Prousta, Jamesa Pattersona, Neil Gaimana, Clive'a Staplesa Lewisa, Dana Browna, Johna Grishama, Toma Clancy'ego, Ursuli Le Guin czy Stephanie Meyer. Jak widać wydawcy nie zawsze są wyroczniami w kwestiach literackich.
Nie inaczej jest na polskim podwórku. Wspomniany Mróz miał spore kłopoty ze znalezieniem wydawcy, a brak zainteresowania oficyn jego powieściami doprowadził do tego, że myślał o zarzuceniu pisarstwa na szeroką skalę i pozostaniu przy wyuczonym zawodzie prawnika.
Analogicznie debiutancka książka Piotra C. – „Pokolenia Ikea” nie chciało opublikować żadne tzw. tradycyjne wydawnictwo, a Novae Res to zrobiło i publikacja okazała się wielkim sukcesem. W 2013 roku sprzedaliśmy 20 tysięcy egzemplarzy, a licznik sprzedaży tego debiutu w 2020 roku przekroczył 150 tysięcy.
Każdy z wydawców, którzy odrzucili „Pokolenie Ikea”, w późniejszym terminie proponował Piotrowi C. współpracę przy kolejnych książkach. Dlaczego nie chcieli opublikować debiutu, pomimo że późniejsze książki były podobne tematycznie i warsztatowo? Dlatego że autor nie był jeszcze rozpoznawalny. Gdy zyskał czytelników, stał się dla każdego wydawcy pewną inwestycją. Duże wydawnictwa tzw. „tradycyjne” rzadko podejmują pracę z debiutantem. Dobitnie oddają to słowa Remigiusza Mroza we wspomnianej już książce „O pisaniu na chłodno”:
[…] Nie odezwali się, a od pozostałych dostałem odpowiedzi o treści doskonale znanej każdemu początkującemu pisarzowi: „Dziękujemy, ale nie zdecydujemy się na wydanie pańskiej powieści”. To jedne z tych szczerych. W pozostałych zazwyczaj przeczytasz, że wydawnictwo niestety ma zamknięty plan wydawniczy do 2089 roku1.
Remigiuszowi Mrozowi (jako najpopularniejszemu żyjącemu polskiemu pisarzowi, którego książki rozeszły się w milionowych nakładach) udało się w końcu zadebiutować, początkowo jednak wydawcy nie byli zainteresowani jego tekstami. Warto z tej sytuacji wyciągnąć wnioski, ale jednocześnie nie zrażać się. Na zachętę do walki o własne marzenia w kwestiach wydawniczych przytoczymy słowa wcześniej już wspomnianych pisarzy, którzy ostatecznie osiągnęli sukces. Po latach od debiutu piszą tak:
Remigiusz Mróz:
Nie potrafię żyć bez mediów, ale jako odbiorca. Pochłaniam wszystkie informacje ze świata, doniesienia kulturalne i tak dalej, ale żeby namówić mnie na przejście na drugą stronę barykady, trzeba wyjątkowo dużo cierpliwości. Wiedzą o tym moi wydawcy, którzy mają różne taktyki naciągania mnie na wywiady. Większość z nich znam, więc od dawna są nieskuteczne. Tygodniowo średnio dociera do mnie kilka lub kilkanaście propozycji – od stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych, gazet i portali. 99% odmawiam, ale robię to tylko dlatego, że… mogę2.
Agnieszka Lingas-Łoniewska:
Od wielu już lat utrzymuję się tylko z pisania. Wszystko tkwi w twojej głowie. Pisanie wymaga wielkiej samokontroli i dyscypliny, ciągłej walki z przeciwnościami losu, ale i z sobą samym. To tak, jakbyś był swoim własnym szefem, w dodatku niezłym pracoholikiem, kontrolującym wszystko z nadmiernym zapałem. Musisz być krytyczny wobec siebie, ale jednocześnie wyrozumiały. Oraz mieć wysokie poczucie własnej wartości. Taki lider doskonały. Bo gdy pisanie staje się twoją pracą, wówczas przeistaczasz się w artystę-menadżera, który umiejętnie łączy pasję z dobrze wykonywanym zawodem. A to przynosi wymierne efekty dla ciebie i twoich czytelników. Najważniejszym jest uwierzyć w siebie i dać sobie szansę.
Piotr C.:
Dobra decyzja w życiu to jest taka, że ryzykujesz mało, ale masz sporą szansę wygrać dużo. Kilka lat temu podjąłem dobrą decyzję. Siedziałem przed komputerem w pracy, zarabiałem więcej niż przyzwoite pieniądze, ale czegoś mi w życiu brakowało. Zacząłem pisać.
Nie miałem wydawcy. Nie liczyłem na popularność. Nie liczyłem na pieniądze.
Ale siadłem i zrozumiałem, że to właśnie chcę robić. I to, co widzicie na zdjęciu to jest efekt uboczny.
Jeśli ja potrafię, to niby dlaczego ty nie potrafisz?