„Przyszłość jest co najmniej podwójnie indeterministyczna: z jednej strony niedookreślona przez to, co stanowi obszar realnej swobody decyzyjnej wielkich zgrupowań społecznych Ziemi […]; z drugiej strony jest niedookreślona przez to, co wcale nie od nas zawisłe, zależy od nierozpoznanych jeszcze, obiektywnych własności materialnego Kosmosu.” – cytat Stanisława Lema, zaczerpnięty z prologu tytułu, bardzo trafnie prezentuje całe to dzieło. Niemożliwość zrozumienia otaczającej nas materii nie wynika z trudności jej pojmowania, tylko z ludzkiej niewiedzy. Utarte ścieżki naukowe utrudniają życie nowym geniuszom i odkrywcom, bo czymże będzie świat, jeżeli obali się jego naukowe podstawy? Czy możliwym jest, aby obecne postrzeganie świata było oparte na zwykłym błędzie obliczeniowym, a wszystkie prawa rządzące nami były błędne? Czy teoria względności Einsteina może być jedną, wielką pomyłką, a światło wcale nie jest, aż tak szybkie? Na wszystkie pytania, które rodzą się w waszych głowach, znajdziecie odpowiedzi w „Interregnum”, którego lekturę serdecznie polecamy.
Interregnum to powieść dla dojrzałego czytelnika. Bardzo trudno wskazać tutaj jednoznacznie głównego bohatera, gdyż rozbudowana fabuła całkowicie to uniemożliwia. Większość przedstawionych nam osób znacząco wpływa na wydarzenia, a ich czyny i wybory nie pozostają bez odpowiedzi. Na pierwszy plan wyłaniają się postacie dr. Moniki Eden, dr. Roberta Jareckiego, oraz porucznika Legii Cudzoziemskiej Gaela Lescout’a. Nie mówię, że to jedyne ważne osobistości w tym dziele, o nie. Autor zaserwował nam naprawdę genialny miks osobistości. Widać, że każda postać została gruntownie przemyślana, a praca w nią włożona owocuje na kartach tej powieści. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu porucznik Lescout. Nie wiem czy to przez jego charakter, czy po prostu polubiłem jego niezależność i nieszablonowy tok myślenia. Oprócz rasy ludzkiej będziemy mieli do czynienia z istotami pozaziemskimi. Koncepcja pana Przemysława co do nich jest nad wyraz oryginalna, chociaż niektórzy przyczepią się do wykorzystywania utartych poglądów.
Świat przedstawiony jest bardzo ciekawy, gdyż możemy rozpatrzyć kila jego „wersji”. Pierwszą z nich jest nasz glob z 2013 roku. Spora część wydarzeń, rozgrywa się właśnie wtedy, ale do tej kwestii wrócimy za chwilę. Początkowo nie znajdziemy w nim niczego ciekawego, dopiero wraz z przeprowadzanymi badaniami i rozwojem fabuły świat ulega zmianie, wtedy zostajemy uraczeni niezwykłymi zjawiskami, o których aż chce się czytać. Klimatyczne zmiany wywołane pewnymi czynnikami, których nie chcę zdradzać, są rewelacyjnie. Autor przedstawił to w interesujący sposób, co wpływa pozytywnie na lekturę. Drugim „uniwersum” jest nieznany nam świat, o którym otrzymujemy bardzo niewiele informacji. Dodaje to tajemniczości całemu dziełu, osobiście liczę na wyjaśnienie tego wątku w kontynuacji.
Fabuła tego dzieła jest jego najmocniejszą stroną i tutaj należy się głęboki ukłon w kierunku autora. Wielowątkowa akcja porywa czytelnika w wir wydarzeń już od pierwszych stron. Całość jest naprawdę skomplikowana, przez co można się niekiedy w tym pogubić. Stylistyka powala na kolana, można się w niej wręcz zakochać. Tempo akcji do najszybszych nie należy, jednak porywa swoim ogromem czytelnika. prąc cały czas do przodu. Po prostu szkoda odrywać się od lektury. Przeplatające się wątki są uzupełnione pobocznymi historiami, które dopełniają obrazu.
Według mnie „Interregnum” to świetny debiut, który ma szansę się wybić. Oprawa graficzna prezentuje się na wysokim poziomie. Intrygująca okładka pobudza ciekawość czytelnika, a zawarte w środku grafiki świetnie uzupełniają całość. Fabuła powala na kolana, a sam pomysł jest rewelacyjny. Niektóre niedopowiedzenia mogą psuć obraz całości, ale jak na pierwszy raz i tak jest dobrze. To wymagająca lektura dla ambitnego czytelnika. Zniecierpliwiony oczekuję na kontynuację tego dzieła.
Ocena: 9/10
Chodara Krzysztof (Artius)
Źródło: http://koszztk.blogspot.com/2016/02/interregnum-fizyczne-obalenie-swiata.html