Kilka dni temu trafiła w moje ręce powieść pt. „Selistis”, autorstwa pisarza ukrywającego się pod pseudonimem Fanagann Hartelion. Intrygująca okładka, obiecująca opis wydawcy i moje oczekiwania dobrej powieści spod gatunku fantasy.. Tymczasem gdy tylko zatopiłam się w lekturę tej książki, przeniosłam się do niezwykłego, wyjątkowego i ze wszech miar zaskakującego świata literackiego snu, którego nie zapomnę przez bardzo, bardzo długi czas.. Książka ta jest.. – po prostu inna, niż wszystko to, co do tej pory przeczytałam w swoim życiu..

„Selistis” to opowieść o czasach wielkich zamków, królów, rycerzy i magii.. Opowieść pełna pięknych opisów podziwianego świata, krwistych i intrygujących postaci, niepokojącej historii o damie w czerni i naprawdę pokaźnej porcji dobrego, raczej czarnego, humoru.. Czy można oczekiwać czegoś więcej:)? No dobrze, ale o czym tak naprawdę jest ta książka..? Otóż lektura tej książki przenosi nas do pewnego królestwa, w którym nastał czas bezkrólewia, na wskutek śmierci dotychczasowego władcy – Henryka Wspaniałego. W kraju rozpoczęła się walka o schedę po ojcu, w której biorą udział jego dwaj synowie, wynikiem czego nastąpił podział królestwa na dwie części, a co za tym idzie osłabienie jego potęgi.. W tym samym czasie na ziemiach tych pojawia się tajemnicza Selistis, nazywana panią w czerni, która wydaje się absolutnie kimś ponad zwykłego człowieka.. Ów dama spotyka na swej drodze Leoharla – upadłego władcę i biednego rycerza, który wespół z Sylistis otrzymuje jedyną i niepowtarzalną szanse na odzyskanie dobrego imienia i.. zjednoczenia całego królestwa..

Powieść Fanaganna Harteliona jest równie tajemnicza, jak i sam jej autor. Polski debiutant, kryjący się pod bardzo intrygującym pseudonimem, czyniący swoją wyobraźnią naprawdę niezwykłe rzeczy.. Literatura fantasy, połączona z powieścią historyczną, horrorem i oczywiście komedią. To mieszanka wymykającą się wszelkim konwenansom i ograniczeniom, stanowiąca jakby pierwsze słowo tego autora, po którym (o czym jestem przekonana) padną kolejne.. I od tej chwili w polskiej powieści fantasy nic już nie będzie takie, jakim było dawniej..;) Oby! Książka Pana Harteliona wniosła bardzo potrzebny i wyczekiwany powiew świeżość, na który to (bynajmniej ja) czekałam już od bardzo dawna. Lektura tej opowieści była dla mnie stąpaniem po zupełnie nowym, nieznanym, nieodkrytym dotąd literackim lądzie.. I naprawdę dobrze się tutaj czułam.., wśród tych dziwnych i ciekawych księstw, barwnych pól, gwarnych karczm, zimnych komnat zamkowych..

Pod względem warsztatowym mamy tutaj do czynienia z czymś bardzo odkrywczym i godnym uwagi. To swego rodzaju opowieść o dawnych czasach, którą poznajemy i śledzimy od bezpośredniego uczestnika tych wydarzeń – kronikarza Fanaganna Hartelion, który bynajmniej nie jest zwykłym narratorem, a kimś na wzór twórcy ów fantazyjnego świata.. To trochę skomplikowane, ale gwarantuję wam że wraz z lekturą tej książki, wszystko nabierze jasności:) W samej opowieści dzieje się bardzo wiele i bardzo efektownie. Przygody zapierające dech w piersi, spiski, knowania, polityczne intrygi, mniejsze i większe bitwy, magiczne zaklęcia, mnogość miejsc, wątków i postaci, a przy tym wielka i inteligentna piecza autora nad szczegółami i drobiazgami, z których buduje on swoją opowieść i zaskakuje nas jej wielkim finałem. To wszystko ma ręce i nogi, ba! – nawet i głowę:) A całość spaja postać tajemniczej Selistis, o której wiemy bardzo dużo, ale jednak wciąż nie wszystko, i która to jest paliwem napędowym dla tej historii..

Nie mam także większych uwag jeśli chodzi o samą strukturę tego tekstu, który po kilku pierwszych rozdziałach nabiera swojego wyjątkowego charakteru, nie przysparzając czytelnikowi żadnych większych kłopotów w jego ogarnięciu, zrozumieniu, polubieniu. To swoisty styl pełen sytuacyjnego humoru, delikatnych dygresji ze szczyptą ironii, większej lub mniejszej hucpy literackiej, w jak najlepszym i pozytywnym znaczeniu tego pojęcia:). Zdania są dosyć długie, ale mimo wszystko nie nużące, niosące w sobie emocje i dużą wartość przekazu. Dialogi stoją także na wysokim poziomie, co chyba w przypadku debiutanckiej książki zdarza się bardzo rzadko. Jedynym, małym mankamentem jest używany tutaj język – owszem poprawny i piękny, ale jednak chyba zbyt współczesny.. Brakowało mi tutaj kilku dawnych zwrotów, które nadały by tej historii bardziej.. „średniowieczne realia”. Ale to tylko taka drobna uwaga, nie mająca większego wpływu na pozytywną ocenę całości;)

Wypadałoby słów kilka poświęcić postaciom powołanym do życia przez autora.. Tylko jak się do tego zabrać..:)? Hmm.. Z pewnością mamy Selistis, o której można powiedzieć że jest „wszystkim”, co tylko postanowimy sobie o niej wyobrazić, pomyśleć, wywnioskować.. To kobieta demon, czarodziej, diabeł i bogini w jednej postaci, która może wszystko, a przy tym jest bardzo ludzka.. Postać zagadka, którą staramy się rozszyfrować przez całą lekturę i które to zadanie udaje się chyba tylko nielicznym.. Drugim kluczowym bohaterem tej opowieści jest Leoharl – człowiek pełen wewnętrznych sprzeczności, nieudolny władca, nie lepszy rycerz, a do tego zmagający się z pewnym potężnym nałogiem.. Pełen wad, złych upodobań, skłonności do grzechu.., ale przy tym dobry, swojski, sympatyczny facet:) Od razy go polubiłam i dobrze mu życzyłam przez cały czas tej lektury, bo inaczej chyba po prostu nie można..:) Są jeszcze inni bardzo charakterni bohaterowie, m.in. intrygująca i tajemnicza dziewczyna o imieniu/pseudonimie Kaktus, pięknie wysławiający się Ceregwin czy też mroczny Książę Mrawy.. Naprawdę jest kogo poznawać w tej opowieści, oj jest..;)

„Selistis” to swego rodzaju bajka dla nieco starszych dzieci (tak lekko po 18 roku życia, aż do później starości), w której absolutnie wszystko jest możliwe. Moc Pani w czerni nie ma żadnych granic, zaś wynikające z tej siły wydarzenia są po prostu nieprzewidywalne w każdej sekundzie ich trwania. To co w jednej chwili wydaje nam się absolutnym szaleństwem, po kilku stronach traci owe miano na rzecz jeszcze bardziej „niemożliwej” sytuacji, która jednak staje się faktem:) I chyba też lekką przesadą byłoby stwierdzenie, iż książka ta jest dla każdego.. Myślę, że z pewnością dobrze odnajdą się w tej formule czytelnicy wymagający od lektury czegoś więcej, aniżeli tylko dobrej rozrywki. To tzw. intelektualna wartość dodana, która w tym przypadku kryje się pod wyrafinowanym humorem i specyficzną wyobraźnią autora.. Ze swej strony mogę jedynie wyrazić wielkie uznanie za ogrom pracy, jaką ten włożył w stworzenie tej opowieści. Bo, że taka musiała tu być użyta, nie mam najmniejszych wątpliwości..

Debiut Fanaganna Harteliona jest debiutem tylko z nazwy, gdyż wartość literacka tego dzieła czyni ów książkę pozycją godną uznanych i doświadczonych mistrzów pióra.. „Selistis” to zdecydowanie inna książka fantasy, od tych doskonale znanych nam z księgarnianych półek. Inna i chyba także ciekawsza, lepsza, mądrzejsza.. Zatem jeśli macie ochotę na „coś nowego” w polskiej literaturze, to gorącą polecam sięgniecie po tę powieść i rozkoszowanie się jej niezwykłą warstwą fabularną..:)!

źródło: sztukater.pl/ksiazki/item/16767-selistis.html