„Te i Mo” Tomasz Młot

 
Liczba stron: 259
Wydawnictwo: Novae Res
Mo jest chłopcem o wąskich horyzontach. Jedyny świat jaki zna to taki, który pokazuje mu ojciec: szkoła, dom i okolice, choć rzadko odwiedzane. Najważniejsze wartości, które należy mu wpoić to według niego honor, lojalność i chęć zdobywania szczytów przeróżnych gór, by zapewnić sobie dogodną przyszłość. W całości nie ma miejsca na szczęście czy miłość, a w obecnych czasach liczy się tylko nauka i tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dlatego właśnie ojciec Mo jest nieszczęśnikiem, który zatracił gdzieś swoje poczucie przynależności do rodziny, miłość i uśmiech, tym samym wpychając swoją żonę w sidła depresji. Chłopiec uczęszcza do elitarnej szkoły Przymierza ponad Przeciętnością i oczekuje się od niego całkowitego podporządkowania zasadom tam panującym, choćby miał się uniżać i zgadzać z poglądami, które są mu wkładane do głowy bez jego zgody. Co się stanie, kiedy postanowi pójść swoją drogą, złamać dotychczas przestrzegane reguły i być po prostu szczęśliwym? Czy tak właśnie wyobrażał sobie szczęście? Przygody z dziewczynką, która skradnie jego serce? Czy nasyci żadnego strachu Festmordę? Czy pozwoli sobie kochać, aby Smutny Don nie zamknął jego niechcianej miłości w klatce? Czy pomoże swojej mamie odzyskać utraconą radość i siostrę?
te_i_mo_oklTe jest dziewczynką o której nie dowiadujemy się w powieści zbyt dużo, ponieważ pierwsze skrzypce gra tutaj Mo. Jednak z tego co tam widzimy, jest to wyalienowane dziecko o bogatej wyobraźni, to ona organizuje większość przygód, jakie spotykają nastolatków. Mieszka ze swoją babcią w dzielnicy o złej reputacji, całe swoje dzieciństwo czekając na matkę, która wyjeżdżając obiecała po nią wrócić. Jest bardzo mądra, pełna uczuć. Jedną z charakteryzujących ją rzeczy są wielkie torby, które szyje jej babcia. To właśnie one w pierwszym momencie zwracają uwagę Mo, gdyby nie to, nigdy by dziewczynki nie zauważył. Jednak Te skrywa wiele sekretów, jednym z nich jest postępująca choroba. Czy uda jej się zaznać odrobiny szczęścia i towarzystwa? Czy zdąży uzmysłowić chłopcu jego wielką misję bycia Przewodnikiem? I czy rozkocha w sobie Mo?

Po przeczytaniu lektury nie powiedziałabym, że jest to zdecydowanie literatura dziecięca. Wtopione w tekst aforyzmy, próbujące ukazać prawdziwe wartości pozwalają nam zapomnieć o wybujałej dziecięcej treści, a zamiast tego skłaniają do refleksji. Jest to książka, która zdecydowanie pobudza wyobraźnię i nawet jeśli ktoś jest dorosły, to nie powinno stanowić to problemy, bo w każdym z nas jest dziecko. W niektórych momentach treść wywoływała smutek, w innych podziw, a niekiedy nawet pojawiała się złość. I myślę, że o to chodzi w książkach, muszą wyciskać z nas wszystkie uczucia, byśmy nigdy nie zapomnieli o ich istnieniu. Bardzo kibicowałam parze dobranych przyjaciół, by ich uczucie rozwinęło się i poleciało, przynosząc szczęście. Zakończenie niestety pozostawiło lekki niedosyt, mogę jedynie snuć domysły na temat dalszej historii. I właśnie teraz moja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, by wymyślić najprzyjemniejszy scenariusz. Książkę polecam, jako lekturą lekką, przyjemną i uruchamiającą wewnętrzne dziecko, które od czasu do czasu należy wypuścić, by nie zgniło.