20160924_142718„choćbyśmy przeklinali los, nie oszczędzili żadnych bogów; nie wiem jak bardzo chcieli zamknąć wrota życia; cierpieli tak mocno, by zatracić siebie… Przecież nie wiemy, co jeszcze przed nami.”

Ostatnia część bestsellerowej trylogii Niny Reichter, była najlepsza pod każdym względem. Nie będę rozwodziła się nad fabułą, ponieważ są osoby, które jeszcze nie miały okazji zapoznać się z tymi książkami, a ja tym bardziej nie chce im psuć tej niespodzianki w postaci jakichkolwiek spoilerów. Każda z poszczególnych części zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzedni tom.
   Główna bohaterka przechodzi sporą metamorfozę. Nie jest już tak irytującą osobą jaką była w poprzednich częściach, a wręcz nareszcie mogłam zrozumieć jej decyzje i sposób myślenia. Ally zmądrzała przez ten czas i stała się pewną siebie, silną kobietą. III część pokazuje jej każdy stan emocjonalny, ponieważ wydarzyło się zbyt wiele rzeczy.
   Nigdy nie miałam problemu z wyborem, którego z braci bardziej lubię. Zawsze to był Tom, chociaż do Bradina również miałam sporą sympatię. Są to genialni bohaterowie, których łączy sarkazm, wybuchowość, impulsywność, jak i ta sama kobieta, którą kochają. Mimo, że przez całą trylogię zostaje pokazany nam trójkąt miłosny, nie był on w żaden sposób irytujący.
   Wspomniany wyżej trójkąt miłosny (pierwszy raz w mojej czytelniczej karierze) nie był drażniący, ponieważ autorka stworzyła wszystko zupełnie naturalnie i tak bardzo prawdopodobnie, że aż trudno w to uwierzyć. Tom nie narzucał się, a wręcz chciał dać swojemu bratu i Ally wolną rękę. Cierpiał, ale dawał radę. Niesamowicie podoba mi się jego osobowość i jestem pewna, że zostanie na długo moim ulubionym bohaterem literackim.
   Od połowy książki nie wiedziałam co się dzieje. Wszystko sprowadziło się do momentu, kiedy czułam się zdezorientowana i moje czytelnicze serce zaczęło wręcz galopować. Bałam się tego co może się wydarzyć i przeżywałam każdą stronę, nie jestem w stanie stwierdzić jak bardzo. Przeszłam lekki kataklizm, który chyba długo nie wyjdzie z mojej głowy.
   Przez wszystkie części podziwiałam styl autorki, która w niezwykły sposób potrafi tworzyć wszelkie opisy i dialogi, pełne emocji, od których nie sposób się nie wzruszyć. Jestem absolutnie oczarowana jej pomysłem i tym jak potrafiła wszystko obrócić o 180 stopni. Nie zdawałam sobie sprawy, że wszystko może się tak zmienić. To jest ogromny plus tej powieści.
   Nie obyło się u mnie bez wzruszenia i potoku łez. Moje serce jest rozbite i nie jestem pewna, czy kiedykolwiek myśląc o tej trylogii będę w stanie je skleić. Nie umiem wyrazić to żadnymi słowami, jak bardzo warto przebrnąć przez dwa pierwsze tomy, aby w trzecim zostać totalnie zaskoczonym i pokochać tą powieść. Było warto.
   Końcowa, a zarazem tytułowa ‚ostatnia spowiedź’ bohaterów była dla mnie wybuchem emocjonalnym, aż do ostatniej strony, ponieważ właśnie tam ma miejsce ta wypowiedź. Moje serce do tej pory nie wróciło do normalnego rytmu, a ja czuję się jakby cała siła ze mnie wyparowała. To co zrobiła Nina Reichter było cudowne i piękne, ale również niesamowicie smutne i bolesne. Po przeczytaniu końcowej części nie jestem w stanie przestać o niej myśleć.
   Jestem przekonana, że cała historia zostanie na długo w mojej pamięci. Fabuła potoczyła się w takim kierunku, że z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie tego się spodziewałam. Obstawiałam całkowicie inne rzeczy, a zakończenie? Zakończenie niszczy serce, ale nie jestem pewna czy pozytywnie czy negatywnie. To właśnie robi ta książka z człowiekiem.
„Pytasz mnie, jak stworzyć miłość tak piękną i niedoścignioną, by echa jej słów odbijały się po stokroć, ożywając w umysłach raz po raz od nowa. Pytasz, jak dobierać zdania, by dźwięki melodii nigdy nie ustały, a gwarny szum braw był tak samo wyraźny jak krople kapiących łez, które słyszałeś tylko w swojej głowie. Pytasz mnie, nie dostrzegając, że setki zdań i tysiące słów kiedyś obrócą się w nicość, pozostawiając po sobie jedynie blady ślad istnienia. To nie finezja słów i kolejność zdań będzie tym, co zapamiętałeś. To jedynie zarys obrazu sprzed Twoich oczu stworzy wspomnienie, którego nigdy nie stracisz.”
Książka należy do trylogii „Ostatnia spowiedź”:
Ostatnia spowiedź. Tom 1 | Ostatnia spowiedź. Tom 2 | Ostatnia spowiedź. Tom 3