„Teściowa nie chciała i nie potrafiła się zmienić. W dalszym ciągu ignorowała wszelkie prośby Oli, tkwiąc w przekonaniu, że ma pełne prawo uczestniczyć w ich życiu tak, jak jej się podobało.”
„Z teściową za pan wróg” Izabeli Milik jest debiutem literackim autorki. Już na wstępie mogę stwierdzić, że jest to jej świetny debiut. Jest to śmieszna i zabawna lektura, którą czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Porusza ona ważny temat, jakim są teściowie i ich relacje z synem oraz przyszłą synową.
Przedstawia ona historię Oli i Rafała, którzy niedługo zamierzają rozpocząć wspólne życie. Jest ono pełne szczęścia i miłości. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie teściowie, którzy ingerują w losy młodej pary, wtrącając się w każdą sferę ich życia.
Autorka w sposób niezwykle zabawny przedstawia problemy, z którymi muszą się zmierzyć przyszli małżonkowie, a następnie małżonkowie. Już od początku mają oni do czynienia z nadopiekuńczą teściową, która pilnuje, aby młodzi uczestniczyli we wspólnych obiadkach, zdrowo się odżywiali, zawsze wie lepiej od nich, co jest dla nich dobre. Wtrąca się w ich życie, nie pytając ich o zdanie. Synową zasypuje zbędnymi prezentami, zakupionymi na wyprzedażach lub promocjach. Drobiazgi te jednak nie są im do niczego potrzebne. Hela razem z mężem walczą o uwagę przyszłej synowej. On zasypuje ją dokumentami oraz swoimi sprawami sądowymi, ona prosi o pomoc w sprawach domowych i zagaduje dziewczynę na śmierć. Sytuacja staje się jeszcze gorsza, gdy na świecie pojawia się dziecko. Teściowa jak zwykle wie lepiej, jak należy je wychowywać.
Książka porusza ważną problematykę, jaką jest kwestia założenia rodziny, stosunki z teściami oraz wypracowanie odpowiedniego kompromisu między własnymi oczekiwaniami, a rzeczywistością, z którą musimy się zmierzyć. Pokazuje, że niedomówienia, błędy i nierozwiązane problemy niejednokrotnie mogą doprowadzić do tragedii.
Akcja powieści jest ciekawa, wartka i dynamiczna. Książkę czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Wiele sytuacji w niej przedstawionych doprowadzało mnie do śmiechu. Szczególnie ta, w której teściowa pod pretekstem podlania kwiatków na balkonie, podglądała syna i synową w intymnej sytuacji. Jej wścibstwo po prostu nie zna granic.
Bohaterowie są świetnie wykreowani przez autorkę. Są to zwyczajni ludzie z krwi i kości. Wielu z nas mogłoby odnaleźć w nich własne cechy. Zdarzenia opisane są tutaj w niezwykle realistyczny sposób. Lekki styl pisania autorki sprawił, że książkę czytałam z wielką przyjemnością i zainteresowaniem. Do tego zaskakujące zakończenie, którego nie sposób było przewidzieć.
Podsumowując, książka ta jest świetnym debiutem literackim autorki. Czytając, nie mogłam się od niej oderwać, przeczytałam ją jednym tchem. Jeśli i Wy macie ochotę poznać losy Oli i Rafała oraz ich teściów, zachęcam Was gorąco do sięgnięcia po tę powieść, a myślę, że warto.