Zaintrygował mnie bohater – Anzelm Zaostry. To on zwrócił moją uwagę na książkę. Nieprzypadkowo nosi imię świętego, który stworzył sławny dowód istnienia Boga. Dowód ontologiczny to bowiem filozoficzna powieść dla tych, którzy obserwują otoczenie i zastanawiają się, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej.
Świat, który przedstawiony jest w książce poznajemy z perspektywy głównego bohatera oraz jego pięciu zmysłów: Słuchu, Dotyku, Wzroku, Węchu i Smaku. Anzelm – matematyk w liceum, pije zdecydowanie za dużo alkoholu, co pewnego dnia staje się początkiem do rozważań na temat otaczającej go rzeczywistości. Przemyślenia jego są swoistymi wyliczeniami matematycznymi.
Niektóre myśli bohatera są proste w swojej oczywistości, ale w moim odczuciu nie stają się przez to banalne. Andrzej Ballo zadbał o czytelnika pozostawiając niemal każde pytanie, rozważanie Anzelma otwarte. Zmusza w ten sposób do zastanowienia się nad poruszanymi kwestiami. A na pewno każdy znajdzie tutaj tematy, które go zainteresują i sprawią, że zatrzyma się i pomyśli.
Przyznam szczerze, że filozofia nigdy mnie nie pasjonowała i raczej unikałam lektur z rozważaniami filozoficznymi, ale jeśli chodzi o Dowód ontologiczny to mogłam z przyjemnością zagłębić się w lekturze, nie potykając się o naukowe sformułowania i nie zastanawiając się, co też autor miał na myśli. A przy okazji nie jeden raz się uśmiechnęłam, bo Anzelm Zaostry to zabawny bohater, a obecność komentarzy ze strony jego zmysłów rozluźnia formę powieści.
całą recenzję przeczytacie na blogu Marty.