Już pierwsze strony przenoszą czytelnika w świat Karola, który jest również narratorem książki. Jego opowieść jest chaotyczna, składa się z porozrzucanych epizodów, dopiero w drugiej części staje się bardziej płynna – pisze Gosia z bloga Wyznania uzależnionej od książek.
Jej akcja dzieje się w Krakowie, później przenosi się na Maltę. W pewnym momencie, w natłoku alkoholu i innych środków odurzających nie wiedziałam, które z sytuacji wydarzyły się naprawdę, a co było jedynie wytworem jego wyobraźni. Każdy, kto choć raz mocno się upił, powinien zrozumieć stan bohatera.
Jedynie 130 stron to kompletne studium ludzi, którym życie nie pozwoliło skończyć studiów, rozwinąć pasji, normalnie wejść w dorosłość. Narkotyki i alkohol pozwalają im uporać się z problemami, pozwalają zapomnieć o debecie.
Czasami ludzie znikają, nawet ci, bez których nie wyobrażasz sobie życia. Wcześniej czy później każdy znika.
Najbardziej spodobały mi się spostrzeżenia i sposób, w jaki Karol postrzegał otaczający go świat. Chociaż ciągle był pod wpływem, to, jak opisywał rzeczywistość było bardzo prawdziwe. Nie przeszkadzał mi miejscami wulgarny język, bo tego wymagały okoliczności. Nie oszukujmy się, jest to książka dla dorosłych. Zdarzyło mi się wybuchać śmiechem, również za sprawą zapędów słowotwórczych autora (uwielbiam nastrój nieprzysiadalny).
Szczerze mówiąc nie do końca wiem, jak ocenić tę powieść. Biorąc pod uwagę, że jest to debiut, przymykam oko na to, że chwilami mnie przytłaczała. Nie dajcie się zwieść długości tej książki, bo nie jest ona wcale lekturą na jeden wieczór, jest zbyt refleksyjna. Jednak trafne spostrzeżenia autora sprawiają, że będę śledzić jego karierę pisarską.
Źródło: https://wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com/
Jeśli ta recenzja Was zainteresowała to macie szansę wygrać 8 egzemplarzy książki „wraz z koślawym autografem” autora. W konkursie należy wykazać się pomysłowością. Wystarczy, że tutaj dokończycie poniższy fragment z książki:
Z wymiętej paczki wyjąłem ostatniego papierosa. Wyciągnąłem nogi do przodu, zaciągnąłem się i zamknąłem oczy. Papieros się skończył, ale ja dalej nie miałem ochoty przepuszczać światła przez źrenice. Czułem zmęczenie, chciało mi się potwornie spać i byłem na najlepszej drodze, żeby uciąć sobie krótką drzemkę o dziewiątej nad ranem w parku.
– Można się przysiąść? – usłyszałem znajomy głos, który sprawił, że momentalnie wytrzeźwiałem.
Konkurs trwa do 26 kwietnia.