To już dziś! Początek Astronomicznej Jesieni. Z tej okazji zorganizowaliśmy dla Was, na naszym blogu, kolejny konkurs 🙂 W komentarzu pod tym postem, zdradź nam jaki jest Twój ulubiony sposób na jesienną chandrę – a może to właśnie Ty otrzymasz któryś z tytułów wymienionych poniżej? Nie zapomnij dodać jaką książkę najchętniej dołączyłbyś do swojej literackiej kolekcji 🙂
Konkurs trwa do 6 października do godz. 15.00. Wyniki podamy w komentarzu pod tym postem.
Damy we fiolecie — Marcin Majchrzak
Dla mieszkańców Morbus — państwa-miasta rządzonego twardą ręką przez cesarzową Segvinę — bez wątpienia nadchodzą ciężkie czasy. Niektórzy spośród nich spoglądają na cesarski pałac z trwogą, inni zaś z nieskrywaną pokusą, bo ciężkie czasy sprzyjają błyskawicznym karierom… i jeszcze szybszym upadkom.
Alena, pracownica manufaktury obuwniczej, podejmuje pierwsze kroki w walce o demokrację i obalenie tyranii. Jest tylko jeden kłopot — tyrani rzadko kiedy pozwalają się dobrowolnie obalać.
Lock, drobny złodziejaszek, nie ma tak wielkich ambicji. Od życia pragnie tylko pełnego brzucha i ciepłego kąta. Przypadkiem wplątany zostaje jednak w ciąg wydarzeń, które mogą uczynić go bohaterem. Albo martwym bohaterem.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Fantasy
- Wydawca: Novae Res, 2016
- Format: 130x210mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 322
- ISBN: 978-83-8083-196-4
Po tamtej stronie tęczy — Katarzyna Anna Gieracz
Po tamtej stronie tęczy to barwna opowieść o dojrzewaniu kobiety i jej rosnącej odwadze bycia sobą wbrew obyczajom, rodzinie i religii. Tłem dla tej historii jest XIX-wieczna Nikaragua, w której jak w tyglu mieszają się rasy, narodowości i przekonania polityczne. Egzotyczny klimat, tropikalne potrawy, rum kokosowy, plantacje kawy i urokliwe kolonialne miasta – to przyprawy, które niewątpliwie podnoszą walory smakowe powieści.
Leżałam, wpatrując się w żelazny kandelabr, zanim dotarło do mnie, że to już koniec nocy poślubnej. Po cichu wysunęłam się z jego objęcia i udałam do łazienki. Tam, rozebrawszy się wreszcie do naga, długo przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze, szukając zewnętrznych oznak utraty dziewictwa. Poza pieczeniem między nogami nie zauważyłam nic szczególnego. Rozczarowana wynikiem oględzin założyłam nocną koszulę i położyłam się obok męża. W uszach dźwięczały mi słowa matki, że na początku muszę być dzielna, a potem jest coraz lepiej.
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura kobieca
- Wydawca: Novae Res, 2016
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 300
- ISBN: 978-83-8083-209-1
Sklep z pamiątkami — Witold Danilczuk-Danilewicz
„Sklep z pamiątkami” to zbiór 4 opowiadań stworzonych na kanwie oplecionych w fabułę wspomnień.
JEDEN ROK Z ŻYCIA DZIECKA
Opis losów autora i jego rodziny w czasie Powstania Warszawskiego, kiedy to Niemcy wysiedlili ludność Warszawy.
PIERWSZY CZŁOWIEK W KOSMOSIE
Autentyczne zdarzenie, które miało miejsce dzień po locie Gagarina na warszawskim Żoliborzu.
DZIESIĘĆ W SKALI BEAUFORTA
Relacja z jesiennego rejsu jachtem po Bałtyku w czasach PRL-u.
JONASZ
Historia wyjątkowego pechowca, którego autor spotkał na rejsie taklowniczym.
Szczegóły
- Rodzaj literatury:Literatura obyczajowa
- Wydawca:Novae Res, 2016
- Format: 121x195mm, oprawa miękka
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 124
- ISBN: 978-83-8083-272-5
Wykluczeni — Aleksandra Szałek
Wymierające, zaniedbane miasteczko z siecią starych, podziemnych bunkrów, skrywających ponurą tajemnicę.
Dwadzieścia lat temu znaleziono w nich zwłoki nastolatka. Teraz, podobnie jak wtedy, spod ziemi wydobywają się odgłosy, niepokojące szmery i śmiechy – wszystko wskazuje na to, że przeszłość ożyła, a schron ma własnych mieszkańców.
Kiedy w podziemiach gubi się autystyczny chłopiec, każdy spodziewa się najgorszego. Ale czy to na pewno bunkry są źródłem potworności? A może schron to tylko betonowe korytarze?
Jedno jest pewne – kiedy chłopiec wszedł do czarnego lochu, nie był sam.
Szczegóły
Paulinka w krainie Wróżdocji — Dagna Krzysteczko
Paulinka jest małą dziewczynką, która marzy o kochającej rodzinie oraz o tym, aby mieć małego braciszka. Niestety, zły czarodziej z krainy Wróżdocji robi wszystko, co w jego mocy, aby do tego nie dopuścić. Mąci w głowach jej rodziców, którzy coraz więcej czasu spędzają w pracy, a coraz mniej z córką. Myślą nawet o tym, aby wyjechać za granicę, zostawiając dziecko u ciotki. Jednak pewnego dnia do akcji wkracza wróżka Spełniotka. Oferuje dziewczynce pomoc, którą ta z radością przyjmuje. Razem z wróżką wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż do zamku Czarownika, który, jak się okazuje, więzi jej brata. Czy zwyciężą i Paulina otrzyma wreszcie to, czego pragnie najbardziej?
Szczegóły
- Rodzaj literatury: Literatura dziecięca
- Wydawca: Novae Res, 2016
- Format: 145x205mm, oprawa twarda
- Wydanie: Pierwsze
- Liczba stron: 68
- ISBN: 978-83-8083-280-0
Fioletowy plecak i trzy herbaty — Łukasz Szopa
Trzy podróże, trzy herbaty i jeden podróżnik. Turysta? Wędrowiec? Pielgrzym? Łukasz Szopa, Polak, świeżo upieczony absolwent austriackiej szkoły średniej, dwa razy w towarzystwie przyjaciół, a raz samotnie wyrusza na Wschód. Każdy kolejny wyjazd jest lepiej przygotowany, lecz mimo to zawsze stawia na jego drodze niespodzianki. Jak młody, niedoświadczony człowiek poradzi sobie w krajach byłych republik radzieckich? Czy uda mu się bez szwanku powrócić do domu z włóczęgi po Kirgizji, Kazachstanie, Mongolii, Armenii czy Gruzji?
Książka stanowi zapis wspomnień sprzed ponad dwudziestu lat, a gawędziarski, swobodny tok opowieści daje czytelnikowi szansę na przeniesienie się wraz z autorem w czasie i przestrzeni. Doświadczenia problemów, przed którymi stawał podróżujący pozbawiony Internetu, telefonów komórkowych i możliwości wcześniejszego zbadania warunków panujących w byłych republikach tuż po rozpadzie ZSRR dla wielu z czytelników mogą okazać się niezwykłe.
Szczegóły
Patrycja fornal | wrzesień 22, 2016 -
Początek września to okres, kiedy ostatnie gorące dni już niestety są za nami wszystkimi, no i perspektywa ponad sześciu zimnych miesięcy, skutecznie zniechęca do większych aktywności i psuje nastrój.
Ja mam na jesienną chandre 5 sposbow 😉
1. Spotykam się ze znajomymi!
Spotkania z przyjaciółmi to najlepszy sposób na poprawienie nastroju i odreagowanie stresów.Dlatego, gdy nadchodzą chłodniejsze temperatury, idzieny do pubów czy kawiarni.
2. Wspominam wakacyjne szaleństwo!;)
To świetny sposób na jesienną chandrę.
Wspominam swoje wakacje i szaleństwa, powracam do tych pięknych letnich chwil, oglądam wakacyjne zdjęcia.. ah.. od razu robi się ciepło 😉
Takie zajęcie przywraca miłe wspomnienia i pozwala zapomnieć o jesiennej depresji;)
3. Idę na zakupy!!;D
Zakupy zawsze poprawiają mi samopoczucie. Nowa torebka czy buty w mig poprawią humor:
4 oglądam fajna komedie 😉
Komediowe klasyki sprawdzają się u mnie zawsze. Seans filmowy w domowym zaciszu z aktorami na ekranie, którzy potrafią rozbawić do łez to jest to! Zawsze wyśmieje lub wypłacze (ze śmiechu!:D)i całe przygnębienie i złe samopoczucie mija!
5 więcej światła!
Tzn staram się w ponure jesienno-zimowe dni „nie dać się” chandrze, jak najwięcej korzystam z dziennego światła. spaceruje na świeżym powietrzu przynajmniej 30 minut dziennie, nawet kiedy jest pochmurno, a także nie zasłaniam niepotrzebnie okien w domu 😉
Sylwia | wrzesień 22, 2016 -
Jesienna chandra może dopaść każdego. Poza medykamentami, których nie polecam nikomu, jest masa domowych sposobów na walkę z nią.
Kiedy nade mną wisi deszczowa chmura zaczynam od zaciągnięcia rolet w pokoju. Tak. Właśnie tak robię. Nie dlatego, że uciekam od ludzi ale chce stworzyć”mój” nastrój. Po roletach następuje odkopanie świec zapachowych (najlepiej cynamonowych) i ich zapalenie. Dalej robię herbatę z miodem i cytryną (lub z imbirem) oraz wyciągam z szafy gruby koc. Kolejnym krokiem jest zwołanie najbliższych i zapowiedź „rodzinnego popołudnia”. Mąż i synek wiedzą już co to znaczy. Znoszą książki/gazety/puzzle/malowanki z kredkami do salonu. Po zaparzeniu herbaty i przygotowaniu ciastek maślanych siadamy w salonie. Ja z kubkiem herbaty i ulubiona książką a chłopaki ze swoimi „zabawkami”. Spędzamy wspólnie ten czas. Choć w ciszy-to jest to cisza lecznicza. Patrząc na swoje szczęście odstraszam każdą chandrę. Nawet ta najgorszą. Bo lekiem na całe zło jest rodzina i czas spędzony razem.
Mam nadzieję, że książką, która będzie nam towarzyszyć w te rodzinne dni będzie „Po tamtej stronie tęczy”. 😊
Aneta | wrzesień 22, 2016 -
Gdy nie pada i nie jest za zimno to wybieram się na długi spacer po parku z ukochanym oraz z psem – łapiąc jesienne promyki słońca- witamina D zawsze na czasie. Nawet troszkę biegamy wspólnie z naszą psinką pośród kolorowych liści. A gdy jest brzydka pogoda to najlepsze są dla mnie ZAKUPY, bo nic tak nie poprawia humoru kobiecie jak nowa spódniczka, buty czy wymarzona książka (a potem jest czytanie). Jesienna chandra odchodzi wtedy w zapomnienie.
Marzę o „Po tamtej stronie tęczy” 🙂
Pozdrawiam, Aneta
Monika Niedźwiedź | wrzesień 22, 2016 -
Zaintrygowała mnie książka „Wykluczeni” Aleksandry Szałek.
Szczerze mówiąc, nie wiem co to chandra. Zdarza mi się czasami mieć lenia, więc robię sobie wtedy „Dzień dziecka” od domowych obowiązków. Niezależnie od pory roku lubię sobie sprawiać małe przyjemności. Pierwsze miejsce na mojej liście to oczywiście czytanie książek. Najlepiej wieczorem, kiedy dzieci już śpią, a mąż ma randkę z TVN Turbo 😉 Wtedy robię sobie herbatę z miodem i cytryną, okrywam się mięciutkim swetrem lub kocem i przenoszę się do czytanej opowieści. Inną, a zarazem najnowszą przyjemnością jest szeroko pojęte rękodzieło: quilling, scrapbooking, szycie, szydełkowanie, druty, ozdoby. W internecie można znaleźć mnóstwo inspiracji. Doskonale wpływa na poprawę samopoczucia 🙂 Choć zawsze w młodości uciekałam od gotowania, mając swoją własną rodzinę, sprawia mi to wielką radość. Nawet moja mama się dziwi, że potrafię ulepić pierogi, czy zrobić gołąbki 😀 Pisząc te słowa, co chwila odrywam się od komputera, żeby zamieszać śliwki, które smażę na powidła. Czujecie ich zapach? Boski, aż ślinka sama cieknie 🙂 Wiele radości sprawia mi wspólne pieczenie ciasteczek z moją niespełna 4-letnią córeczką. Oczywiście dekorowanie zostawiam dla niej. Mój maż jest osobą towarzyską, więc często spędzamy czas ze znajomymi, a to jest niezawodny sposób na wszelkie smuteczki. Dobre jedzenie, wyborowe towarzystwo, śmiech dzieci biegających po trawie. Życie jest piękne!
bonnaneko | wrzesień 22, 2016 -
Bardzo trudne pytanie, bo w ostatnich dniach opadłam z sił, zamiast pracować, bezmyślnie wgapiam się w monitor jakbym była zawieszone, jednak dziś wyszłam z psem i poczułam słabe promienie słońca na twarzy, od razu poczułam się nieco lepiej, postanowiłam wydłużyć spacer i udać się do biblioteki po kilka nowości, aby w pełni poprawić sobie nastrój.
Książka, którą wybieram to Damy we fiolecie — Marcin Majchrzak, ponieważ jestem wielkim fanem magi, fantazy, nadludzkich stworzeń, zapomnianych bogów i wszystkiego, co mroczne tajemnicze oraz nieprzewidywalne. Nie wiem, czy książka ta jest lekarstwem na chandrę, lecz z pewnością ożywi moje obecne życie ciekawymi przeżyciami.
Grażyna Gutowska | wrzesień 22, 2016 -
No cóż nie będę orginalna Ale mój sposób na jesienną chandrę to spacer po parku, koniecznie z szuraniem butami po liściach. Natomiast gdy jest szaro,buro i ponuro to koniecznie gorąca kawka, czekoladą z orzechami i KSIĄŻKA. Chciałabym wygrać w konkursie, ,Wykluczeni” zapowiada się super.
Monika | wrzesień 22, 2016 -
Mój sposób na jesienną chandrę to gorąca herbata z cytrynką,łagodna muzyka w tle,kocyk,fotel i dobra książka. Wybieram „Po tamtej stronie tęczy”
joanna | wrzesień 23, 2016 -
Dla mnie sposób na jesienną chandrę to spotkania rodzinne przy ognisku, uwielbiam gdy dym smaga mnie po twarzy, rozchodzi się błogie ciepełko, ogień tańczy na wietrze, pieczemy wtedy pianki nad ogniem, są słodziutkie , jest wesoło i gorąco. Chciałabym móc wejść w świat bohaterów ,,Wykluczeni”, uwielbiam takie opowiadania a dreszczykiem.
Karolina | wrzesień 25, 2016 -
Sposób na chandrę, nie tylko jesienną? Długie wypływanie, albo wielokilometrowy spacer z kijkami. Tak, żeby brakło tchu. Tak, żeby nie mieć sił wrócić do domu. Tak, żeby się sponiewierać. Rewelacyjnie, jeżeli uda się to sponiewieranie wykonać w Tatrach, ale zwykle brak na to szans. Wystarczy wtedy poznański basen lub poznańskie ulice, na których coraz rzadziej spoglądają z uśmiechem na kogoś wędrującego z kijami. Albo się przyzwyczaili, albo wyedukowali. Takie mocne fizyczne zmęczenie pozwala potem na bezstresowe objadanie się smakołykami. Bo przecież wpływ na samopoczucie ma też dogadzanie sobie kulinarnie. A potem grzane wino z dużą ilością miodu, pomarańczy, kardamonu, goździków i cynamonu, migoczące świece i książka. Proste sposoby, a tak wiele radości. Wybieram Fioletowy plecak. Dawno nie byłam w Rosji. Może uda mi się o niej poczytać?
Kasia Wierzba | wrzesień 25, 2016 -
Jesienna chandra to nie dla mnie 😉 Kocham wędrówki po górach i zdobywanie szczytów górskich.Na szlaku oddycham pełną piersią zdrowym górskim powietrzem,cieszę oczy i duszę wspaniałymi widokami,podziwiam potęgę natury,chłonę ciszę.Ożywam i ładuję akumulatory.Czerpię siłę na walkę z problemami życia codziennego,choć jestem wśród gór takim malutkim punkcikiem,dają mi poczucie ,że jestem wielka,szczególnie jak z wielkim trudem dotrę na szczyt.Dają mi szczęście 🙂
Poproszę o książkę Wykluczeni — Aleksandra Szałek
purpurowanitka | wrzesień 26, 2016 -
Kubek gorącej herbaty albo kawy, radio chillout albo internetowe chilli na Youtube do tego książka koc świeczki. Dobre aromatyczne ciepłe jedzenie. Ciasta w piekarniku. Dobry film nocą. Długie spacery i rozmowy.
pokooj36 | wrzesień 26, 2016 -
Mój sposób na jesienną chandrę… Uciekam. Uciekam z Polski, nawet na kilka dni, nawet do sąsiadów, nawet jeśli tylko na zakupy. Piękna jesień kojarzy mi się ze Lwowem, ale i z ciepłym szalem, który kupiłam pewnego mglistego poranka w Berlinie. Gdy świeci słońce, a jestem w mieście, wtedy uciekam na długie spacery. Wieczorami owijam się w koc, piję gorącą herbatę z prądem (albo wino z przyprawami) i uciekam. Tym razem w świat lektur. I pewnie dlatego chętnie przygarnęłabym „Fioletowy plecak i trzy herbaty”, aby zaplanować długą podróż po byłym Związku Radzieckim.
Małgosia | wrzesień 28, 2016 -
Jesienna chandra? Coś takiego dla mnie nie istnieje. Jesień to moja ulubiona pora roku i staram się nią cieszyć jak tylko mogę najbardziej. Uwielbiam spacery z mężem po pięknym, kolorowym parku, wspólne zbieranie kasztanów, bukiety z liści, którymi później dekorujemy mieszkanie. O tej porze roku wieczorne czytanie książek z kawą w ręku jest jeszcze przyjemniejsze 🙂 Jesień to także okres gdy mam więcej czasu i mogę bez pośpiechu zająć się zdjęciami, które zrobiliśmy wiosną i latem. Z przyjemnością wspominamy nasze wakacyjne wygłupy i wycieczki. Częściej odwiedzam również rodzinę i przyjaciół oraz zaczynam już planować nasze kolejne wyprawy 😉 Bardzo chciałabym przeczytać książkę ,,Po tamtej stronie tęczy”.
sakora | wrzesień 28, 2016 -
Rada jest jedna. Dużo wszelkich przyjemności,. nadużywanych w dużych ilościach. Nie dawanie się humorom przez szybkie i spontaniczne kontrakcje zakumulowanych bodźców muzyczno-ksiażkowych lub filmowo jedzeniwych (dozwolone inne kombinacje). Do tego jeśli się da kilka dni urlopu i wyjazd nad zimne, bałtyckie morze. Spacery przed burzą robią wrażenie, a powrót po takiej przechadzce jest bardzo motywujący, wtedy wchodzi do akcji kontrakcja zakumulowanych bodźców i wszystko gra i śpiewa. No, można też pójść spać do łóżka, najlepiej nie samemu. Odpowiednie zakumulowanych bodźców w zestawie 🙂
Książka: Wykluczeni, bunkry i betony zawsze mnie pociągały…
nikol | wrzesień 28, 2016 -
może nie będe zbyt oryginalna ale mój ulubiony sposób na jesienna chandrę to książka, czyli podróż do innego swiata , innego miejsca, gdzie jest cieplej, jasniej, weselej albo wcale niekoniecznie ale na pewno inaczej. Ksiązka powinna też mieć odpowiednie towarzystwo- herbatę z miodem i cytryną, aromatyczną świecę zapachową i milutki koc. Chandra odchodzi w zapomnienie kiedy tylko rozchylam okładkę. Drugi sposób to spotkanie z przyjaciółmi, można ponarzekać pożalić się na przyczyny chandry a później porozmawiać o ksiązkach, bohaterach, obejrzeć komedię, urządzić wieczor scrabble lub fondue. Obydwa sposoby lubię chociaz ten pierwszy odrobine bardziej.
na moją chandrę „Wykluczeni”
Katarzyna Stojecka | wrzesień 28, 2016 -
A ja opiszę odprężający zabieg „inny niż inne”. Będę wyjątkowa 🙂 Taki oto sposób na moją jesienną chandrę wymyślili mi moi chłopcy- mąż i niespełna 4-letni synek.
Wracając do domu z pracy otrzymuję sms-a: „Mamuśka wracaj szybko do domku…” Przyśpieszam kroku, obawiając, że coś się stało. Otwieram drzwi, a tu wszystko tak jak powinno być. Zjadam obiadek i nagle dostaję zaproszenie do pokoju synka. Wchodzę a tam: HAWAJSKA ARANŻACJA- piasek zamiast paneli (tzn. folia, a na to piasek), basen z wodą, leżaczki i ta muzyka… Najpierw dostaję koktajl z palemką, ale teraz przejdźmy do najważniejszego… HAWAJSKI MASAŻ w wykonaniu moich najukochańszych chłopaków i to w takim miejscu. Kładę się wygodnie na ręczniku, czuję małe rączki jak i te większe masujące moje plecy. A co to za zapach? Pina colada! Mmm…. Po prostu odpływam. Zwykły masaż, a jednak niezwykły. Takie lekarstwo na chandrę mogłabym zażywać cały czas. PS. Kocham Was chłopcy 🙂
Dla mojego synka wybieram książkę „Paulinka w krainie Wróżdocji”.
Agnieszka Monika | wrzesień 29, 2016 -
Kiedy za oknem wieje wiatr i pada deszcz, a mnie dopada z tego powodu jesienna chandra, to nie uciekam przed nią, tylko wychodzę jej na przód. Zakładam wtedy swoje czerwone kalosze, biorę moją czerwoną parasolkę oraz psa i idę na długi spacer po pobliskim parku. Pozwalam wietrze bawić się moimi włosami, a kroplom deszczu uderzać o parasol. Nieśmiało, gdy nikt nie patrzy, przeskakuję radośnie przez kałuże i wspominam chwile, gdy byłam małą dziewczynką, a zabawa w deszczu sprawiała mi wiele radości.
Kiedy widzę, że jesienna chandra dopada nie tylko mnie, ale i innych członków mojej rodziny, to zamykam się w kuchni i piekę coś pysznego (rogaliki z marmoladą, szarlotkę czy najzwyklejszą babkę). Unoszący się po domu zapach pieczonego ciasta potrafi skutecznie odgonić wszystkie smutki. Kiedy ciasto jest gotowe, siadamy wszyscy przy stole i gramy w gry planszowe albo karty i zajadamy się ciastem. Uwielbiam te nasze wspólne chwile.
Są również momenty, że gdy dopada mnie jesienna chandra, to chcę pobyć po prostu sama. Zamykam się wtedy z sypialni z dobrą książką lub kolorowym przewodnikiem i kubkiem zielonej, jaśminowej herbaty. W ciszy i spokoju udaję się w podróż do nieznanego, książkowego świata, gdzie razem z głównymi bohaterami powieści przeżywam ich wzloty i upadki, albo cieszę oczy pięknymi zdjęciami odległych zakątków świata i wyobrażam sobie, że pewnego dnia zobaczę je na żywo.
Chciałabym tej jesieni zaczytać się w książce Pana Łukasz Szopy „Fioletowy plecak i trzy herbaty”.
Marysia K | wrzesień 30, 2016 -
Chandrze jesiennej mówię STOP!
S jak słodzona miodem herbata
T jak tabliczka czekolady
O jak opatulenie się kocykiem
P jak przyjaciel do którego można zawsze zadzwonić
Najważniejsze jednak to nie dopuścić do siebie pesymistycznych myśli, otwierać się tylko na rzeczy dobre, wesołe i jasne i Trzymać kciuki za złota Polską jesień – niech gości u nas jak najdłużej 🙂
„Po tamtej stronie tęczy” – ten tytuł spodobał mi się najbardziej
Adam | październik 3, 2016 -
Kocham jesień o zapachu kawy. Poranny chłód wydobywa ciepło i aromat. Solidny kubek łatwo postawić na dłużej obok siebie w czasie czytania kolejnej książki. A potem, by nie dać się chandrze zabawy z córeczką. Zabawa w robienie ludzików z kasztanów i żołędzi. Na spacerze jest co robić, bo trzeba pozbierać te kasztany, liście i jarzębinę. Długie spacery, dużo ruchu i śmiechu to podstawa! W drodze do pracy, poranny „spacer” z słuchawkami na uszach i z ukochaną muzyką też polecam.
Adam | październik 3, 2016 -
„Po tamtej stronie tęczy”
Paulina Lika | październik 3, 2016 -
Mój przepis na skuteczny reset, gdy dopada nas jesienna chandra składa się z zaledwie pięciu składników. Gwarantuję jednak, że jest niezawodny i każdy może spróbować w sytuacji kryzysowej 🙂
Do systemu naprawczego ponurego wszechświata niezbędne będą:
– Psiapsółka, kumpela – RAZ
– wyciskacz łez w postaci filmu na DVD (pożądana komedia romantyczna) – DWA
– karton miękkich chusteczek higienicznych do ocierania łez, wylewanych podczas projekcji – TRZY
– zamiast szpilek i sukienek, w których męczymy się na co dzień, niezawodne, wygodne dresy plus cieplutkie skarpety – CZTERY
– PIĄTY, kluczowy składnik, który sprawi, że zafundowany naszym zwojom mózgowym relaks dopełni się i zwieńczy sukcesem, jednocześnie stając się idealnym, to gorzkie, gorące kakao z mięciutkimi, słodkimi piankami 🙂
Wszystkie składniki starannie dozujemy i mieszamy, sprawiając, że przenikają się wzajemnie. Od poczucia porozumienia i ploteczek z Przyjaciółką, po skrajne emocje wywołane filmem, aż po głęboki smak napoju, który nada wszystkiemu nutę fantazji i przyjemnego poczucia celebracji tego, co w życiu jest ważne, czyli bycia RAZEM. Smakujmy życiei nie przejmujmy się problemami i pogodą, życie jest piękne! SMACZNEGO!
*Poluję na książkę: Paulinka w krainie Wróżdocji — Dagna Krzysteczko
Patrycja | październik 3, 2016 -
Mój sposób na chandrę to od jakiegoś czasu rodzinne granie w planszówki. Mam dużo młodszych kuzynów, którzy często wieczorami przychodzą pograć w gry (także wymyślone przez siebie) i zapraszają mnie do zabawy. Zawsze jest bardzo wesoło: myślę, że nie tyle samo granie, ale przebywanie z dziećmi i słuchanie ich śmiechu (a czasem niesamowitych pomysłów i historii) pozwala oderwać się od problemów dnia codziennego i poprawić nastrój. W takich chwilach również sama znów czuję się jak dziecko i przypominają mi się szczęśliwe godziny spędzone na grach z siostrą i rodzicami (wtedy były to jednak bardzo proste gry typu chińczyk czy monopol, ale potrafiły sprawić mnóstwo radości:)
Chętnie przeczytałabym „Wykluczonych”.
Pozdrawiam:)
Edyta | październik 5, 2016 -
Jest to przyjemność niemała, koi nerwy, uspokaja. Lubią ją dzieci i dorośli, choć Ci drudzy twierdzą, że z tej zabawy dawno już wyrośli. Jednak gdy tylko mają chwilkę wolną, zabawie tej oddają się z rozkoszą. Rzecz ta ma z zasady inne przeznaczenie, lecz w celach relaksu stosuje ją już kolejne pokolenie. Sposobem jest na smutki, niepowodzenia, gdy sytuacja patowa, jest remedium na wszystko – folia bąbelkowa!
Edyta | październik 5, 2016 -
Ps. Chętnie przeczytam: Fioletowy plecak i trzy herbaty — Łukasz Szopa 🙂
Aleksandra | październik 5, 2016 -
Mój ulubiony sposób na jesienną chandrę to jazda rowerem, choćby w deszczu (niewiele rzeczy daje taki zastrzyk endorfin jak wysiłek fizyczny), a następnie przygotowanie na mleku migdałowym pysznej herbaty masala chai, która powoli bulgocze w garnku i pachnie na cały dom imbirem, cynamonem, kardamonem i goździkami. Można ją wypić pod ciepłym kocem, czytając optymistyczną książkę, a potem iść spać i przespać zły moment w życiu. Albo można ją wypić do kolorowania kolorowanki, co wspaniale relaksuje i sprawia, że myśli stają się kolorowe i wesołe.
Chciałabym przeczytać „Fioletowy plecak i trzy herbaty”.
tamlin | październik 6, 2016 -
Sport to zdrowie, w naszym domu każdy to wie,
Począwszy od szkraba najmłodszego,
Aż do tatusia i mężusia wspaniałego.
Dzieciaki aktywność wiecznie mają,
Ich synapsy na bezruch nie odpowiadają.
Ciągle w biegu, pędzie, w drodze,
Na rolkach, rowerze i hulajnodze.
A po południu zajęcia sportowe sobie upatrzyli,
Karate już cały rok ćwiczyli.
Ja matka, co wiecznie na wysokich obrotach chodzi,
Wieczorem skaczę jak moi młodzi.
Czy to zumba, fitness czy bieganie,
Bez różnicy, takie jest moje aktywne wypoczywanie.
Mężu w bieganiu się polubował,
Albo na siłowni ostro trenował.
I tak każdy dzień nam mija,
Ze sportem oswojona moja familia.
Jesienna chandra się nas nie trzyma,
Żaden spadek formy na szczęście nie ima.
Zaintrygowali mnie „Wykluczeni” 🙂
jm | październik 6, 2016 -
WYNIK KONKURSU:
Dziękujemy za udział w konkursie 🙂
Mamy Zwyciężczynię!
Książkę otrzyma Agnieszka Monika za komentarz z dnia 29 września.
Gratulujemy!
Prosimy o przesłanie danych do wysyłki na adres: sekretariat@novaeres.pl.
W temacie prosimy wpisać „konkurs-sposób na jesienną chandrę”.
Pozdrawiamy!
Wydawnictwo Novae Res
Agnieszka Monika | październik 6, 2016 -
Bardzo dziękuję za wyróżnienie mojej odpowiedzi 🙂
Strasznie się cieszę z wygranej 🙂