Może nie jestem wielkim fanem międzygalaktycznych wojen i z pewnością w przyszłości się do nich nie przekonam, niemniej Kroniki Wiecznego Królestwa mają w sobie coś takiego, co sprawiło, że z ciekawością przewracałam kolejne strony, by poznać zakończenie tej historii – przyznaje Michalina z blogu Papierowy Bluszcz.
Muszę przyznać, że pomysł na fabułę jest świetny i, jak na mój dorobek czytelniczy, oryginalny. Połączenie motywów biblijnych z fantastyką – potyczkami w kosmosie, jest wielce intrygujące. Mamy tutaj bowiem nawiązanie do powstania gatunku ludzkiego oraz życia „boskiej” pary w Edenie, następnie – motyw stary jak świat – walka dobra ze złem… Autor dodatkowo postarał się w temacie imion cherubinów, archaniołów etc., wszystkie są stylizowane na imiona o wydźwięku biblijnym, co dodaje całości głębi i charakteru.
Całość napisana jest przystępnym językiem, poza pewnymi „stylizacyjnymi” zabiegami, przez co powieść czyta się z dużą przyjemnością, choć tekst jest wymagający ze względu na mnogość postaci pobocznych i wydarzenia opisywane w części II i III powieści. Szczególnie do gustu przypadła mi część I – opis rajskiego ogrodu oraz życia ludzi i opieki, jaką byli oni otoczeni przez an’harielów. W Kronikach Wiecznego Królestwa autor postawił na opisy, których jest bardzo dużo. W znacznej części czyta się je szybko, niemniej zdarzyły się „miejsca”, w których okrojona wersja nie zmniejszyłaby wartości opisywanego wydarzenia. Dialogi, choć zdecydowanie w mniejszej objętości, były miły przerywnikiem dla oka i jednocześnie odpoczynkiem dla wzroku.
Po przeczytaniu książki naszła mnie drobna refleksja, iż powieść ta bardziej skierowana jest do męskiej części czytelniczej. Różne rodzaje broni, walka, statki kosmiczne i masa technicznych aspektów tychże urządzeń/pojazdów to zdecydowanie męska domena i męski konik… Nie zmienia to faktu, że czytelnicy płci pięknej nie odnajdą się podczas lektury.
Podsumowując: Kroniki Wiecznego Królestwa to ciekawa i oryginalna historia. Kosmiczna walka dobra ze złem – dopracowane przez autora w najdrobniejszych szczegółach – dynamiczna i wartka akcja, która trzyma w lekkim napięciu do ostatniej strony… Historia stworzenia gatunku ludzkiego w nowej wersji, znacznie odbiegającej od biblijnego obrazu… Przekonajcie się, czy i Wam się spodoba…
Recenzja pochodzi z papierowybluszcz.blog.pl