Krystian Warzocha – „Kobieta o imieniu Liz” – Wyd. Novae Res

 

Nawet nie wiesz, kiedy dopadnie Cię miłość, może się to stać w najmniej oczekiwanym momencie, w nieodpowiednim czasie i miejscu.

Przenosimy się tym razem do tętniącego życiem miasta, gdzie królują ponad ludźmi wysokie, szklane,  majestatyczne budynki.  Kobieta o imieniu Liz pracuje właśnie w takim kolosie. Jej szef jest jednym słowem okropny, dręczy pracowników i stresuje w najmniej dogodnych chwilach, a niepowodzenie firmy obarcza właśnie robotników. Jednak dwudziestolatka nie poddaje się  mając przy sobie najlepszą przyjaciółkę  i kochającego, aczkolwiek troszkę dziecinnego ojca, prowadzi zdrowy styl życia. Pewnego  razu wychodząc z klubu, a raczej z niego wypada z ogonem – na ratunek dziewczynie przybywa pewien mężczyzna. Trzydziestolatek, umięśniony, przystojny z kozią bródka i tatuażem na ramieniu, ratuję sytuację. Wsiadając wraz z nim do jego czarnego auta, Liz nie ma pojęcia, że to wszystko co dzieje się w tym czasie jest rzeczywistością.

kobieta_liz_oklPo nocy spędzonej na ciężkiej imprezie, skacowana kobieta wybiera się do nieszczęśliwej pracy. W czasie przerwy na lunch idzie do pobliskiej kawiarenki, zamawia to co zawsze, czyli kawę i ciastko. Siadając przy swoim stoliku przy oknie spostrzega, że naprzeciwko siedzi nieznajomy rycerz. Po skończonej rozmowie i chaotycznym wyjściu mężczyzny, Liz dostaje od sprzedawczyni serwetkę, na której jest napisany numer telefonu i krótka notka od nieznajomego.

Książka, którą stworzył mężczyzna, który na dodatek jest z zawodu chemikiem. Czytając książkę na początku miałam takie wrażenie, że fabuła będzie pozbawiona emocji i na końcu nie zaskoczy. Lecz teraz muszę stwierdzić swój błąd i przyznaję, bez bicia, historia świetna.

Pełna niespodzianek, niebezpieczeństwa, ale i również gorących uczuć. Zawód głównego bohatera też nie jest wcale taki łatwy, owszem zdarzyły się tam pewne tragedie, lecz jak widać dalej, miłość przetrwa wszystko.

Strasznie spodobała mi się ta książka i myślę, że autor ten powinien pisać dalej ku mojej uciesze.

Ocena: 10/10

źródło: dobrerecenzje.pl/krystian-warzocha-kobieta-o-imieniu-liz-wyd-novae-res/