Zostawić to, co nie sprawia satysfakcji… Porzucić życie, które nie daje zadowolenia… Wyruszyć do Paryża…

Do miasta przepięknego, starego, ale też doświadczonego jak artyści tworzący na Montmartre. To ono było niemym uczestnikiem tylu dziejowych wydarzeń. Na jego brukach rodziły się kultura i historia. W nim powstały najsłynniejsze dzieła sztuki, filozofii oraz literatury… Odkrywać go, odkrywając siebie…

Chodzić po starych bulwarach, słynnych muzeach, monumentalnych katedrach. Pić kawę w kawiarniach, w których niegdyś bywali Napoleon Bonaparte, Vincent van Gogh, Simone Beauvoir i inni… Chłonąć całą sobą Paryż, szukać odpowiedzi na wiele pytań. Odnajdywać na nowo sens. Docierać do sedna tego, co najważniejsze – i wołać z utęsknieniem do tego, którego miłość odrzuciła.

Po przeczytaniu tej książki bardzo ciężko dokładnie sprecyzować emocje czytelnika. Bez wątpliwości mogę powiedzieć, że tę książkę napisała niezwykle inteligentna osoba, oczytana i obyta w świecie, która chce przekazać odbiorcom swoje przemyślenia na temat… No właśnie. Na jaki temat? Sam tytuł wskazuje na to, że głównym tematem będzie Paryż – może jakaś historia miłosna? Poniekąd właśnie taką historię przedstawiła autorka, ale nie jest to ani główny ani jedyny temat. „Paryski świt” opowiada o uczuciach, o szukaniu siebie samego, o historii i sztuce oraz o relacjach z różnymi ludźmi.

„Paryski świt” zdecydowanie jest dla osób, które choć trochę interesują się światem i znają niektóre pojęcia z zakresu historii czy sztuki. Autorka tej książki skończyła historię sztuki, co wpływa na treść jej dzieła. Uważam, że każde nieznane pojęcie pochodzące z tej książki warto znaleźć w internecie i dowiedzieć się co dokładnie autorka miała na myśli pisząc akurat takie słowa. Niektóre z przytoczonych przez autorkę nazwisk czy dzieł znałam, innych musiałam wyszukiwać. Ale uwierzcie mi… „Paryski świt, choć liczy zaledwie 130 stron, zaskoczy Was mnóstwem cennych informacji i ciekawostek ze świata kultury, a jednocześnie otworzy Wasze serca i wyciągnie z nich wszystko to, co najdelikatniejsze.

Ogrom ciekawostek mnie nie zdziwił. Właściwie to nawet spodziewałam się tego po osobie, która poświęciła życie dla sztuki. Jednak zdziwił mnie sposób napisania tej książki oraz szczerość wypowiedzi. Tutaj nic nie jest jasno określone. Czytelnik stawia sobie mnóstwo znaków zapytania i samodzielnie próbuje zinterpretować to, co ma przed oczami.

Warto przeczytać tę książkę i przekonać się na własnej skórze, że jeszcze powstają takie twory literatury, które zadziwiają, szokują i jednocześnie wzruszają.

źródło: czytanienaszymzyciem.blogspot.com