(…) Prawdziwa jatka rozpoczęła się po ostatnim gwizdku, gdy widzowie opuścili stadion. Kibice obu klubów wysypali się na ulice miasta i zjednoczyli siły, wchodząc w regularną bitwę z policją. Według ich informacji grupka ultrasów gości szukała przed meczem zaczepki. Doszło do zderzenia z rywalami, interweniowali gliniarze. Jeden z nich miał śmiertelnie postrzelić fana klubu z Katanii. Mundurowi, pomimo waśni obu klubów, stali się głównym, wspólnym wrogiem, który połączył na chwilę fanów znienawidzonych zespołów”.

Wbrew powyższemu cytatowi, a także wbrew fotografii widocznej na okładce, Uciążliwi to nie jest książka o kibicach. A przynajmniej nie są oni jej głównym bohaterem, choć tematyka kibicowska pojawia się tu co najmniej kilka razy. Jest to powieść, której akcja toczy się wokół próby przejęcia najsłynniejszego klubu Sycylii – Calcio Palermo. A skoro Sycylia, to oczywiście mafia, której macki oplatają wszystkie najważniejsze biznesy na wyspie, korumpując po drodze „stróżów prawa”, polityków i dziennikarzy.

Główny bohater powieści to Giuseppe Barone – nowy właściciel klubu, który przejął Calcio Palermo po śmierci swego ojca. Giuseppe – uczciwy przedsiębiorca z Rzymu – próbuje oczyścić atmosferę wokół klubu, kojarzonego z mafią i handlem meczami. Zamiast tego jednak, doznaje brutalnego zderzenia z realiami „biznesowymi” wyspy swojego dzieciństwa, którą opuścił będąc zaledwie pięciolatkiem. Włochy zostały organizatorem mistrzostw, a Palermo ma być jednym z miast-gospodarzy turnieju. Nic więc dziwnego, że przestarzały i wymagający natychmiastowej przebudowy stadion to bardzo łakomy kąsek dla Cosa Nostry, która rozpętuje intrygę, w której wszystkie niewygodne osoby tracą życie w „niewyjaśnionych okolicznościach”. Znika nawet skruszony skorumpowany sędzia piłkarski oraz dziennikarz, któremu ten opowiedział uprzednio swoją historię. „Najwyższa władza” Sycylii w swą grę wplątuje nawet fanatyków piłkarskich Palermo i Catanii, nieświadomych tego, że nic nie jest tu dziełem przypadku. Ginie najpierw kibic, potem policjant, a na wyspie dwukrotnie dochodzi do gigantycznych zamieszek. Inspiracją dla autora zapewne były prawdziwe tragiczne wydarzenia ubiegłej dekady, kiedy to w Italii w awanturach życie tracili zarówno kibice, jak i mundurowi (ten drugi rzeczywiście na Sycylii). Powieść jednak – choć brzmi bardzo wiarygodnie – jest tylko fikcją literacką, a w rzeczywistości Palermo nigdy nie zostało mistrzem Włoch 😉

W całym tym galimatiasie (od mnogości włoskich imion, nazwisk i pseudonimów można się nieco zagubić) Giuseppe Barone pozostaje nieugięty, aż do… Zakończenia oczywiście zdradzać nie zamierzamy, polecamy natomiast wszystkim tę książkę z pogranicza świata przestępczego i futbolu, z wątkami kibicowskimi. Mafia i piłka nożna to jedne z pierwszych skojarzeń, które przychodzą na myśl o największej wyspie Morza Śródziemnego. Jeśli ich drogi przecinają się – gra musi się toczyć o najwyższą stawkę!

[Recenzja ukazała się w listopadowym numerze magazynu „To my kibice”]