Marzenia są po to, aby je spełniać. Michał Biarda swoje spełnił i trzeba przyznać, że poszło mu całkiem nieźle – uważa Marta, która ocenia swoim Rudym Spojrzeniem. Królik w lunaparku to jego dziecko, które przenosi czytelnika w świat balansujący na pograniczu snu i jawy.

 

Paweł ma doskonałą pamięć i świetną dziewczynę. Jednak, kiedy zostaje potrącony przez samochód coś się zmienia. Ogarnia go niepokój i dręczą złe sny, które do złudzenia przypominają rzeczywistość. To w nich pojawia się Kaśka. Jej obecność powoduje wyrzuty sumienia chłopaka, bo już sam nie jest pewien czy wszystko nie wydarzyło się naprawdę. Natomiast podczas pobytu w szpitalu poznaje pana Zbyszka. Czy dziewczyna ze snów faktycznie istnieje? Czy współlokator szpitalnego pokoju pomoże rozwiązać tę zagadkę?

 

Miłość, zdrada, porwanie, a w tym wszystkim młody chłopak i królik. Rzeczywistość, która miesza się ze snem. Bardzo dobre zestawienie, które sprawia, że czytelnik chce się zanurzyć głębiej i dojść do prawdy. Zaskakująca! Polecam!

 

Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na powyższe pytania, najpierw przeczytajcie całą recenzję na rudymspojrzeniem.pl, a później koniecznie sięgnijcie po książkę.