Kiedy nasze dzieciństwo rzuca cień na całe dorosłe życie… Kiedy rodzice, a właściwie ojciec, który powinien być wzorem dla syna sprawia, że dorosły mężczyzna nie radzi sobie z samym sobą… kiedy alkohol staje się ucieczką, jedyną sprawdzoną drogą… Czasem tak jest…

 

Janek to młody mężczyzna, który wychowywał się z ojcem malarzem, ale i pijakiem. Artysta chciał z syna zrobić swego następcę, bijąc go po rękach do upadłego za to, że źle trzyma pędzel… i zrobił z niego następcę, dosłownie… Janek przez ciągłe pijaństwo traci pracę – nielubianą, ale pracę. Oczywiście swoje smutki topi w kolejnym kieliszku. Na szczęście ma przyjaciół, którzy dość szybko pomagają mu znaleźć nową robotę. Janek postanawia rzucić nałóg i zakochuje się swojej przełożonej. Wszystko wydaje się być ok, związek kwitnie, Janek nie pije, ale wystarczy jeden dzień, jedna chwila, kiedy mężczyzna traci nad sobą panowanie przy dziecku swojej kobiety, by nałóg znów powrócił. Wiktoria pomaga mu się otrząsnąć i znów przez chwilę jest świetnie, do momentu, kiedy zakład pracy naszej pary zostaje zamknięty. Janek staje więc na ulicy i robi to, co umie najlepiej – maluje obrazy palcami, a obrazy są niesamowite. Z każdym dniem zostaje bardziej zauważany  i poznaje kobietę, która obiecuje mu sławę… Czy rzeczywiście będzie tak pięknie? Czy Janek znów źle wybierze?

Niewielka książka i stron ma niewiele, w sam raz na jeden wieczór, albo i na dwa, bo ja czytałam ją dwa razy. Cudowna opowieść o tym, jak trudne dzieciństwo może zepsuć całe dorosłe życie, oraz o tym, jakie schematy powielają dzieci po swych rodzicach. Poruszony jest tutaj też bardzo trudny temat alkoholizmu i tego jak czuje, co czuje i jak trudne jest wyjście z tego nałogu. Autor bardzo dobrze wczuł się w tą rolę i genialnie opisał fabułę na trzeźwo i po pijaku. Zrobił to tak, że widać olbrzymi kontrast jaki różni te dwa stany. Cała fabuła jest opisana niezwykle realistycznie, a aspekty psychologiczne wręcz namacalnie pokazują nam życie bohatera, życie, które zam zaprzepaścił, po części z winy dzieciństwa, ale głównie przez samego siebie i brak silnej woli. Nie znajdziecie tu dużo dialogów, ale jest ich na tyle, by zainteresować czytelnika i wprowadzić go w inny świat. Opisów również nie jest za wiele, są wyważone z dialogami i przemyśleniami Janka, których jest tutaj najwięcej. Janek popełnił wiele błędów, ale jestem pewna, że wzbudzi Waszą sympatię, a z czasem poczujecie chęć niesienia mu pomocy.

Słowa autora sprawiły, że czułam się jakbym tam była. Czułam zapach piwa w barze, czułam ból, kiedy Jan dostawał „po mordzie” i płakałam, kiedy opowiadał o swoim dzieciństwie. To wszystko jest takie żywe i prawdziwe, jakby działo się gdzieś obok mnie. Czuje ogromny niedosyt po przeczytaniu zakończenia, które na pewno nie jest happy endem, jednak świetnie wkomponowało się w całość książki i nie zamieniłabym go na żadne inne.

 

Recenzja pochodzi z czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com

 

Patryka Beniamina Grabca możecie znaleźć na facebookowym profilu.

Tam dzieli się swoją twórczością, nie tylko prozatorską, ale również poetycką.