Zabij mnie delikatnie („Piętno Midasa” Agnieszka Lingas-Łoniewska)

„Piętno Midasa” Agnieszka Lingas-Łoniewska

wyd. Novae Res

rok: 2016

str. 356

Ocena: 6/6

Jak co dzień rano, bułkę maślaną
Popijam kawą, nad gazety plamą
Nikt mi nie powie, wiem co mam zrobić
Szklanką
o ścianę rzucam, chcę wychodzić
Na klatce stoi cieć, co się boi
Nawet odkł
onić, miotłę ściska w dłoni
Ortalion szary chwytam za bary
I przerażonej twarzy krzyczę prosto w nos!

Chciałbym być sobą
Chciałbym być
sobą wreszcie 1)

Karma to suka. Nie da się z tym stwierdzeniem polemizować, szczególnie po lekturze najnowszej powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej zatytułowanej Piętno Midasa. Autorka pisała tę książkę przez kilka lat. Nie ukrywa, że sprawiła jej ona niemały problem, niejednokrotnie trudno jej było podążać ścieżką, którą obrała dla bohaterów. Nie zawsze wiedziała, co dalej powinno się wydarzyć. Najczęściej jednak była najzwyczajniej w świecie przemęczona tym wszystkim. Niewątpliwie Piętno Midasa przemaglowało Agnieszkę. Pokuszę się nawet o sformułowanie, że tej powieści na raz nie dało się napisać. Dojrzewała ona w głowie autorki, a teraz, gdy oddana została w ręce czytelników, dojrzewa dalej – tym razem w naszych umysłach. Czy jest taka, jaką widzieć ją chciała jej twórczyni? Czy swoim wnętrzem pożre nas? Zmieli? Zmieni? By się tego dowiedzieć… trzeba ją zgłębić. Jedno jest pewne, po jej lekturze już nic nie będzie takim, jakim było wcześniej.

Największą pasją Jakuba Rojalskiego jest fotografia. Nie jest może wybitnym specjalistą, może nie osiągnął międzynarodowej sławy, ale zdecydowanie wie co robi. Pejzaże, portrety, imprezy okolicznościowe. Nic nie jest mu straszne. Ale… nie przyjmuje wszystkich zleceń jak leci. Coś musi go do danej pracy przyciągnąć, coś musi go zainspirować. A potem wychodzą z tego wspaniałe fotografie, które przedstawiają coś prawdziwego. Podczas jednego z takich zleceń Kuba poznaje Karolinę Linde, która niemal od razu przypada mu do gustu – i nie ma tu co ukrywać – ze wzajemnością. Bohaterowie, już nie pierwszej młodości, zaczynają odkrywać siebie nawzajem. Oboje mają jednak sporo sekretów, związanych zarówno z ich przeszłością jak i teraźniejszością. I nie planują ich sobie nawzajem wyjawiać. Tylko, czy w takim związku można żyć?

Midas od bardzo wielu lat pracuje dla mafii. Jest jednym z najlepszych na świecie płatnych zabójców. Nigdy nie pozostawia po sobie śladu, który mógłby naprowadzić śledczych na jego trop. Tylko jego prawdziwy i pierwszy mocodawca wie, kim naprawdę jest Midas i jak się z nim skontaktować. To on podsyła mu kolejne zlecenia, wyznacza kolejne cele i wypłaca gażę. Midas nie pyta, Midas działa. Bo karma jest suką. A on szuka zemsty. Może nie byłby teraz tym, kim jest, gdyby nie tragedia sprzed lat. To ona sprawiła, że stał się jeszcze bardziej bezwzględny i morderczy. Tylko czy człowiek, którym się stał, to jeszcze ludzka istota? Czy czuje? Czy jest w stanie wyciągnąć rękę do potrzebujących? Pomóc, gdy inni nie dają rady? Czy praca, którą wykonuje nie sprawi, że zapomni jakim kiedyś był człowiekiem? Że miał dla kogo żyć? Dla kogo się uśmiechać? Kogo kochać? Czy dane mu będzie się zemścić, a jeśli tak, to czy vendetta przyniesie mu ukojenie?

Pietno_Midasa_oklPiętno Midasa to nie jest łatwa powieść. Nie czyta się jej od tak – bez problemu. Nie połyka się jej w całości, jak jakieś ckliwe romansidło, w którym brak większego sensu. Do tej książki trzeba się przygotować, trzeba ją przeżywać. Może nawet trzeba pójść za przykładem autorki. Ona pisała Midasa kilka lat, może lekturę należy rozłożyć na wiele części? Ja po raz pierwszy tak właśnie ją czytałam. Zdanie po zdaniu, akapit po akapicie, rozdział po rozdziale. Niejednokrotnie kolejne rozdziały dzieliły między sobą lata świetlne. To wszystko przez nią, przez Agnieszkę Lingas-Łoniewską, która właśnie w ten sposób dawkowała mi tę powieść. Dzięki temu niezwykle zżyłam się z Jakubem, Karoliną (którą wciąż w myślach nazywam Dorotą, zupełnie nie wiem dlaczego?) oraz Midasem. Zżyłam się też z wieloma innymi, pobocznymi bohaterami, których dzięki Agnieszce poznałam niemal od podszewki. Jednych pokochałam, a innych znienawidziłam. Myślę, że po lekturze Piętna Midasa i wy będziecie mieli podobne odczucia.

Cała powieść jest dokładnie taka, jaka powinna być. Zapiera dech w piersiach, wywołuje wypieki na policzkach. Czasem wyciska z czytelnika łzy, a kiedy indziej generuje szalony huragan złości. W zasadzie po tej lekturze słowo Midas stało się dla mnie synonimem ogromu emocji. Tych jak najbardziej pozytywnych, jak i tych przerażająco złych. Piętno Midasa to połączenie wielu gatunków literackich i to w tej książce tak bardzo mi się podoba. Dla mnie powieść nie może być zbyt przesłodzona. Ale nie może też być tylko i wyłącznie kryminałem czy thrillerem. W Piętnie autorka idealnie to wypośrodkowała. Wciąż chcę więcej, choć wiem, że więcej nie dostanę. Bardzo dziękuję za tę powieść. Jest wspaniała. Jest prawdziwa. Oby więcej takich.

Nie pozostaje mi nic innego, jak z całego serca polecić wam tę lekturę. Naprawdę warto, szczególnie, że w Piętnie Midasa autorka wraca do tego, co jej najlepiej wychodzi, czyli klimatów mafii, strzelanin, rozlewu krwi, z wyraźnym, choć nie przerysowanym wątkiem miłosnym. Zachęcam.

Sil

1) Perfect – Chcemy być sobą

źródło: slowaduzeimale.blogspot.com/2016/05/zabij-mnie-delikatnie-pietno-midasa.html