To przepiękna lektura zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Osobiście jestem „Alchemikiem z gwiazdy” zachwycona, z pewnością na długo zostanie w pamięci i nieraz jeszcze do niej powrócę – pisze Anna Rydzewska Z fascynacją o książkach. Autorka znakomicie połączyła magiczną rzeczywistość z motywem śmierci oraz ważnymi życiowymi lekcjami. Trudno uwierzyć, iż to jej debiut.

 

Karol Polides jest niezwykle zdolnym alchemikiem z południowego królestwa. Całkowicie oddaje się swojej pracy, nie zwraca uwagę na otaczający go świat. Mimo, iż jest bliski geniuszu, pragnie stać się jeszcze lepszym ekspertem w ukochanej dziedzinie, stał się perfekcjonistą. To osoba bardzo spokojna, opanowana i bojąca się zmian. Bez pamięci poświecił się obowiązkom i uważa zamieszkiwany pałac za bezpieczny azyl.

Tradycją jest, iż król w trakcie zimy zapada w długi sen, a nikt nie śmie mu przeszkadzać. Niestety niespodziewanie przywódca sam się przebudza, przyczyną są ważne wizje, którymi chce jak najprędzej podzielić się ze swoim najlepszym alchemikiem. Karol otrzymuje zaskakujące zadanie. Musi wyruszyć w podroż, w celu odnalezienia tajemniczego kamienia filozoficznego.

Czy jednak ów artefakt istnieje naprawdę, czy jest tylko wymysłem wyobraźni?

Czy naprawdę jakiś przedmiot umożliwi ucieczkę od śmierci?

I czy cichy, zrównoważony samotnik, jakim stał się Karol, podoła tak ważnej, niebezpiecznej, wręcz szalonej misji?

 

„Nic nie jest nieśmiertelne. Każdy spotka się ze swoją własną śmiercią. Życie jest tylko jedno i dlatego jest takie cenne.”

 

Już patrząc na okładkę przeczuwałam, że czytanie tej książki, będzie niesamowitą, porywającą przygodą. Jest magiczna i tajemnicza, co idealnie oddaje klimat tej powieści. Przenosi nas do innego wymiaru, z którego nie chce się wracać.

Jestem pod wrażeniem niepowtarzalnego sposobu, w jaki autorka wykreowała świat. Niezwykle plastyczne opisy sprawiają, że czytelnik momentalnie odpływa do tej fantastycznej krainy i razem z bohaterami podziwia otaczającą, niespotykaną rzeczywistość.

Sam pomysł na fabułę jest moim zdaniem nieszablonowy i pod postacią pozornie baśniowej, czarodziejskiej opowieści, przekazane zostają największe życiowe prawdy. Alchemik albowiem, podczas tej podróży, w końcu dokładnie pozna siebie samego i zazna ogromnej przemiany. Odnajdzie znacznie więcej niż szukał, zrozumie dokładniej co jest ważne.

Chyba każdy z nas słyszał legendę o kamieniu filozoficznym. Ze względu na jego magiczne właściwości nie ma osoby, która by go nie pragnęła. Czy jednak życie miałoby jakąkolwiek wartość, gdyby było wieczne? I czy jest sens poświęcać swój los na ciągłe doskonalenie się, jeżeli nie potrafimy przez to ujrzeć otaczającego piękna i odczuwać emocji? Nieśmiertelność została przedstawiona jako coś bardzo pożądanego, ale niekoniecznie w pełni satysfakcjonującego.

Na wielkiego plusa zasługują genialnie wykreowani, bohaterowie, którzy przeżywają naprawdę niesamowite przygody. Wszystko jest owiane nutką tajemnicy, dlatego nie sposób oderwać się od lektury. Książka jest napisana lekkim, niezwykle plastycznym językiem, czyta się ją niesłychanie przyjemnie i szybko.

„Alchemik z gwiazdy” to poruszająca powieść o samotności, przyjaźni, ale także o przemianie, której możemy dostąpić z dnia na dzień, nigdy nie jest za późno, by być szczęśliwym. To historia o życiu ale i o śmierci, jednak nie ukazuje jej jako coś strasznego, czego należy się bać. To nieodłączny element naszego istnienia, trzeba to pojąć, oswoić się z nią i cieszyć się każdym dniem, sprawiać by nasz los był piękny i wartościowy.

 

„Śmierć jest nieuniknionym i czy z tego powodu jest taka przerażająca? Jest straszydłem lub upiorem czyhającym na ludzkie dusze? Czy mamy prawo określać ją w taki sposób? Jaka naprawdę jest śmierć i czy musimy się jej obawiać?”

 

Na przykładzie głównego bohatera uświadamiamy sobie, że monotonia i strach przed zmianami, a także zatracenie w pracy, pozbawia nas uczuć i fascynujących przygód. Życie nie jest nam dane na zawsze, więc trzeba korzystać z każdej chwili i porzucić lęki.

Książka jest pełna wartościowych, niezwykle pouczających myśli i refleksji. Pod tym względem przypomina trochę mojego ukochanego „Małego Księcia”, który jest skarbnicą sentencji. Sprawia, że człowiek inaczej patrzy na egzystencję, bardziej wszystko docenia i rozumie, co ma największą wartość.

 

„Potężna wiedźma powiedziała kiedyś, że słowa wpływają na ludzi. Trzeba zważać na to, co się mówi, ponieważ gdy raz coś powiesz, nie da się tego odwrócić. Słowa są czymś, z czym ciągle mamy styczność. Mogą nawet zrujnować człowiekowi życie.”

 

To porywająca historia, która wywołuje masę emocji i totalnie wciąga w magiczny świat,  którym wbrew pozorom, rządzą takie same zasady jak naszym. Liczne zwroty akcji sprawiały, że z napięciem pochłaniałam kolejne strony i nie miałam pojęcia, czego mogę się jeszcze spodziewać.

To powieść, której czytanie jest zarówno niezwykłą przyjemnością, jak i nauką. Żałuję tylko, że jest taka krótka, bo szkoda było mi się rozstawać z Karolem i Incognito. Zachęcam do lektury wszystkich, nie tylko fanów fantastyki. To pozycja, która skradnie wasze serca!

 

Recenzja pochodzi z zfascynacjaoksiazkach.blogspot.com