Czasami dostając nieśmiertelność, nie chcemy jej zatrzymać i robimy wszystko by odzyskać to, co dla nas najcenniejsze, śmiertelność, życie. Jednak coś tak cennego nie jest łatwo odzyskać, trzeba wyruszyć w drogę pełną niebezpieczeństw i przygód, wyprawę życia, która na zawsze zostanie w nas.

Alkkenstan, czarodziej, który zawieszony został pomiędzy dwoma światami. Nie jest do końca martwy, jednak nie jest żywy. Okrutny los zadrwił z niego, dając mu coś na kształt nieśmiertelności, której jednak nasz bohater nie chce. Początkowo ma nadzieję, że z jego stanu nieumarlaka wyciągnie go jego przyjaciel ze szkolnych lat. Wszystko jednak nie jest takie proste i dość szybko Alkkenstan wraz z przyjacielem wyruszają w podróż, by odnaleźć rozwiązanie sytuacji, w jakiej znalazł się jeden z czarodziejów. Ich podróż nie będzie łatwa, nie zawsze przyjemna jednak dla powrotu do żywych warto chyba poświęcić wiele, prawda?

Opis książki przyciągnął mnie czymś tajemniczym i niepojętym, jak ktoś może nie chcieć być nieśmiertelnym? Owszem przychodziły mi do głowy argumenty na nie, lecz poza wizją pożegnania wszystkich bliskich na zawsze nic nie byłoby w stanie przekonać mnie do oddania nieśmiertelności. W przypadku Alkkenstana, poza niebezpieczeństwem, jakie czyha na niego ze strony ludzi bojących się nieumarłych i chcących ich zgładzić jego sytuacja na pierwszy rzut oka miała się na plus. Czarodziej, który stawał się nieumarłym, posiadał większe moce niż za życia i był nieomal nie do zniszczenia. Jednak bohater „Kolekcji…” nie widzi plusów bycia nieśmiertelnym i próbuje wszystkich sposobów na odzyskanie dawnego ja. Ryzykuje wszystko, by w krainie krasnoludów odnaleźć klucz do rozwiązania swojego problemu.

Moje zaskoczenie tą książką było ogromne. Po ciekawym opisie dostałam historię, która z każdą stroną wprowadzała mnie w ciekawy świat przedstawiony, pozwalała zatopić się w legendach i upajać czarnym humorem na wysokim poziomie. Nie jest to zwykła podróż, to wyprawa, która na długo zostanie w mej głowie.

Autor pisze ciekawie i z ogromnym wyczuciem wtapia nowych bohaterów i miejsca w ciekawą i oryginalną opowieść o poszukiwaniu skarbów, tego, co dla nas może stać się takim skarbem.
Bohaterowie są niepowtarzalni, zabawni (kiedy trzeba) i ciekawi. Mnie osobiście przypadła do gustu postać barbarzyńcy, syna słynnego na wszystkie krainy grabieżcy, który próbował wypełnić ostatnią wolę swego ojca. Każdy z nich wnosi coś niepowtarzalnego, nadaje dobry smak całości. Świetnie wtopiony czarny humor i natłok przygód nie pozwalają na oderwanie się od powieści.

Polecam miłośnikom przygód, czarnego humoru i nietuzinkowych historii, w których śmierć nie zawsze jest końcem, czasem stać może się początkiem przygody, której nie zapomnisz nigdy.

 

Recenzja pochodzi z martawsrodksiazek.blogspot.com