Nela pakuje swoje manatki. Już więcej nie zagrzeje miejsca we wspólnym mieszkaniu u boku chłopaka. Znika bez słowa, o swoich planach nikogo nie informuje, ale może to lepiej…

 

Dziewczyna pod wpływem emocji nie wie, co ze sobą począć, ale wie jedno,szukajac_tego_okl już dłużej nie zagrzeje miejsca we Wrocławiu. Rzuca studia i wyrusza spontanicznie do Łodzi. Na swej drodze poznaje o kilka lat starszego Artura, który włóczy się swoim samochodem po miastach Polski. Choć pełna obaw oraz negatywnych przeczuć, dziewczyna zajmuje miejsce pasażera. Co prawda, miała tylko na chwilę zagrzać miejsce, a później ruszyć dalej na swój rachunek, ale okazuje się, że różnica wieku między nastolatką a mężczyzną z tajemniczą przeszłością nie ma najmniejszego znaczenia.

 

Początkowo między towarzyszami rozgrywają się scenki kłótni, pretensji, niepotrzebnie wypowiedzianych słów, ale z upływającymi dniami okazuje się, że wiele łączy tych dwojga. Powoli docierają do siebie. Spędzając tyle czasu ze sobą, właściwie bez przerwy, skazani są na wielogodzinne rozmowy, utarczki, śmiechy. Mimo utrapień oraz konkretnego bagażu doświadczeń, jaki ze sobą wloką, otwierają się na siebie, stopniowo odsłaniając ciemniejsze strony swojego życia. Niestety, bywa to momentami nie lada wyzwaniem dla dwojga. Oboje nie są przyzwyczajeni do poczucia bezpieczeństwa, zaufania oraz wiary człowieka, kiedy tak mocno zostały zachwiane.

 

Nela oraz Artur mieli w planie podróżować bez celu, przed siebie po polskim miastach. Jednak jak się okaże, ta podróż nabierze nowego dla nich znaczenia, osobistego, odkrywając przede wszystkim siebie, swoją prawdziwość, autentyczność przy zdjęciu wszelkich możliwych masek oraz wyburzeniu konkretnie wyrośniętego muru. Kto by pomyślał, zupełnie przypadkowe spotkanie zupełnie dla siebie obcych ludzi, których połączą bolesne przeżycia oraz negatywne doświadczenia z drugim człowiekiem. Tylko przejażdżka samochodem, kilka wypadów na wspólną kolację, noclegi w motelach, spacery po plaży i wypoczynek w centrum miejskiego parku. Rozmowy, rozmowy, które ich zmieniły. Na zawsze. Otworzyły oczy, pozwalając przy tym przeżyć nie tylko wyjątkową podróż życia po polskich krainach, ale przede wszystkim przeżyć raz jeszcze życie, z nadzieją na nowe, lepsze jutro. Ramię w ramię, razem przez przeszłość w stronę przyszłości.

 

Polska pisarka bardzo mnie ujęła prostym językiem, stopniowym rozwinięciem akcji oraz sposobem kształtowania się przyjaźni, a później miłości. Autorka uczyniła to delikatnie, z finezją, ale niezwykłą prawdziwością. Zderzyła się z przykrymi realiami, o których niechętnie się mówi, a mających nie rzadko też miejsce. Czytelnikowi zaś pozwoliła uzmysłowić sobie, że warto chociażby wyruszyć w taką symboliczną podróż, nie tylko, by odciąć się od przeszłości, ale też, by zrozumieć, że można stanąć na nogi i raz jeszcze uwierzyć w szczęście, zawierzyć drugiemu człowiekowi. Nie trudno jest uciec, spalając za sobą wszystkie mosty.Sztuką jest stanąć na wprost swojego koszmaru, zmierzyć się z nim i pokonać go, wierząc, że mając kogoś bliskiego u boku, można dokonać jeszcze wiele dobrego. Wystarczy wiara, szczypta optymizmu i przyjaciela u boku, który będzie w stanie uchylić dla Ciebie Nieba, nawet świata, byle tylko chronić Cię i ofiarować Twemu sercu poczucie bezpieczeństwa, równowagi oraz niegdyś zagrzebanej miłości. Historia ciepła, lekka, ujmująca i wzruszająca niczym nastoletnie przygody bohaterów rodem z „Trzy metry nad niebem”. Co więcej, myślę, że sama Kinga Tatkowska nie powstydziłaby się takiego porównania, bo naprawdę, krótko, lecz z konkretem podeszła do treści, która swoje w umyślnie Czytelnika nabroiła. Jednak warto, bo zbliżamy się w stronę Słońca, tych pozytywnie kojarzących się refleksów 😉

 

 

Źródło: http://sztukater.pl/ksiazki/item/17825-szukajac-tego.html