Otrzymując propozycję zrecenzowania książki wydawnictwo chyba coś podejrzewało, że sama wyjeżdżam. W gwoli ścisłości, w odróżnieniu od bohaterki książki nie opuściłam kraju z powodu zaciągniętych długów 😀 Życie miewa dla nas różne niespodzianki, a moim była przeprowadzka do Norwegii. Powracając do książki to już dawno tak świetnie nie bawiłam się przy lekturze.
Anna tonie w długach. W jednej chwili postanawia rzucić wszystko i wyjechać „za chlebem”. Ale zagraniczna rzeczywistość wcale nie jest tak kolorowa jakby się wydawało na pierwszy rzut oka.
Ale skąd my znamy ten schemat? A no z codzienności. Wiele osób codziennie migruje, żeby zdobyć lepszą pracę lub nawet jakąkolwiek, aby tylko móc przeżyć życie i się utrzymać. Często porzucają rodziny w imię zarobków. Raz w ciemno, raz na czarno, a raz zupełnie legalnie. Jeśli wydaje się Wam, że wszystko pójdzie jak z płatka to wcale tak nie jest. Anna ima się różnych prac – nie tylko tych znienawidzonych, ale i niewdzięcznych, a czasem nawet poniżających. W dodatku trafia na pracodawczynię niczym z horroru, ale co robić jak jeść trzeba? Co wybrać w takiej sytuacji – spanie na ulicy w spokoju czy zarabianie pieniędzy, ale bycie poniżanym i niedocenianym? A szefowa z piekła rodem zawsze jest w pogotowiu.
Jednak mimo wielu niepowodzeń Anna i tak wykazuje się ogromną odwagą w szukaniu nowego zajęcia. Nie poddaje się w trudnej sytuacji. Wręcz przeciwnie chwyta byka za rogi i rusza do przodu z podniesioną głową, nie oglądając się wstecz. Bohaterka dzięki takiemu zachowaniu wzbudziła we mnie szacunek. Nie pozwoliła wejść sobie na głowę, tylko działała. Przy tym również miała mnóstwo szczęścia. Trafiła na odpowiednich ludzi, którzy ją wsparli i pomogli. Uwierzcie mi, osoby życzliwe to niesamowity skarb!
Myślę, że A. Rook stworzyła bohaterkę, którą możemy nazwać polską Bridget Jones. Mam na myśli to, że Anna równie często wpada w tarapaty i komiczne sytuacje. Nieraz się uśmiałam, bo sytuacje wykreowane przez autorkę są bardzo prawdziwe i realistyczne. Nieraz wręcz absurdalne, ale ja to kupuję. Jednak nie będzie tak wesoło, kiedy Anna wplącze się w pewną sprawę kryminalną. Tutaj lekka przestroga dla osób, które nazywamy przyjaciółmi.
Jak dla mnie jedynym minusem było to, że bohaterka nie miała żadnych problemów z językiem. Większość osób wyjeżdżających ma pewną blokadę, której nie mogą przełamać, więc na początku są pewne trudności z dogadaniem się. W książce wyglądało to mnie więcej tak – Anna przyjeżdża do obcego kraju i fru to, fru tamto i już wszystko załatwione, więc akurat ten szczegół nie jest dla mnie wiarygodny. Przydałaby się chociaż jedna sytuacja, w której Anna ma problemy z komunikacją. W każdym razie, spojrzeć na to z drugiej strony to uwierzmy, że Anna faktycznie poświęcała czas i inwestowała pieniądze w przeszłości w naukę języka.
Summary: Książka okazała się bardzo ciekawym debiutem. A. Rook urzekła mnie swoją opowieścią o roztrzepanej Annie i jej potyczek w obcym kraju. Język i styl powieści utrzymane są na bardzo wysokim poziomie, czym jestem bardzo mile zaskoczona. Z chęcią sięgnę po kolejny tom, a Wam powiem, że jeśli myślicie o wyjeździe za granicę to jest to obowiązkowa pozycja dla Was. I troszkę zalatuje przestrogą 😉 aczkolwiek do odważnych świat należy dlatego ja jestem za tym, żeby próbować i ryzykować. A sama książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dlatego serdecznie polecam!
źródło: www.paulinakaleta.com