Z piórem Janusza Niżyńskiego miałam już przyjemność spotkać się przy okazji książki skierowanej do najmłodszych czytelników Bajki dla dzieci. Stories for kids. Byłam nią szalenie zachwycona, ale to jednak były bajki. W tym przypadku autor przychodzi do nas z opowiadaniami, dotyczącymi najważniejszej wartości w życiu – miłości. Czy w tej odsłonie równie dobrze sobie poradził, a ja zatraciłam się podobnie, jak za pierwszym razem?
Tym razem, publikacja zawiera w sobie trzydzieści opowiadań traktujących o miłości. Pierwsze co zdecydowanie rzuca się w oczy to fantastyczna, delikatna i subtelna okładka. Jest przepiękna i od razu skradła moje serce. Mocno trzymałam kciuki, aby zawartość dorównała jej wartością, gdyż ta książka miała w moim odczuciu wielkie szanse.
Znając przyjemny w odbiorze język autora zasiadłam do lektury, która… nie wiem kiedy się skończyła! Dosłownie. Książka zaczyna się najkrótszym opowiadaniem. Każde kolejne jest coraz dłuższe, aż dochodzimy do najdłuższego, finalnego opowiadania. Gdyby czytać każde zupełnie osobno, nic by się nie stało. Poznając jednak całość, okazuje się, że bohaterowie pojawiają się ponownie w kolejnych historiach, a poszczególne opowieści zaczynają się ze sobą splatać, tworząc piękną, miłosną mozaikę.
Pisanie o miłości nie jest prostym zabiegiem. Temat poruszany był od dawien dawna i zdawać by się mogło, że już nic nowego w tym temacie zdziałać nie można. Można jednak napisać piękne opowiadania, które skłaniają do przemyśleń i refleksji, a one są idealne na początek Nowego Roku. Jedne mają w sobie więcej uczuć, emocji przelewających się pomiędzy wersami opowiadań, inne mniej. Ale tak samo jest w życiu. W jednym związku uczucia towarzyszom partnerom każdego dnia. Emocje tryskają z nich, dając znać, że jest pięknie. Czasami jednak tak nie jest, bądź uczucia sprawnie skrywane są w najdalszych zakamarkach naszych osobowości. Miłości nie da się chyba krótko scharakteryzować, gdyż każda jest inna i inaczej postrzegana przez wszystkich ludzi.
Dzięki temu, że mamy tu do czynienia z opowiadaniami, a nie jednolitą powieścią, przez książkę mknie się jak burza. To idealna pozycja na jeden wieczór z lampką czerwonego, półsłodkiego wina i nastrojową muzyką w tle. Z taką właśnie otoczką kojarzy mi się moje ulubione opowiadanie o Kochankach z ulicy Saint-Avoie. To opowiadanie jest fascynujące, magiczne i czarujące. Jestem pewna, że zawładnie sercem niejednej czytelniczki. To niezwykłe, że mężczyzna w tak miły, przyjazny i ciekawy sposób potrafi pisać o miłości. Chociaż już nie raz się przekonałam, że to właśnie mężczyźni potrafią okazywać dużo więcej czułości, niż płeć piękna.
Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości to idealna pozycja na chłodny wieczór z lampką czerwonego, półsłodkiego wina i nastrojową muzyką w tle. Skłania do przemyśleń i refleksji, pięknie traktując o miłości. Jestem pewna, że nie raz i nie dwa wrócę do ulubionych opowiadań. Polecam!
P.S. Za półtora miesiąca walentynki. Ta książka może być idealnym upominkiem!
źródło: krainaksiazkazwana.blogspot.ie