dwie_swiatynie_oklPrzypadek, czy przeznaczenie…?

Czy istnieje przeznaczenie? Wierzę, że tak. Wierzę w to, że nic nie dzieje się bez powodu. Wszechświat jest tak urządzony, że gdzieś ktoś lub coś pisze scenariusz dla każdego z nas. Tak samo mogłoby się wydawać, że spotkanie Piotrka i biznesmena na ulicy nie było zwykłym przypadkiem. O kim mowa? O bohaterze książki. Piotr, prosty chłopak, po pewnych przejściach. Wracając spokojnie ze spaceru, zasłuchany w muzykę jaka wylewa się ze słuchawek MP3, wpada na mężczyznę w wieku około trzydziestki. Na pierwszy rzut oka zapewne jakiś biznesman. Śpieszy się, bardzo się śpieszy. Zdenerwowany całą sytuacją strasznie krzyczy na Piotra. Nazywa go żulem, mamrotał coś jeszcze po nosem, ale Piotrka wmurowało tak w ziemię, że nie wiedział co powiedzieć. Najlepsze jest to, że biznesman nawet nie spojrzał na niego tylko podniósł się i pobiegł do hotelu zrzucić z siebie brudne ubrania.

I cóż, od tego spotkania wszystko się zaczęło. Zaczęła się historia dwóch mężczyzn. Dwóch jakże różnych osobowości, które mimo wszystko znajdą wspólny język. Zmiany zajdą w życiu zarówno Piotrka jak i Marcina. Jakie? Nie zdradzę Wam tego. Dowiecie się jak smakuje sukces i porażka. Scena muzyki, świat biznesu. Dwa różne światy i dwa spojrzenia na życie. Spojrzenia różne, bardzo odmienne. Zobaczymy jak łatwo można stracić grunt pod nogami i jak łatwo możemy zagubić się w świecie, którym rządzi pieniądz. Rzeczy materialne przysłaniają nam to co tak naprawdę jest najważniejsze. Miłość, przyjaźń, czy można znaleźć na to czas w tym wyścigu szczurów?

Nie żałuję, że przeczytałam książkę Mateusza Bajasa. Zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Lubię takie historie. Lubię takie przeciwności charakterów. I coś w tym jest, że przeciwności przyciągają się. Dziś śmiało mogę to powiedzieć.

Takich książek jak ta mogę mieć bardzo dużo w swojej biblioteczce. Będę wracać do nich i polecać dalej, ponieważ cenię książki, które skłaniają mnie do refleksji.

źródło: Monika Pawlak