„Sytuacja jest prosta: zdesperowani ludzie bez pracy i perspektyw, wielki kapitał dbający tylko o pieniądze i przywileje, nieograniczona wolność wypowiedzi oraz politycy bez skrupułów i zahamowań, to wszystko stwarza bogatą pożywkę dla ekstremistów i innych szaleńców”.

 

 

Orlando – sędzia sportowy o szlachetnym charakterze, i sprecyzowanymi poglądami politycznymi, którego nie można skorumpować, wiele lat mieszkał poza granicami swojej ojczyzny. Po powrocie do kraju, nieoczekiwanie zostaje niejako podstępem zmuszony do przyjęcia stanowiska głównego sędziego Sportowych Igrzysk Partii i Organizacji Politycznych. Jego bezstronność i zdrowa ocena wydarzeń ma pokierować dalszymi losami kraju.

 

Sędzia od Świętego Jerzego” [rok wydania 2015] to utwór z pogranicza satyry i powieści political fiction, która dostarcza dość obszerny komentarz o współczesnych wydarzeniach politycznych, przedstawiając swoistą alternatywę osadzoną w nieco fantastycznej rzeczywistości. W książce tej bowiem uważny czytelnik z pewnością spostrzeże przedstawione przez autora, obnażone mechanizmy świata polityki, jakimi my obywatele jesteśmy świadkami niemal każdego dnia. Fałsz, zakłamanie, pęd do jak największej władzy czy negowanie wszystkich ruchów konkurencyjnej partii politycznej. I łatwo przełożyć te zachowania na naszą rzeczywistość, bowiem to wszystko dzieje się na naszych oczach. Wystarczy jedynie minimalnie zwiększyć obserwację zachowania polityków, którzy sądzą, że drukowanie plakatów wyborczych zadowoli społeczeństwo. Dowodzi to niewątpliwie niezwykle rozwiniętego zmysłu obserwacyjnego pisarza.

 

To, co jednak najbardziej przykuwa uwagę to nieco satyryczne i karykaturalne przedstawienie wykreowanego przez autora świata i wydarzeń, jakie w nim zachodzą. Michael Tequila bowiem w nieco groteskowy i przejaskrawiony sposób, uwypukla pewne absurdy i kompletny nonsens praw, jakimi rządzi się cała scena polityczna. Praw, jakie przeciętny człowiek nie jest w stanie pojąć, wierząc w rolę polityka, jako swoistej służby dla kraju i narodu. Trudno bowiem pojąć, że ludzie którzy winni stać na straży moralności i uczciwości, sami manipulują i oszukują, byleby tylko dojść do większej władzy. Autor właśnie poprzez ironię, groteskę i satyrę, pokazuje jakie patologie rządzą klasą polityczną. To bardzo smutne i zatrważające wnioski, które ratuje jedynie postać Orlando – osoby o czystym sercu.

 

Po lekturze alegorycznej historii Michaela Tequili zastanawiam się czy takie Igrzyska, w których mogą powalczyć między sobą przedstawiciele czołowych partii politycznych, spełniłyby swoje zadanie. Obserwując bowiem dwa, tak skrajne charaktery, czyli Premiera Słabosilnego – polityka o dość łagodnym usposobieniu, unikającego konfliktów oraz Leona Garolisa, czyli przywódcę partii opozycyjnej, człowieka porywczego, zdolnego do wszystkiego – takie refleksje pojawiają się w mojej głowie mimowolnie. Jedynym mankamentem, jaki dało się odczuć podczas lektury tej książki to niektóre zbyt sztuczne dialogi, rażące brakiem naturalności. Nie ma to jednak zasadniczego wpływu na całościowy odbiór utworu.

 

„Sędzia od Świętego Jerzego” to z pewnością książka skłaniająca do przemyśleń, której głównymi odbiorcami będę czytelnicy zainteresowani mechanizmami rządzącymi sceną polityczną i jej ogólnym kierunkiem rozwoju. Lektura na jeden wieczór, która dla mnie stała się ciekawym przerywnikiem czytanych na co dzień książek.

 

 

Źródło: subiektywnieoksiazkach.pl