„Krew, śmierć, łzy i mordercza pogoń zdeterminowanego w rozpaczy człowieka”.

Jest początek XI wieku. Niespodziewany  napad, dokonany przez zagon połabskich Wieletów  na jedną ze słowiańskich wiosek,  wywraca do góry nogami życie młodego kmiecia Jaksy, który staje nagle w obliczu  śmierci swoich krewnych, uprowadzenia żony i córki oraz  spalenia całej osady.  Owe, jakże, tragiczne i brzemienne w skutki wydarzenie  staje się początkiem szalonej, samotnej eskapady, której celem jest odzyskanie uprowadzonych kobiet  i wywarcie zemsty ma oprawcach swojej rodziny. Zaczyna się wciągająca, wielowątkowa opowieść, która powiedzie nas  przez  drogi i bezdroża wczesnośredniowiecznej  słowiańszczyzny, gdzie wśród  gęstych borów,  jezior i rzek prawda historyczna  przeplatać się będzie z literacką fikcją. Odpowiedni dobór tych właśnie proporcji  (a taki tu występuje) czyni z tej lektury naprawdę bardzo dobrze czytająca się powieść, która przy okazji  daje  nam możliwości spojrzenia na  kilka interesujących aspektów życiu i codziennego funkcjonowania świata (również duchowego) naszych przodków. Świata, który urzeka niezwykłą obrazowością, plastycznością, dbałością o  szczegóły i realia epoki, pobudzając nasza wyobraźnie, nadając tej historii specyficznego klimatu i kolorytu.  To, moim zbadaniem, bez wątpienia  jedna z najmocniejszych stron tej publikacji

Autor stara się ukazać nam cały tragizm głównego bohatera oraz trudne życiowe wybory,  które na zawsze zmienią jego życie, depcząc plany, obdzierając z marzeń, skazując na los banity, wiarołomcy i najemnika.

Ukazuje nam przy tym realia epoki dzieląc  się z nami bogatą wiedzą ( wpisaną w fabułę i ciąg toczących się zdarzeń)na temat ówczesnych, wewnętrznych i zewnętrznych,  stosunków politycznych, religijnych, militarnych, społecznych i ekonomicznych na styku Niemiec, Czech, Państwa Piastów i licznych, mniej lub bardziej niezależnych, plemion. Przenikania się partykularnych interesów lokalnych władców, dzielnic, grup społecznych czy  instytucji kościelnych. To ponury, surowy świat, w którym pod płaszczykiem szumnych haseł i deklaracji, kwitnie niepohamowana ambicja, chciwość, zdrada, okrucieństwo, oszustwo, wypranie z wszelkich ludzkich odruchów i zwykły mord. Ciężka, tajemnicza i mroczna aura dodatkowa wzmaga nasze odczucia, wciągając  gwałtownie i bez znieczulenia w wir niesamowitych wydarzeń.

Niesłychanie ciekawy,  zwłaszcza z naszej nadwiślańskiej perspektywy, jest wątek Słowian Połabskich, pokazanie ich codziennego życia, wierzeń, podziałów społecznych,  obyczajowości, metod walki,  kształtowania się wspólnej polityki i stosunków miedzy poszczególnymi plemionami nad którymi powoli zbierają się już czarne chmury. Owe zderzenie dwóch światów, chrześcijańskiego i pogańskiego stanowi też jedną z bardziej interesujących osi  powieści.

  „Łowcy niewolników” Grzegorza Kochmana   to pierwsza część trylogii i mam cichą nadzieje iż autor nie będzie zbyt długo trzymał nas w niepewności i poczuciu niedosytu. Polecam wszystkim miłośnikom historii dawnej.

 

źródło: jareknelkowski.pl