glodPozoranctwo i samotność. W różnych proporcjach i o różnym nasileniu. Oto kolejny portret społeczny spod pióra Piotra C., autora książek „Pokolenie Ikea” i „Pokolenie Ikea. Kobiety”. Co obnaża „Brud”?
Liczne, skrzętnie skrywane tęsknoty i umiłowanie do wkładania masek, by czasem nikt nie dojrzał prawdy. Wszak ta może obrócić się przeciwko nam. Rozczarowani bohaterowie chwytający się chwilowych uciech, by zagłuszyć większe potrzeby i przytłumione wartości. I lęk, że to wszystko nagle może zniknąć. A wszystko to Piotr C. podaje w swoim dobrze znanym, ironicznym stylu, choć mam wrażenie, że tym razem językowa żyleta ustąpiła nieco miejsca literackiej dojrzałości.Książka „Brud” jest bardziej treściwa niż choćby „Pokolenie Ikea. Kobiety”. I bardziej spójna.

Autor mocno skupia się na emocjach. Wywleka czytelnikowi to, co huczy, a momentami niemal eksploduje w głowach bohaterów. Pokazuje ich wątpliwości, wahania (także nastrojów) i czyny, które za nimi idą. Przemyślane lub spontaniczne. „Brud” to również książka o życiu wbrew sobie i nienasyceniu.

„Pragniemy stabilizacji, a marzymy o szaleństwie i życiu chwilą. Kiedy mamy jedno, tęsknimy za drugim. Gdy mamy to drugie, tęsknimy za pierwszym. Zawsze niespełnieni, zawsze rozdarci, zawsze nieszczęśliwi i potwornie marudni.”

Czy można przejrzeć się w tej narracji niczym w lustrze? To zależy, kto jaką maskę wkłada na co dzień i kto ma odwagę, by się do tego przyznać choćby przed sobą samym. To książka, która znów podzieli czytelników.

źródło: katarzynastec.wordpress.com